Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Wojna piętnastoletnia

Emocje są najgorszym doradcą. Emocje to uczucia pozbawione refleksji. Dlatego tak drażnią mnie emocjonalne akcje na portalach społecznościowych, w najlepszym razie pełniące rolę analogiczną do płaczu dziecka. Ulży, pod warunkiem, że przyczyna bólu minęła.

Wojna piętnastoletnia
źródło: MB

Jesteśmy dorośli i musimy zmierzyć się z sekwencją wydarzeń, których zamach w Paryżu jest tylko kolejnym epizodem. Pierwszym był atak terrorystyczny na nowojorski World Trade Center w 2001 r. Wtedy zaczęła się wojna nowego typu, trwająca do dziś. Wojna bez dyplomacji, armii i frontów. Media, zwłaszcza amerykańskie, pisały wówczas, że świat nie będzie już nigdy taki sam, wstrząśnięte konstatacją, że USA nie są już graczem zewnętrznym, który w razie niepowodzeń w polityce międzynarodowej zawsze może się schować za nową doktryną Monroe’a (nota bene, podobne myślenie odnajduję często w polskim podejściu do polityki symbolizowanym stwierdzeniem „moja chata z kraja”). Choć świat nie był już taki sam, Amerykanie rozpoczęli wojnę w Iraku, wręcz dziewiętnastowieczną, w duchu clausewitzowskim. Z perspektywy czasu widzimy, że jej anachroniczność przyniosła więcej złych niż dobrych skutków.

Na obecny stan wojny składają się: funkcjonowanie w państwach Zachodu islamskich wspólnot wykluczonych, a właściwie samowykluczających się z otaczających ich demokratycznych społeczeństw, zasilające te wspólnoty migracje międzykontynentalne na nieznaną od stuleci skalę, rozhuśtanie nastrojów ksenofobicznych w społeczeństwach europejskich oraz znaczny wzrost wpływów radykalnych islamistów na Bliskim Wschodzie. Te cztery zjawiska są jak naczynia połączone, a politycy formułując swoje opinie skupiają się tylko na jednym - najwyżej dwóch - spośród nich, nie dostrzegając związków pomiędzy wszystkimi. Dociekania, czy paryscy terroryści pochodzą z dzielnicy Saint-Denis czy też są niedawnymi migrantami z Grecji, są ważne dla policji i ciekawe dla dziennikarzy, ale dla polityki nie mają większego znaczenia.

Władze państw i Unii Europejskiej sprawiają wrażenie kierujących radosnym festynem na cześć demokracji, jakby pozostając pod wpływem eseju Fukuyamy sprzed 25 lat. Nie umieją dostrzec analogii pomiędzy globalizacją gospodarki i globalizacją polityki. A koniec historii nie nastąpił, nastąpiło jej przyspieszenie. Demokracje liberalne nie wygrały nie z powodu swojej słabości, lecz dlatego, że stworzyły technologie, nad którymi nie były w stanie zapanować. Technologie te ułatwiły przepływ ludzi, kapitału i informacji w stopniu niewyobrażalnym ćwierć wieku temu. Współczesne korporacje w żaden sposób nie przypominają fabryczki, przy której stoi biurowiec z działem handlowym i sklepikiem przyzakładowym. Nawet pełna komputeryzacja takiego zabytku nie przyniosłaby mu dziś sukcesu na rynku. Tymczasem instytucje obronne państw demokratycznych: armia i służby specjalne zasadniczo pozostały takie same, jak ukształtowano je pod koniec XIX wieku. Tyle, że zostały skomputeryzowane.

Niestety, instytucje publiczne reformują się wolniej niż prywatne, oko właściciela przygląda się im bowiem przez zbyt wielu pośredników. Wydaje się, że obecny kryzys powinien przyspieszyć reformę publicznych instytucji obronnych. Niestety, nie otrzymaliśmy dotąd nawet diagnozy. Część polityków spętana jest polityczną poprawnością, część zapędza się w - zapewne słuszne - moralizatorstwo. Rolą demokratycznych polityków nie jest jednak inżynieria dusz, lecz zapewnienie bezpieczeństwa wspólnocie, która ich wybrała. To banalne stwierdzenie, które trzeba stale przywoływać. Zadaniem polskich władz jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom RP, zadaniem władz Unii jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom Europy. Tylko tyle i aż tyle.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Maciej Białecki

Maciej Białecki - https://www.mpolska24.pl/blog/maciej-bialecki1

Dr inż. Maciej Białecki
Menadżer, działacz społeczny, publicysta. Do 1998 r. adiunkt w Instytucie Chemii Organicznej PAN. W latach 1998-2006 zawodowo związany z samorządem terytorialnym. Autor kilkuset publikacji w warszawskiej prasie lokalnej, autor i współautor kilku książek. Prezes Stowarzyszenia Pamięci Powstania Warszawskiego 1944, redaktor naczelny Biuletynu Informacyjnego Związku Powstańców Warszawskich.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.