Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Papież apeluje, ale czy uchodźcy będą mogli spotkać dobrych ludzi?

Zaraz po przylocie Papież Franciszek odniósł się m.in. do „złożonych zjawisk migracyjnych”, która to „kwestia wymaga dodatkowo mądrości i miłosierdzia, aby przezwyciężyć lęki i zrealizować największe dobro. Trzeba zidentyfikować przyczyny emigracji z Polski, ułatwiając powrót osobom, które chcą wrócić. Jednocześnie potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu; solidarność z osobami pozbawionymi swoich praw podstawowych, w tym do swobodnego i bezpiecznego wyznawania swojej wiary. Równocześnie należy zabiegać o współpracę i koordynację na poziomie międzynarodowym, w celu znalezienia rozwiązania konfliktów i wojen, które zmuszają wielu ludzi do opuszczenia swoich domów i ojczyzny. Chodzi zatem o uczynienie tego, co w naszej mocy, aby ulżyć ich cierpieniom, niestrudzenie, inteligentnie i stale działać na rzecz sprawiedliwości i pokoju, świadcząc konkretnymi faktami o wartościach humanistycznych i chrześcijańskich”.

Papież apeluje, ale czy uchodźcy będą mogli spotkać dobrych ludzi?
źródło: internet

I byłoby pięknie gdyby nie lejący się z nieba żar. Wszystko wskazuje na to, że najdłużej na słońcu bez stosownej ochrony przebywali dziennikarze francuskiej gazety „La Croix”, którzy komentując wizytę i słowa papieża napisali, „że większość społeczeństwa w Polsce, w tym księża, sprzeciwiają się przyjmowaniu imigrantów i jedyna nadzieja w Ojcu Świętym, który może ich przekonać do zmiany zdania??? Najwyraźniej promienie słoneczne sieją straszne spustoszenie w rozeznaniu, albowiem, po pierwsze, kategoryczne NIE Polaków, w tym wielu księży, dla przymusowego, godzącego w godność ludzką, wysiedlania migrantów socjalnych z terenu Niemiec do Polski pomylili z miłosierdziem chrześcijańskim, a po drugie, Papież mówił o tym nie na polskich, ale Światowych Dniach Młodzieży, w tym również do młodzieży francuskiej i niemieckiej i to zapewne głównie do nich był ten apel, aby nie odrzucali, nie wypędzali uchodźców wbrew ich woli, aby przezwyciężyli swoje lęki, szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń w ich ojczyznach, z pandemią depresji włącznie. Poudarowym omamom gryzipiórków francuskich, prawdopodobnie bez swojej wiedzy i zgody, wtórowali gęgacze TVN-u, którzy, jak mówią na mieście, nawet zimą spędzają nad wyraz dużo czasu w solariach, a jak wiadomo sztuczne napromieniowanie sieje jeszcze większe spustoszenie od naturalnego. 

Głęboką opaleniznę zaprezentował również Robert Winnicki z Ruchu Aryjs…, pardon, Narodowego, który z nieznanych powodów, postanowił sprzeciwić się słowom Franciszka - jak wspomniałem wyżej, skierowanych głównie do młodzieży niemieckiej i francuskiej - i „fundamentalnie się z nimi nie zgodził”, a nawet „zrezygnował z przysługującego mu jako posłowi miejsca na mszy papieskiej”??? Następnie dodał: „nad Odrę, Nysę i w góry musi wrócić Straż graniczna. Na stałe.”, jakby jej tam nie było??? Może był to postulat jednostronnego wypowiedzenia układu z Schengen? Warto przy tym zauważyć, że p. Winnicki nie wyraził zadowolenia z otwarcia ostatniego odcinka autostrady A4 (Berlin-Kijów)... Ach te upały.

Nie można jednak nie zauważyć, że już podczas lotu do Polski Papież, odnosząc się do ostatnich wydarzeń, mówił o wojnie, która dotknęła tereny zamieszkałe na zachód od Odry (obecnie okupowane przez tyleż naiwne, co bezmyślne lewactwo), to może na tę ewentualność, tzn. exodusu chrześcijan z Europy Zachodniej chciał nas, Polaków przygotować Franciszek? Mam jednak nieodparte wrażenie, że postulat przyjęcia przez każdą parafię jednej rodziny potrzebującej strawy i noclegu Papież ma sposobność  obserwować na własne oczy, więc powinien wyjechać z Polski bardzo kontent. Polacy zdali egzamin z gościnności "na szóstkę", swoją postawą dobitnie udowodniają, że nie obawiają się obcych i to z najdalszych zakątków świata, z Syryjczykami włącznie i zapewne wielu młodych Francuzów i Niemców pozostawi w swoich smartphonach kontakty do swoich polskich przyjaciół, na wypadek nieodwzajemnienia chrześcijańskiego miłosierdzia przez islamskich braci.

Zauważmy, że ze względu na potworną biurokratyzację Europy uchodźcy zamiast do zwykłych ludzi  - tak jak to się dzieje z przybyszami na ŚDM - trafiają do odhumanizowanych ośrodków dla uchodźców, w których wegetują na zasiłkach socjalnych niejednokrotnie całe lata, nie mówiąc już o tym, że w przypadku urzędników wykazywanie się chrześcijańskim miłosierdziem w ogóle nie wchodzi w rachubę, chociażby z tego powodu, że lewactwo postuluje tzw. świeckość państwa. W takim razie Papież Franciszek, mówiąc do wiernych, że "potrzebna jest gotowość przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu, wraził niejako nadzieję, że może w końcu te omnipotentne, socjalistyczne państwa wycofają się z zajmowania się udzielaniem pomocy uchodźcom, aby mogli oni zaznać nie urzędniczej oschłości i znieczulicy, a chrześcijańskiego miłosierdzia właśnie. Taka zmiana stanu rzeczy, tzn. odpaństwowienie udzielania pomocy potrzebującym, miałaby jeszcze jedną niewątpliwą zaletę, a mianowicie, w przeciwieństwie do urzędników, dla których liczy się jedynie "kwit" ("papieren bitte!"), zwykli ludzie bardzo szybko orientują się, czy dana osoba rzeczywiście i jakiej pomocy potrzebuje, nie mówiąc o roztropnej  wstrzemięźliwości w oferowaniu wiktu i opierunku jawnym wrogom, szczególnie w wieku poborowym…

Data:
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.