Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Reprywatyzować, czy oddłużać dzieci?

Ludzie „patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc - widzą wszystko oddzielnie. Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo... (Julian Tuwim). Ostatnimi czasy gorącym obiektem spoglądania jest tzw. „dzika” reprywatyzacja, która od zwykłej reprywatyzacji różni się tym, że w jej ramach, państwo bynajmniej nie zwraca nieruchomości spadkobiercom prawowitych właścicieli, tylko albo ich zniechęca przewlekłymi i „nie-do-przejścia” procedurami, aby poczuli się bezradni i zbyli swoje roszczenia umocowanym przychylnością państwa prawniczym gangsterom, albo najzwyczajniej w świecie przekazuje państwowe kamienice i parcele fałszerzom dokumentów. Oczywiście zarówno Pani Gronkiewiczówna, jak i cała klasa polityczna bezradnie rozkładają ręce, bezczelnie rżnąc głupa i udając, że jest im głupio, a nawet pszikjo.

Reprywatyzować, czy oddłużać dzieci?
źródło: internet

Zawsze jest miło, gdy możemy zadośćuczynić czyimś krzywdom, a serce każdego prawicowca raduje się, gdy sprawiedliwości staje się zadość. I zawsze, gdy sprawiedliwi dochodzą do głosu (władzy) podejmują wysiłek, aby pokrzywdzonych wynagrodzić. Krzywd jednak było bez liku w naszej historii, więc najpierw należy zastanowić krzywdy do jakiego okresu wstecz należy wziąć pod uwagę, a generalną zasadą jest, że im starsze, tym niejako „bardziej wygasłe”, bo chyba nikt nie zamierza szukać poszkodowanych potopem szwedzkim? Dlatego też rekompensaty dla trzeciego, czwartego, piątego, itd. pokolenia spadkobierców winny mieć charakter cząstkowy, z tendencją malejącą, rzecz jasna.

Upływ czasu to jedno, a rozpoznana krzywda, to drugie. Nikt np. nie myśli, aby współobywatele mieli obowiązek odbudowy zniszczonej wojną czyjejś nieruchomości, albowiem z nieszczęść jednych nie może wynikać obligacja drugich. Konsekwentnie, jeśli daną nieruchomość odbudowano w czynie społecznym, to nie jest ona własnością przedwojennego posiadacza, a własnością społeczną, czyli państwową, a stąd tylko za grunt należy się odszkodowanie.

Następna kwestią jest ta, że parcele, pardon, popowstańcze zwaliska gruzu, nie byłby warte funta kłaków (gruz nie jest taki drogi) i gdyby nie decyzja o odbudowie Warszawy oraz „spontaniczne” zaangażowanie całego Narodu w ten projekt, to nie byłoby co zwracać. Należy więc zauważyć, że obecna wartość tych nieruchomości została wytworzona nakładem pracy setek tysięcy ludzi i to nie tylko zaraz po wojnie, ale przez cały PRL. Dodatkowo pamiętajmy, że gdy miasto inwestuję duże środki w infrastrukturę, która winduję wartość danych nieruchomości, właściciele-beneficjenci muszą stosownie partycypować w kosztach tych przedsięwzięć. W kontekście powyższego, zwrot w naturze działki obecnie wartej 160 milinów złotych, na podstawie wątpliwych kwitów, to nie żadna reprywatyzacja tylko granda jakiej świat nie wiedział.

W imię sprawiedliwości III RP dokończyła również proces rekompensat za utraty majątków przez Zabużan, którzy „nie załapali” się ani na majątki poniemieckie (nb. niejednokrotnie znacznie lepsze od kresowych ojcowizn), ani na peerelowskie rekompensaty. Warto odnotować, że wiele osób było beneficjentami zasiedlania tzw. ziem odzyskanych, ale przecież chyba teraz nie będziemy żądać od ich spadkobierców jakiegoś zadośćuczynienia (choć jeśli jednym Bierut zabrał to zwracamy, to jeśli dał…, ale wszak, kto „daje i odbiera..”, więc odpuśćmy sobie ten wątek).

Zanim jednak jednym susem przejdziemy od zasadności indemnizacji wywłaszczonych jako takiej do jej natychmiastowej egzekucji należy zauważyć, że to nie był i nie jest jedyny problem do rozwiązania, bo przykładowo państwo polskie ma znacznie więcej powinności do spełnienia, w tym wpłaty emerytów, których wartość szacuje się na 4 biliony złotych. W PRL ludzie pracujący miast i wsi wykonywali pół-niewolniczą pracę tworząca huty, nieruchomości, drogi, mosty, linie kolejowej i energetyczne, zakłady produkcyjne, itd., więc chyba równie sprawiedliwym jest pomyśleć o spełnieniu tych zobowiązań, albowiemnie może być tak, że jedne wierzytelności są niejako mniej, a inne bardzie uprzywilejowane (traktuje o tym szerzej tu: http://www.mpolska24.pl/post/12668), bo jeśli tak dalej pójdzie to jedynymi powinnościami z jakich państwo (które rzekomo odzyskało ostatnio swoją "godność") się wywiąże, to będzie ogołocenie majątku narodowego na rzecz prawniczych grandziarzy oraz wypłata esbeckich emerytur (o czym tu:http://www.mpolska24.pl/post/8528 oraz tu: http://www.mpolska24.pl/post/9942).

Bierut wywłaszczał kamieniczników, wyzyskiwał klasę robotniczą topiąc jej wysiłek w pomnikach socjalistycznej gospodarki. Cokonują  robią natomiast włodarze III RP? Jeślibyśmy spojrzeli na skonsolidowany bilans ich rządów (nie osobno na: „dom...Staśka... konia... drzewo...”) z łatwością byśmy dostrzegli, że na potęgę dokonują oni wywłaszczania przyszłych pokoleń, które są już zadłużone na ponad 5 bilionów zł. (dług publiczny plus zobowiązania emerytalne). Tak proszę Państwa: każda przyszła rodzina „dostanie w spadku” dług, tj. została wywłaszczona przez obecne reżymy na kwotę blisko pół miliona złotych!!!  

Pozwolą zatem Państwo, że w przeciwieństwie do innych liberałów, wolnościowców i prawicowców, upomnę się wpierw o ich krzywdę i zadośćuczynienie, bo nie widzę najmniejszego powodu, aby z grona poszkodowanych uprzywilejować jedynie czwarte pokolenie spadkobierców właścicieli odbudowanych po wojnie, w czynie społecznym zresztą, nieruchomości i esbeków.

https://www.facebook.com/KrzysztofSzpanelewskiEuro2014 

Data:
Kategoria: Gospodarka
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.