Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Większe Opole. Kolejny protestujący trafił do szpitala

13 dzień trwa głodówka w Dobrzeniu Wielkim w sprawie tzw. Dużego Opola. Kolejny protestujący trafił dzisiaj do szpitala. - Nie przerywamy strajku - mówią inni protestujący. Przedstawiciele rządu pozostają głusi na prośby protestujących o spotkanie.

Większe Opole. Kolejny protestujący trafił do szpitala
źródło: UM Opole

- Pan Józef skarżył się na bóle w klatce i był osłabiony. Natychmiast wezwaliśmy karetkę - relacjonuje Łukasz Kołodziej, jeden z głodujących. Kiedy lekarze przybyli na miejsce i zbadali 60-latka nie mieli wątpliwości, że musi przerwać głodówkę, bo zagraża ona jego życiu. Mężczyznę już raz zabierała karetka, ale mimo to postanowił kontynuować protest. Tym razem nie wróci do protestujących.

- Bardzo źle się czujemy, ale kontynuujemy głodówkę. Cały czas jesteśmy w kontakcie z naszym biskupem, który bardzo nas wspiera i się o nas martwi - mówi Kołodziej. Głodujący interweniowali u wiceministra Patryka Jakiego, by przyspieszyć spotkanie z szefem MSWiA lub premierem rządu. Bezskutecznie. - Nie chcę komentować przebiegu tej rozmowy. Wiceminister tylko zaprosił nas do siebie do Warszawy - mówi Kołodziej.

Po czwartkowym spotkaniu w kurii głodujący obiecali, że zawieszą głodówkę po pisemnym potwierdzeniu spotkania z premier Beatą Szydło lub ministrem Mariuszem Błaszczakiem. „Prosimy Panią Premier Beatę Szydło lub Ministra MSWiA Mariusza Błaszczaka o niezwłoczne wyznaczenie daty spotkania (nie później niż 12 stycznia 2017) w miejscu wyznaczonym przez Panią Premier lub Pana Ministra” - napisali w ich oświadczeniu. Proszą też o to, by ze względu na stan zdrowia uczestników protestu spotkanie zorganizować w kurii w Opolu lub w GOK-u w Dobrzeniu Wielkim. Od czterech dni nikt się z nimi w tej sprawie nie skontaktował.

- Ludzie narażają swoje życie, są zdesperowani, a odpowiedzi z rządu jak nie było tak nie ma - mówi Łukasz Kołodziej, jeden z protestujących w Dobrzeniu Wielkim. - Przecież chodzi tylko o pismo, w którym pani premier Szydło lub pan minister MSWiA Mariusz Błaszczak, poinformują nas, kiedy mogą się z nami spotkać. Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą, ale nie miał dla nas żadnej informacji w tej sprawie.

Zmiana granic Opola nastąpiła 1 stycznia 2017 roku. Wtedy w życie weszło rozporządzenie o zmianie granic administracyjnych zatwierdzone przez rząd Beaty Szydło19 lipca 2016 roku. Na jego mocy w granicach Opola znalazło się 12 sołectw (w całości i w części) z gmin Dąbrowa, Dobrzeń Wielki, Komprachcice i Prószków.

Od początku pomysł powiększenia Opola, które zainicjował prezydent Arkadiusz Wiśniewski budził ogromne emocje. W gminach, tracących na rzecz Opola swoje tereny, na ulicach odbywały się protesty. – To, co proponował naszej gminie prezydent Wiśniewski to było betonowe koło ratunkowe. Chcą nam dać dotację na rok, a nie wiadomo, co będzie dalej. Wszystko chce się nam narzucić. Najpierw nowe nazwy ulic, a teraz wypełnianie deklaracji śmieciowych - grzmiał Rafał Kampa, radny gminy Dobrzeń Wielki, która na rzecz Opola straci m.in. Elektrownię Opole. - To co dzieje się w Opolu przypomina zabory, a te w Polsce źle się kojarzą - mówił wicemarszałek Roman Kolek (mniejszość niemiecka).

Pochodzący z Opola wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki problem protestów bagatelizuje i w ostrych słowach mówi o Dobrzeniu Wielkim. Na konferencji zorganizowanej w opolskim ratuszu tuż przed świętami przekonywał, że ratusz jest otwarty na dialog z protestującymi, ale do rozmów trzeba też drugiej strony. - Warto pamiętać, że władze miasta chciały pomóc gminom finansowo, to te nadal nie chcą tej pomocy przyjąć. Kluczowe jest jednak to, kto ma korzystać z podatków z Elektrowni Opole? Czy jedna gmina, czy też cały region? Dziś gmina Dobrzeń Wielki to prywatne ranczo, a wójt do niedawna zarabiał więcej niż prezydent Opola – mówił wiceminister. Według Jakiego protestujący charakteryzują się przysłowiową moralnością Kalego. - Organizują blokady dróg, prowadzących do Opola, a potem to do miasta przyjeżdżają na zakupy, czy do teatru i kina - twierdził.

Tymczasem o wysłuchanie protestujących zaapelował do premier Beaty Szydło ordynariusz opolski. „(…) sytuacja nabiera coraz bardziej dramatycznego kształtu. Pierwsze osoby były już odwiezione do szpitala. Wrócili jednak i wraz z pozostałymi dalej głodują, i nie mają zamiaru przerwać protestu. Jestem głęboko zaniepokojony, żeby nie powiedzieć przerażony tym, co może się wydarzyć, a przecież można temu zapobiec. Protestujący oczekują przyjazdu kogoś wprost z Rządu RP, aby mogli przedstawić swój punkt widzenia na temat procedowania i skutków przyłączenia ich gminy do Opola. Wołają o wysłuchanie. Dlatego w zaistniałej, trudnej sytuacji, zwracam się do Pani Premier i bardzo proszę o delegowanie swego przedstawiciela do Dobrzenia. Przyjazd przedstawiciela Rządu RP pozwoli zawiesić protest głodowy i będzie można usiąść do konstruktywnego dialogu władz miasta z protestującymi” – czytamy w liście ordynariusza.

Tymczasem zmiana granic Opola, a konkretnie jego konsekwencje dla członków Mniejszości Niemieckiej, ma być tematem posiedzenia intergrupy posłów Parlamentu Europejskiego, którzy zajmują się tematyką mniejszości narodowych. - To przykład sytuacji, w której rząd danego państwa nie respektuje konwencji, która została wcześniej przez nie ratyfikowana - mówi Bernard Gaida, lider wszystkich stowarzyszeń Mniejszości Niemieckiej w Europie.

źródło: nto.pl

Data:
Kategoria: Polska Lokalna
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.