Frasyniuk na Prezydenta!

Skompromitowanie się dotychczasowego lidera tego wyścigu Donalda Tuska w wyniku ekshumacji ciał katastrofy Smoleńskiej wydaje się dla dużej części społeczeństwa sprawą oczywistą. Wymieszanie ciał w trumnach, brak nadzoru nad wydarzeniami w Smoleńsku i po katastrofie smoleńskiej pokazują, że państwo Donalda Tuska było para państwem. Tak przynajmniej opisuje to pewna część opinii publicznej. Czy taki przywódca takiego państwa ma szanse na prezydenturę? No wydaje się, że liderzy Platformy doszli do wniosku, że jednak nie.

Być może stąd zapadła decyzja o forsowaniu Władysława Frasyniuka zarówno na lidera duchowego KOD-u jak i jako kandydata na prezydenta Polski w następnych wyborach. W czym jako jeden z pierwszych zorientował się marszałek Senatu Stanisław Karczewski przypuszczając z miejsca bezpardonowy atak. Ta zmiana optyki w stosunku do pozycji Donalda Tuska to tylko jeden z powodów takiego ruchu. Może być też powód inny, który mocno rozpoczęli eksploatację politycy (poseł Tarczyński) i sympatycy PiS, czego też nie można wykluczyć, bo z założenia nie można niczego wykluczyć. Jakiś czas temu jedna z gazet opisała potencjalne problemy Władysława Frasyniuka z prawem. Stara sprawa, ale może okazać się całkiem jara, a „martyrologia krakowsko przedmiejska”, pozwoli Frasyniukowi ewentualnie śpiewać piosenkę o „prześladowaniu politycznym”, o zamykaniu przez „kaczystów” kandydata na Prezydenta ze strachu, że wygra i odsunie ich od władzy. Ta kalkulacja jest równie prawdopodobna jak i poprzednia. Można nawet doszukiwać się pewnego rodzaju combo tych ewentualności, bo one się w gruncie rzeczy uzupełniają. Dla każdego coś „miłego”.

Niezależnie od wszystkich omówionych powyżej okoliczności tych zdarzeń, to to czym się w gruncie rzeczy stał Władysław Frasyniuk, to stał się symbolem słabości opozycji.

Jeżeli ktoś wyznaje te podziały na III i kolejne RP, to właśnie w tej chwili obserwujemy jak III RP postanowiła stanąć do boju ostatnim zasobem jaki posiada. I to jakim. W zasadzie drugoplanowym, zgranym, starym styropianowym zawodnikiem. Właśnie teraz widać, że pierwsza linia jej polityków się zdegenerowała, wykrwawiła bądź skompromitowała. Tej III RP nie zostało nic innego jak sięgnąć głębiej po ostatnie zasoby, po polityków drugo i trzecio - planowych. Nie ma obecnie w zasobach opozycji godnych następców. Trwa rozpaczliwe poszukiwanie twarzy, jakiegokolwiek lidera, który mógłby wnieść jakiś powiew świeżości i nowych sił. To wzmożenie, to jaranie się opozycji sprawą Frasyniuka to potwierdza.  Ale czemu ktoś taki jak Frasyniuk? Desperacja? Po latach rywalizacji mówiło się, że PiS nie ma kadr lub ma słabe, … pełna zgoda. Ale widać, że i opozycja, ta III RP w obecnej chwili tymi kadrami już nie dysponuje.