
Po 30 czerwca br. przestaną bowiem obowiązywać stare banderole sprzed stycznia 2009 r.
Jeżeli ktoś będzie miał duże zapasy papierosów, to żeby je sprzedać, będzie musiał dokupić tzw. banderolę legalizacyjną. A to nie będzie już opłacalne.
„Czegoś takiego jeszcze nie było, postawiono nas pod ścianą i to nas narazi na straty finansowe, bo obrót w branży spadł o jakieś 40 proc”.
W związku z widmem wykupowania dodatkowych banderol legalizacyjnych, sprzedawcy podchodzą ostrożnie do zakupu nowych partii wyrobów tytoniowych.
Jak twierdzą właściciele sklepów cytuję:
„Już nie bierzemy dużych partii towaru, tak jak kilka miesięcy temu. Staramy się wyprzedać to, co mamy i dopiero dzwonimy po dostawę taką sytuację mamy w związku z tym zamieszaniem wokół banderol”.
Obecna sytuacja na rynku wpływa także na nałogowych palaczy. Część sklepów nie oferuje najczęściej wybieranych marek. W ten sposób schodzą im te, które zalegają w magazynach.
- Trzykrotnie w "moim" sklepie nie było papierosów, które zawsze kupuję. Muszę szukać w innym miejscu lub kupować jakieś gorsze - skarży się Maciej, który pali od 6 lat.
Jednak są i dobre strony tej sytuacji dla palaczy. W niektórych kioskach czy sklepach można nabyć paczkę papierosów po promocyjnej cenie, nawet o ponad złotówkę taniej. Handlarze chcą bowiem pozbyć się swoich zapasów.
Sytuację próbuje wyprostować sejmowa komisja "Przyjazne Państwo". Zgłosiła propozycje zmian w prawie, które umożliwiają obrót "starymi" papierosami po końcu czerwca.
- Jest to wyprostowanie błędów legislacyjnych z poprzednich nowelizacji - mówi Piotr Jaworski, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.
Ustawa teraz czeka na podpis prezydenta, ale Lech Kaczyński musi ją zaakceptować dzisiaj - Jeśli zrobi to później, to przez jakiś czas hurtownicy i sprzedawcy będą musieli schować "stare papierosy" pod ladę - tłumaczy Piotr Jaworski. Wajcha.