Jak zapewne dało się zauważyć jestem programowo niezainteresowany naszą polityczną bieżączką, nie mniej jednak w pewnym stopniu się do niej odniosę, pokazując skutki, jakie mogą wywrzeć wydarzenia dni ostatnich i tych kilku przed nami, na kształt naszej politycznej sceny.
W dniu wczorajszym doszło do ciekawej koincydencji, Prezydent Warszawy zdelegalizowała Marsz Niepodległości (uzasadnienie nie ma żadnego znaczenia, mogło być dowolne). Już dwie godziny później trasę i samo wydarzenie przechwycili Prezydent z Premierem, którzy całkiem przypadkowo umowili się wcześniej w pałacu na spotkanie w chwili tuż po delegalizacji Marszu. Tu proszę sobie wyobrazić ile czasu wymagało uzgodnienie kalendarzy naszych dwóch najważniejszych urzędników w kraju... Nie, nie będę podążął w tym miejscu za myślą o wykrywaniu spisku przeciwko narodowcom w wykonaniu PO i PiS, na czytelnik mógł w tej chwili liczyć.
Ważne jest co innego. Politycznym dobrem najwyższym obydwu partii jest doprowadzenie do rzeczywistego duopolu politycznego, zadaniem PiS jest wymiecenie każdej siły politycznej na prawo od centrum, PO ma dokonać dezintegracji wszystkiego na lewo od centrum, to czytelne i łatwe w obserwacji zjawisko, jedyna dopuszczalna aktywność polityczna politycznego planktonu jest taka, która zakłada podporządkowanie się nadrzędnej partii (tutaj PiS i PO). Nie jest trudno sobie wyobrazić, że umizgi np. kierowane ku Kosiniakowi-Kamyszowi mają doprowadzić do ubezwłasnowolnienia jego partii, aby jedyną jej możliwością politycznego istnienia było funkcjonowanie pod auspicjami PO (jak jak dzisiaj ma to miejsce w przypadku Nowoczesnej). Podobne działania prowadzi od lat PiS po prawej stronie sceny.
Wczorajsze uderzenie w plankton polityczny prawej strony, który potrafi się skrzyknąć w sposób konstruktywny raz do roku, ma prowadzić ku temu, że to co łączy te drobiazgi i mikroby polityczne, czyli pozapartyjny Marsz Niepodległości na naszych oczach przestaje istnieć w dotychczasowej formie.
Co jest największą bolączka planktonu prawicowego? nadmiar wodzów, braki organizacyjne i finansowe oraz spory wewnętrzne. Jak się wydaje zjawisko jest doskonale trwałe w swym rozkładzie i atomizacji zbliżonych środowisk.
Niedawno Marek Jakubiak zapowiedział samobójczą, jak się wydawało, misję tworzenia kolejnego planktonu o odcieniu centroprawicowym. Co jest istotne , ma lekkość wymowy, dobrą twarz, pieniądze i jest świetnym organizatorem. Właśnie do mnie dotarło jak bardzo się różni od reszty planktonu i to, że może być prawdziwym beneficjentem obecnej sytuacji, który może chyba jako jedyny być w stanie rozpirzyć budowany duopol. Plan PiS dezintegracji i już wcześniej zatomizowanych środowisk po prawej stronie i wyjmowania pasujących "ulęgałek", absorbowania pod swe skrzydła może się nie udać z powodu Posła Jakubiaka, który może być zdolny pozbierać sieroty polityczne po przejętym na potrzeby PiS Marszu Niepodległości. Czy mu się to uda? Zobaczymy.
mPolska24
