Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Moje piekło zaczęło się podczas sprawy o podział majątku

W Sądzie pierwszej instancji mąż pani Julii zażąda 175 tys. za połowę domu. Rzeczoznawca męża pani Julii wycenia stary, po remoncie, dom według cen deweloperskich nowych „szeregówek”. Adwokat pani Julii podważa wiarygodność wyceny i potwierdza w obecności świadków, że pani Julia kupiła dom za własne pieniądze – Sąd postanawia utrzymać wyrok. Pani Julia musi spłacić męża w ciągu roku.

Moje piekło zaczęło się podczas sprawy o podział majątku
źródło: Pixabay

Pani Julia, matka dwójki dzieci, osoba prowadząca własny salon fryzjerski - zaradna. Mąż pani Julii, osoba szanowana na białostockim uniwersytecie, posiadająca rozległe kontakty. Członek wielu gremiów i dobrego towarzystwa. W 2002 roku, pani Julia mieszkała i pracowała wraz ze swoim mężem i dwójką dzieci w drewnianym domku zakupionym za pieniądze ze sprzedaży mieszkania w bloku. Mieszkania, które kupiła pani Julii jej matka za oszczędności. Akt notarialny na „drewniany domek” został sporządzony na oboje małżonków. Jak utrzymuje pani Julia, dom wymagał gruntowanego remontu, na co poszła część pieniędzy ze sprzedaży wspomnianego już lokum. Natomiast na dokończenie remontu, pani Julia była zmuszona wziąć kredyt. Bank udzielił pani Julii kredytu w wysokości 40 tys. + odsetki ze spłatą na okres 25 lat. Przez trzy lata małżonkowie zdążyli spłacić około 11 tys. zaciągniętego kredytu bankowego. W 2005 roku mąż pani Julii porzuca rodzinę i zostawia ją z dwójką dzieci. W 2006 roku dochodzi do sprawy rozwodowej. Pani Julia otrzymuje alimenty w wysokości 200 pln na jedno dziecko. Czyli 400 pln na dwójkę dzieci. 

Moje piekło zaczęło się podczas sprawy o podział majątku . Były mąż groził mi, że wyrzuci mnie i dzieci z „jego” domu .

W Sądzie pierwszej instancji mąż pani Julii zażądał 175 tys. za połowę domu. Warto tutaj wspomnieć, że maż pani Julii nie wniósł żadnego majątku zawierając z panią Julią związek małżeński. Dodatkowo „dziwności” całej tej sprawie nadaje fakt, że rzeczoznawca męża pani Julii wycenił stary, po remoncie, dom według cen deweloperskich nowych „szeregówek” na tym samym osiedlu. Pomimo podważenia, przez adwokata pani Julii, wiarygodności wyceny, a także pomimo potwierdzenia w obecności świadków, że pani Julia kupiła dom za własne pieniądze – Sąd utrzymał wyrok.

Adwokat pani Julii postanowił złożyć apelację. W Sądzie drugiej instancji Sąd powołał drugiego rzeczoznawcę. Według relacji pani Julii, drugi rzeczoznawca dokonał wyceny w sposób rzetelny i zgodnie ze stanem faktycznym. Jakże wielkie było zaskoczenie pani Julii, kiedy okazało się, że Sąd podtrzymał decyzję Sądu pierwszej instancji. Spłatę męża (175 tys.) w dwóch ratach w ciągu roku.

„Nie byłam w stanie wychowując samotnie dwoje dzieci. Spłacając kredyt hipoteczny miałam zapłacić tak olbrzymią kwotę w ciągu roku. Żaden bank nie chciał udzielić mi kredytu bo spłacałam już hipoteczny i byłam samotną matką”

To niesamowite, że Sąd nie wziął pod uwagę sytuacji w jakiej znalazła się pani Julia. Można wręcz odnieść wrażenie, że Sąd zrobił wszystko aby zadbać o dobro byłego męża pani Julii. Natomiast o dobro pani Julii, a w szczególności dzieci – już nie. A przecież dzieci mają prawo do domu w postaci służebności. Służebności, którą komornik byłego męża pani Julii uznał za nieważną i doprowadził do licytacji.

„Dom nabyty za środki należące do majątku jednego z małżonków na zasadzie tzw. surogacji  (kodeks rodzinny – przyp. red.) był majątkiem odrębnym żony. Drugi małżonek przy podziale majątku może uzyskać co najwyżej tzw. zwrot  nakładów (np. z tytułu remontu).  Wyrok jest skrajnie krzywdzący, sprzeczny z prawem i wytycznymi Sądu Najwyższego” - komentuje sprawę dr. Krystyna Anna Krzekotowska - polska prawniczka specjalizująca się w prawie cywilnym, autorka licznych książek i poradników dotyczących prawa spółdzielczego i mieszkaniowego.

Pomimo usilnych prób nie udało mi się porozmawiać z mężem pani Julii, ani z jego adwokatem. Wedle ostatniej relacji pani Julii, jeszcze w 2014 roku były mąż składał sukcesywnie wnioski do Sądu o przejęcie nieruchomości. W tym czasie odbyły się cztery licytacje. Na szczęście okazały się bezskuteczne.

„On może to znów zrobić w każdej chwili, jestem już na skraju wyczerpania nerwowego”

„Od kilku lat jest cisza, może zapomniał, odpuścił, ale jest wyrok i on może znów go użyć. Mam wrażenie, że wisi nad moją głową Miecz Damoklesa” – kończy rozmowę telefoniczną pani Julia.

(imię zostało zmienione na życzenie rozmówczyni)

Data:

Maciej Ociepka

Maciej D. Ociepka - https://www.mpolska24.pl/blog/maciej-d-ociepka


Project manager, wykładowca i dziennikarz. Dotychczas związany z "Czasem Warszawskim", "Polskim Radiem RDC" oraz "Portalem PolskieRadio.pl". Wykładowca marketingu zorientowanego na media internetowe - w ramach studiów podyplomowych zarządzania, pośrednictwa i wyceny nieruchomości na Uczelni Łazarskiego.

78 rocznik (lekko wytrawny).
Wielbiciel Torańskiej, Fallaci i Amanpour.
Tutaj wywiady, ale też felieton w chwili wolnej.


"Tylko prawda jest ciekawa" Józef Mackiewicz

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.