Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Trzeci pseudo-lockdown - oczekiwania a rzeczywistość

Pierwszego dnia "ostrego" lockdownu w Kielcach na deptaku głównym grube setki ludzi, jeśli nie więcej: dzieci na rowerach bez masek, matki z dziećmi, często też bez żadnych masek i ogólnie na oko może z 20% ludzi żadnych obostrzeń nie przestrzegało. DDM w wydaniu polskim w praktyce: wystarczył jeden słoneczny i ciepły dzień, i pandemii nie ma.

Trzeci pseudo-lockdown - oczekiwania a rzeczywistość
Kobieta w maseczce
źródło: https://wtv.pl/grodzisk-mazowiecki-100321-pm-lockdown
Z drugiej strony czytam dzisiaj, że - zgodnie z moimi własnymi oczekiwaniami i przewidywaniami wielu - w kościołach obostrzeń też się nie przestrzega, księża potrafią wyganiać osoby w maskach, nakłaniają do ściągania masek, bo w maseczce nie przystoi we mszy brać udziału, a ludzie sami każą "wy*****ć" tym, którzy zwracają uwagę na to, że pandemia. Co poniektórzy księża nawet zachęcają do ściskania sobie dłoni na znak pokoju. Zachowanie dystansu i 1 osoba na 20 m to czysta fikcja. Takie sytuacje dzisiaj w Nowinach pod Kielcami i w jednym z kościołów w Kielcach. To z mojego lokalnego podwórka, a takich relacji w całym kraju media lokalne dają całe mnóstwo.
_
Z trzeciej strony mamy nieudolny pod tym względem rząd, który BOI się kościoła i nie umie ogłosić stanu klęski żywiołowej. Zamiast działać ostro, bo jest już dramat, to ten tylko straszy, karze ludzi bez prawidłowej podstawy prawnej, czym tylko zachęca do buntu i obchodzenia obostrzeń. Państwo z dykty to jest dopiero teraz...
_
Z czwartej strony: znam już z pierwszej ręki opowieści lekarza, który JUŻ TERAZ musiał decydować (parę dni temu) o tym, czy dany pacjent otrzyma w ogóle jakiekolwiek leczenie i musiał zastanawiać się, czy dać konkretnej osobie szansę na przeżycie, czy też nie, bo ktoś inny rokuje lepiej. To autentyk, nie wymysł, nie opowiastka zasłyszana od kogoś, kto zna kogoś, kto słyszał o tym, że ktoś. Znam relację z pierwszej ręki od lekarza, który musiał już podjąć decyzję o tym, czy młody, ale nierokujący pacjent, (41-letnia kobieta, bodajże) będzie podpięty do ECMO, czy nie (akurat w tym wypadku nie został, więc to raczej wyrok śmierci...), bo płuca wydolne tylko w 15%, a ktoś inny, w lepszym stanie, zaraz też będzie płucoserca potrzebował. My już dzisiaj mamy to samo, co było w Bergamo, tylko idioci w Warszawie o tym w mediach nie mówią, bo się boją. I zaklinają rzeczywistość, bo nie można przyznać przed narodem, że cała strategia zawiodła i nikt nad niczym już nie panuje.
_
Znam osobiście całe rodziny, które pochorowały się dość niespodziewanie, a chorują w nich nawet dzieci (5 dni gorączki ok. 39 st. to z pewnością nic przyjemnego, a nie będę nawet porównywał z tym swoich 4 godzin z gorączką podczas mojego zakażenia COVID, które w porównaniu z powyższymi przykładami trzeba nazwać leciuteńkim). Już nie tylko 70+ chorują ciężko i umierają, ale każdy może skończyć teraz źle. To nie jest straszenie bez podstaw - wiem, jak przechodziłem chorobę ja, wiem, jak chorowała moja rodzina. Widzę, jak chorują teraz moi pracownicy, ich rodziny, znajomi. Fala zachorowań jest szeroka, a oficjalne wyniki podawane w mediach to ułamek danych rzeczywistych.
_
Tym samym mam apel: ludzie, siedźta na dupach w domu, a nie chodzicie do kościoła - msze sobie możecie w Internecie zobaczyć. Zresztą, podobno jakieś dyspensy łaskawie rozdają i być osobiście i tak nie trzeba, więc wycieczki do piekła z powodu nieodwiedzenia świątyni raczej nikt nie zaliczy. Jak idziecie na spacerek, to nie tłoczcie się pod McDonalds w kolejce nieznającej dystansu, bo to już groteska (obrazek z wczoraj z deptaka w Kielcach) -- szczególnie dzisiaj, drugiego dnia miłościwie nam panującego zamnięcia gospodarki. I przestańcie mówić, że choroba nie istnieje. Może i maseczki specjalnie nie pomagają, ale już niezachowywanie dystansu może mieć tragiczne skutki.
_
A jeśli wszyscy NIE chcemy, żeby to za granicą o Polsce mówiono w kontekście przykładu tego, jak bardzo społeczeństwo zignorowało 3. falę i jak szybko załamała nam się służba zdrowia (dla wyjaśnienia: służba zdrowia JUŻ się załamała, tylko minister Niedzielski o tym nie mówi, bo myśli, że zaklinanie rzeczywistości przyniesie więcej korzyści niż szkody), to spróbujmy nie doprowadzić do tragedii, hm? Naprawdę nie trzeba wiele, a przez garstkę nieprzestrzegających podstawowych środków ostrożności foliarzy ja nie chcę musieć ludzi zwalniać czy tłumaczyć się żołnierzom na rogatkach miasta, że do rodziców chcę pojechać, jeśli nam stan wyjątkowy wprowadzą. A to naprawdę, bez jakiegoś straszenia, jest już tuż, tuż... System opieki zdrowotnej w Polsce się załamał, więc ludzie już przestają otrzymywać jakąkolwiek pomoc, a przez brak podstawowej odpowiedzialności może być jeszcze gorzej. Nie trzeba jakiejś niesamowitej wyobraźni, żeby móc to dostrzec.
_
I dla wyjaśnienia: nigdy nie byłem stuprocentowym zwolennikiem zamordyzmu, nie boję się panicznie wyjść z domu, chodzę normalnie do sklepu, zasuwam po mieście raczej w masce, niż bez. Ale rozumiem też, jak rozprzestrzenia się wirus, więc jak w kolejce w sklepie staje bezpośrednio za mną idiota bez maski i zaczyna kichać (bo ma prawo!), to naprawdę miewam ochotę komuś przylutować. A jestem raczej pacyfistą.

Mateusz Fatek

Zaorać Wiejską - https://www.mpolska24.pl/blog/38

Prywatny blok przedsiębiorcy, pisarza powieści science-fiction, komentatora politycznego, tłumacz. Obserwatora polskiej i zagranicznej polityki, którego mierżą niekiedy idiotyczne, szkodliwe i antypolskie zachowania polityków i części naszego społeczeństwa. Ani lewak, ani skrajny konserwatysta - po prostu patriota, któremu zależy na tym, by w tym kraju żyło się dobrze większej części społeczeństwa, a nie tylko "elitom".

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.