Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jak powstały "Czerwone maki na Monte Cassino"

JAK POWSTAŁY ,,CZERWONE MAKI NA MONTE CASSINO"

Jak powstały "Czerwone maki na Monte Cassino"
źródło: Domena publiczna

Piosenka, co do której pomylił się gen. Anders. ,,Tyle lat minęło, a ta piosenka i te wspomnienia zawsze mnie za gardło łapią" Mówił Feliks Konarski po 47 latach od napisania ,,Czerwonych maków". Pieśń, upamiętniająca zdobycie przez polskie oddziały ruin włoskiego klasztoru, skąd Niemcy blokowali siły alianckie w drodze na Rzym. Powstała na kilka godzin przed jego zdobyciem, w nocy z 17 na 18 maja 1944 r, w pobliskiej bazie wojskowej. Autorem słów był Feliks Konarski, melodii – Alfred Schütz.

FELIKS KONARSKI ,,Ref-Ren" w przedwojennej Warszawie był uznanym poetą, satyrykiem, pisał i śpiewał piosenki kabaretowe, grał też w operetkach. W latach 1939–1941 występował na terenie Związku Radzieckiego. Wojenne losy doprowadziły  Go w 1941 r do Armii Polskiej gen. Andersa, z którą 1 kwietnia 1942 wyruszył przez Iran, Irak, Palestynę i Egipt do Włoch. 

Podczas tej drogi Konarski stworzył frontowy teatr Polska Parada. Wraz z aktorami ze swojego zespołu towarzyszył żołnierzom z wierszem, skeczem, muzyką i piosenką. Gdy 17 maja Armia prowadziła decydujący szturm na Monte Cassino, naturalnym sposobem towarzyszenia żołnierzom w walce było dla niego właśnie napisanie piosenki....  
.
JAK POWSTAŁY ,,CZERWONE MAKI"

Gdy w nocy 11 maja 1944 ruszyła wielka ofensywa na Monte Cassino, Konarski nie mógł sobie znaleźć miejsca. Przeżywał to bardzo osobiście. Walki trwały siedem dni. W dzień i w nocy, w promieniu wielu kilometrów, słychać było ich odgłosy. A raczej stłumione echo, które docierało do nich, mimo znacznego oddalenia.

Oni, artyści, byli bezpieczni. Ale nie czuli się z tym dobrze. Myśleli o tych, którzy wśród morza czerwonych maków zostali na zawsze. Konarski ­zawsze taki wesoły, pogodny, teraz chodził smutny, z nikim nie rozmawiał. Coś brzdąkał na gitarze, coś notował. 

Pewnej nocy obudził Fredka (Alfreda Schütza), kazał mu natychmiast grać i poprawnie zapisać nuty do słów, które zanotował na byle jakiej kartce. O trzeciej obaj obudzili Boruckiego. Dostał tekst i nuty  i miał śpiewać. Już. Nawet specjalnie nie protestował. Czuł, że to musi być coś !!

,,Ja napisałem muzykę dosłownie na kolanie. Jak Konarski przyniósł mi ten tekst, to on zrobił na mnie tak szalone wrażenie, że z miejsca miałem w głowie melodię. Przy czytaniu pierwszej zwrotki przeszły mnie ciarki. Nie napisałem żadnej nuty, zaśpiewałem to z głowy. Nie mogłem wyobrazić sobie innej melodii, to ta właśnie pasowała do "Czerwonych maków"

W nocy z 17 na 18 maja 1944 r Alfred Schütz ps artystyczny: Al Suito. Żołnierz 2 Korpusu, kompozytor i dyrygent w kilka godzin stworzył muzykę do dwóch pierwszych zwrotek i refrenu. Trzecią zwrotkę Konarski ułożył kilkanaście godzin później.

WSPOMNIENIE GWIDONA BORUCKIEGO. Pierwszego wykonawcy "Czerwonych maków"

,,Między dwunastym a osiemnastym maja nie mieliśmy ani występów, ani prób. Każdy chodził osowiały, bez chęci do jakiegokolwiek działania. Tylko Felek gdzieś przepadł.

Potem, gdy dotarła do nas wiadomość o zwycięstwie, okazało się, że ma już gotową pieśń. Moim zdaniem zaczął ją pisać tej pierwszej nocy z jedenastego na dwunastego maja. Tylko ja i Fredek Schütz widzieliśmy pierwszy rękopis. Cały był pokreślony licznymi poprawkami. Tytuł pieśni nawiązuje do kwiatów, które w czasie bitwy rozkwitały właśnie na zrytych pociskami wzgórzach.

18 maja 1944 r żołnierze 2. Korpusu zdobyli klasztor Monte Cassino. U stóp jego ruin wojskowy trębacz ogłosił zwycięstwo polskich żołnierzy odgrywając hejnał mariacki.

Droga do Rzymu wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy że okupiona ofiarą ponad tysiąca polskich żołnierzy, była otwarta. Tego samego dnia odbyła się pierwsza akademia dla zwycięzców, którzy śpiewali refren, odczytując jego słowa z ogromnego transparentu wymalowanego na kartonie przez Feliksa Fabiana i Mieczysława Malicza. 

WSPOMNIENIA KOMPOZYTORA  ALFREDA SCHUTZA.   

,,A potem było to słynne przedstawienie dla Dwunastego Pułku Ułanów Podolskich, zdobywców klasztornej góry. Z udziałem naszej i alianckiej generalicji. Pamiętam, że generał Anders, bardzo zadowolony, gratulował nam, chociaż wyraził przypuszczenie, że ,,muzyka może być za trudna dla żołnierzy i prawdopodobnie się nie przyjmie". To się nie sprawdziło.

Piosenka przerodziła się w pieśń, którą pokochali bohaterowie spod Monte Cassino, bo to było dla nich i o nich pisane. Ale pokochali ją także w kraju, o czym wiele razy miałem okazję się przekonać. Napisałem ponad tysiąc melodii, ale żadna nie przebiła popularności "Czerwonych maków".

Pierwszym wykonawcą pieśni ,,Czerwone maki" podczas akademii w kwaterze generała Władysława Andersa w Campobasso, był Gwidon Borucki, żołnierz armii Andersa, muzyk, piosenkarz, aktor. Grała 14 sto osobowa orkiestra Alfreda Schütza.

Śpiewając po raz pierwszy ,,Czerwone maki" u stóp klasztornej góry, płakaliśmy wszyscy. Żołnierze płakali z nami. Czerwone maki, które zakwitły tej nocy, stały się jeszcze jednym symbolem bohaterstwa i ofiary. Hołdem ludzi żywych dla tych, którzy przez miłość wolności polegli dla wolności ludzi."

Żoną Boruckiego była wówczas Irena Jarosiewicz, ps sceniczny: Renata Bogdańska, późniejsza druga żona gen. Władysława Andersa. Rozkaz przeniesienia Boruckiego na inny odcinek walk wyłączył go z frontowego teatru Ref­-Rena. 

Zastąpił go Adam Aston, który w 1946 r w Mediolanie nagrał jako pierwszy "Czerwone maki na Monte Cassino" na płytę "La voce del Padrone" ("Płyta polska, 2 Korpus Polski – Wydział Dobrobytu Żołnierza"). Znana jest też z tego okresu wersja dla radia BBC, w której ostatnią 3cią zwrotkę Aston zaśpiewał po włosku. 

Pieśń ukazała się drukiem we Włoszech jeszcze w 1944 r i od razu zyskała wielką popularność. W następnych wydaniach, zwłaszcza krajowych, tekst ulegał niejakim modyfikacjom.

ZAKAZANA PIEŚŃ.

,,Czerwone maki" bardzo szybko stały się jedną z najchętniej śpiewanych piosenek żołnierskich, jednak kontekst polityczny sprawił, że trafiły na listę utworów zakazanych przez władze komunistyczne w Polsce. 

Mimo to melodia była powszechnie znana, nucona przez wędrownych grajków, na spotkaniach rodzinnych i towarzyskich. Nieraz jej wykonywanie wiązało się z surowymi karami ze strony władz. Po 1956 r represje nieco zelżały i Czerwone maki mogły nawet zabrzmieć w filmie Andrzeja Wajdy Popiół i diament. 

Jednocześnie w środowiskach polonijnych piosenka była otoczona swoistym kultem dzięki obecności żołnierzy Armii Andersa i artystów Teatru Żołnierza Polskiego rozproszonych po całym świecie. 

W 1965 r w 25. rocznicę bitwy Konarski w czasie spotkania weteranów napisał ostatnią, czwartą zwrotkę Czerwonych maków.

,,Ćwierć wieku, koledzy, za nami,
Bitewny ulotnił się pył
I klasztor białymi murami
Na nowo do nieba się wzbił…

Lecz pamięć tych nocy upiornych
I krwi, co przelała się tu –
Odzywa się w dzwonach klasztornych,
Grających poległym do snu…!"

I wszędzie gdzie pojawił się polski żołnierz łopotał na wietrze nasz polski sztandar. To właśnie Polski Orzeł Biały i Polskie Biało-Czerwone barwy zawdzięczamy tym którzy za nie umarli.     

„Czerwone maki na Monte Cassino zamiast rosy piły polską krew”.   
Ogromna liczba żołnierzy, którzy stracili życie w walce. Ich krew, która płynęła z  ran i przypominała rosnące na wzgórzach czerwone maki. I tak jak dziś gwiazdy filmu kroczą po czerwonym dywanie, tak oni szli po ziemi czerwonej od krwi prosto do nieba..

,,Po tych kwiatach: szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.."..                                                                                                                                        Najsilniejsze uczucie towarzyszące żołnierzom – gniew. Gniew za zabraną wolność, za ograbienie ich z ojczyzny. Gniew  był silniejszy nawet od śmierci. Sprawiał, że Oni  nie bali się umierania. 

„I poszli szaleni zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić”.                                                                         
„Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I tylko maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi”. 
                                                                                    
Generał Anders, gdy usłyszał pierwszy raz piosenkę, stwierdził, że „muzyka może być za trudna dla żołnierzy i napewno się nie przyjmie”, to Czerwone maki na Monte Cassino są jedną z najbardziej rozpowszechnionych pieśni z czasów II wojny światowej.

---------------------------------

CAŁY TEKST PIOSENKI.

'Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje jak szczur.
Musicie, musicie, musicie
Za kark wziąć i strącić go z chmur.
I poszli szaleni zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić.

Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.

Runęli przez ogień ,straceńcy,
niejeden z nich dostał i padł,
jak ci z Samosierry szaleńcy,
Jak ci spod Racławic z przed lat.
Runęli impetem szalonym,
I doszli. I udał się szturm.
I sztandar swój biało czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur,

Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.

Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
Tam Polak z honorem brał ślub.
Idź naprzód, im dalej ,im wyżej,
Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd.

Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi."

----------------------------------

https://culture.pl/pl/dzielo/f...(link is external)

https://www.historiaposzukaj.p...(link is external)

http://www.polskieradio.pl/39/...(link is external)

https://pl.wikipedia.org/wiki/...(link is external)

Data:
Kategoria: Świat

Tezeusz

Tezeusz - https://www.mpolska24.pl/blog/tezeusz

" Patriotą się jest lub się bywa, bywają ci dla których interes własny jest ważniejszy od ojczyzny" - Rotmistrz Witold Pilecki.

Patriotyzm to nie słowo, to godność bycia Polakiem.
CWP!

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.