Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kapitalizm czy Pitalizm?

Przedstawiam felieton mojego Przyjaciela Włodka. Jest on efektem naszych zażartych, krwawych dyskusji w kwestii Wolności. Nie mam z nim lekko, przekonacie się. Ale zgodnie z myślą Woltera "moge się z tobą nie zgadzać, ale zawsze będę walczył o to, abys mógł głosić swoje poglady" zachęcam do dyskusji na portalu mPolska24.pl ... bo jest to miejsce na to przeznaczone. Włodek jest znanym artystą malarzem, grafikiem - a więc człowiekiem wolnego zawodu, Jego spojrzenie na Wolność jest dla mnie intrygujące. Dodatkowo swój felieton zilustrował dwoma rysunkami ... Dyskusji więc czas nadszedł :)

Kapitalizm czy Pitalizm?
"Kto przeżyje wolnym będzie,
Kto umiera – wolnym już!"
Warszawianka

"Zgon jest smutny nie dlatego, że wszystko się kończy, ale dlatego, że nic się nie zaczyna."
T. Kotarbiński

Marketing tzw. WOLNOŚCI


Wolność - słowo klucz, magia swobody, upragniona iluzja,  ulubione kłamstwo marketerów politycznych i ekonomicznych, lep dla młodych i starych głupich, wytrych do serc i świeca dymna dla rozumu. Słowo, które pozwala wyciągnąć szablę, dźgnąć nożem, zacisnąć pętlę na szyi, zastrzelić, wysadzić, zniszczyć. Słowo w swej istocie nic nie znaczące, w różnych czasach określające nieco inny zakres złudzeń dotyczących jednostki oraz jej relacji do przestrzeni społecznej. Słowo tym bardziej groźne bo zawiera obietnicę niemożliwego, czyli w istocie jest kłamstwem. Tym samym wpisuje się w uniwersalne pojmowanie zła definiowanego jako kłamstwo i gwałt.
Sama nazwa podkreśla aspekt wolicjonalny - zgodnie z moją wolą - i sugeruje pozytywną realizację wbrew jakimkolwiek realiom (wola tyrana, monarchy, przemocowca, dewianta…), lub zgodnie z jak największą ilością motywów (E. Kant).
W przestrzeni indywidualnej przejawia się w działaniu jako emanacja indywidualnej świadomości. Każde działanie ma stronę możliwą do wykonania - określa ją wolność DO czegoś (spełnienie) i stronę niemożliwą - wolność OD czegoś (brak możliwości spełnienia). Nawet zapalenie zapałki nie jest możliwe za każdym razem, tak samo niemożliwa jest wolność pojmowana wyłącznie jako spełnienie. Tak zwany "wolny wybór" jest niekiedy niemożliwy i bywa określany "wolnością obojętności".
Potocznie wolność pojmowana i odczuwana jest jako niczym nie skrępowane działanie. Takie rozumienie Platon określił słowem anarchia (tożsame u Platona z demokracją bezpośrednią) - odzwierciedla zbiór tak dalece indywidualnych jednostek, że niemożliwe jest traktowanie ich jako społeczeństwo (brak więzi oraz poszanowania jakichkolwiek norm i praw - dzisiejsze "róbta co chceta"). 
Współczesne pojmowanie wolności skłania się do widzenia człowieka jako jednostki "uznającej historię świata i zdarzeń", tym samym jego wolność ma polegać nie tyle na zmienianiu świata, co na zmienianiu swoich postaw. To efemeryczne (nieco bełkotliwe, miękkie) obecne określenie mówi tyle samo, co marksistowska wolność jako "zrozumienie konieczności".
Siłą rzeczy człowiek jest istotą społeczną. Mimo tendencji globalizacyjnych świat posiada ciągle strukturę państwową i narodową (mimo że nie ma to już większego znaczenia). Nakładana na jednostkę konieczność dostosowania się do prawa zakłada oparte na zrozumieniu (konieczności) dobrowolne ograniczenie własnej wolności jakkolwiek indywidualnie pojmowanej. Tym samym przewrotnie wolnością zostaje nazwana zgoda na brak wolności jako jedyny racjonalny "wybór". Wobec coraz bardziej oczywistego poczucia, iż właścicielem państw jest coś nazywane "światowym kapitałem" mówienie o wolności, czy suwerenności państw jest jakimś nieporozumieniem. Prawo pisane jest pod dyktando globalnych korporacji realizujących swoje interesy. Lokalne parlamenty są ubezwłasnowolnione poddańczą zależnością od zewnętrznego kapitału. Własna policja i wojsko (na wszelki wypadek zredukowane do minimum) stoi na straży obcych korporacyjnych interesów. Jest to z punktu widzenia korporacji doskonale sprzedany produkt finansowy gwarantujący ciągły zysk - marketingowy sukces. Pod płaszczykiem wolności sprzedano nam prawo do niewoli finansowej. Własne społeczeństwo pozbawiane pracy, degenerowane w imię demokracji liberalnej, a następnie wyrzucane z mieszkań się nie liczy. Jak się ma do tego jakakolwiek wolność w tym gospodarcza - jest po prostu niemożliwa, gdyż samo pojęcie dotyczy fikcji.
rys-pitala-002.gif

Ha, ha, ha… wolność gospodarcza


Gepard może biec bardzo szybko, ale na krótkim odcinku. Powiastka (z lat 80-tych) o pladze wróbli w Chinach mówiła, że każdego wróbla trzeba tak gonić, żeby nie mógł usiąść i odpocząć - wówczas padał martwy lub dawał się złapać. Jest też - obecnie chyba zapomniana - bajka o żółwiu i zającu, która mówiła o ich wyścigach. Zając lekceważył żółwia i popisywał się swoją swobodą biegu gdy żółw szedł i szedł, i szedł wyprzedzając przed metą zziajanego odpoczywającego zająca. Historia dopisała inny smutny finał - żółwia można zabić. Żeby było niby naturalnie, tak modyfikując jego otoczenie, aby egzystencja była niemożliwa. Chyba w 2012 roku zdechł OSTATNI wielki żółw na Galapagos (tak dosłownie), ale społeczność ludzka ma swoje z premedytacją zabijane "żółwie". 
"Uśmieciowienie" człowieka łagodniej nazywane "uprzedmiotowieniem" lub jeszcze łagodniej "przedmiotowym stosunkiem", a nawet w sposób zawoalowany "rzeczowym podejściem" - jest faktem wykreowanym przez rynek, wolny "szybki" rynek. Człowiek jako oferta rynkowa ma krótkotrwałą żywotność produktu w dodatku przez swoją zawodność pozbawiony jest gwarancji. Szybko się zużywa - atrakcyjny póki pędzi jak gepard lub kluczy jak zając - po czym jest do wyrzucenia, śmieć, ścierwo czegoś się domagające, niby za co? To nie jego życie jest wartością (łatwo go zabić), ale zysk który może wygenerować dla GLOBALNEGO PANA. Nie liczy się trwałość i sumienność działania, fachowość - zastępuje to instrukcja stanowiskowa pozwalająca tak sfragmentaryzowany etap pracy wykonać dowolnej osobie, koniecznie w tempie sprinterskim, bo inaczej dyskwalifikacja, śmieć, odpad społeczny. Wtóruje temu wyliczona państwowa cena życia obywatela na poziomie około 100 tysięcy - jest to roczna granica opłacalności leczenia człowieka.

Kapitalizm, którego antagonistą miał być komunizm nie istnieje, a może nawet nigdy nie istniał. Pojmowany był jako "własność środków produkcji" gdyż to za ich pośrednictwem realizowana była presja ekonomiczna na ludziach tam zatrudnianych i fizycznie wytwarzających różne dobra. Zysk trafiał do właściciela tychże środków i nie podlegał sprawiedliwej dystrybucji. Co więcej wszelka nadprodukcja była źródłem kryzysów, które w pierwszym rzędzie dotykały pracowników, nie właścicieli. Socjalizm (komunizm) uspołeczniając środki produkcji i próbując planową gospodarką okiełznać kryzysogenność wolnego rynku chciał zaoferować sprawiedliwszą dystrybucję środków tak, aby beneficjentami byli ludzie pracujący, wytwarzający dobra. Temu miała służyć cała otoczka socjalna, dostęp do wiedzy i kultury, wdrażanie tak zwanego poznawczego modelu człowieka, który mając zagwarantowany wolny czas miał realizować swoje wyższe ambicje. 
Pomyłka socjalizmu polegała na przejęciu narzędzi nie zmieniając istoty rozwoju ekonomicznego. Wyrwano bat, często urywając rękę trzymającą go, nie zmieniono lub nie doceniono mózgu. Próbowano nadbudową filozoficzną moderować systemy wartości, które jak się okazało nie wytrzymały próby czasu wobec chciwości i skumulowanego kapitału. Dalajlama powiadał, że "na świecie jest dość dóbr, aby wystarczyło dla każdego. Jednocześnie jest za mało dla jednego chciwca". Dziewiętnastowieczne rozumienie kapitalizmu odnosi się właściwie do rzemiosła.
Dzisiejszy kapitalizm, po zlikwidowaniu socjalistycznej alternatywy, skoncentrowany jest na posiadaniu zer. Paradoksalnie tutaj też aforyzm Leca,  że "suma zer daje groźną liczbę" wydaje się sprawdzać. Obecny kapitalizm lichwiarski oparty na kreowaniu pieniądza (po części niezależnie od produktu) i na spekulowaniu długiem jest skupiony tylko na kwotach i oprocentowaniu długów. Jest to specyficzna alienacja kapitału z jednej strony pozbawiona związku z rzeczywistością (bo w istocie nie dotyczy życia społeczno - gospodarczego, to kłopot administratorów państw i poszczególnych ludzi), z drugiej zawłaszczającego tą rzeczywistość za bezcen w postaci wierzytelności za zaciągnięte długi (np. Brazylia, Kongo) oraz para się giełdowym spekulowaniem wartością podmiotów.
Rzeczywistość wydana na żer marketingu poddana jest zasadzie prawdziwości fałszu - nic nie musi być prawdziwe, wystarczy, że wygląda wiarygodnie.

Obecna państwowość to tylko administrowanie danym terenem na rzecz "kapitału światowego" i kultywowanie regionalizmów (takie koło gospodyń wiejskich). Jako takie (pozbawione własności państwowej lub posiadające w bardzo ograniczonym zakresie) jest zainteresowane tylko poziomem podatków pozwalającym na utrzymanie administracji i pozorów status quo. Zadłużenie państwa na poziomie wyższym niż możliwość generowania zysku (zresztą skanalizowanego w znacznej części tak, że idzie sobie gdzieś tam…) jest jedynie gwarancją ciągłego pogrążania się i dalszej deprecjacji ekonomicznej państwa.

Co ma oznaczać slogan "silne państwo", raczej nic. To slogan polityczny. Lepiej być silnym, zdrowym i bogatym niż słabym, chorym i biednym. Czy od tego przybędzie siły - na pewno nie. Nawet niepotrzebna jest armia, bo przecież nikt nie będzie zarzynał "dojnej krowy", a gdyby nawet doszło do takiej konieczności, to zobowiązuje ciągłość państwa i obowiązek wywiązywania się z zobowiązań dłużnych. Ponadto nie da się strzelać do zer zadłużenia.

"Wolność gospodarcza" - słowo klucz plus gospodarka. Jako rodzaj wolności jest niemożliwa. Jako rodzaj bardziej komfortowej otoczki dla biznesu wskazuje na oczekiwanie złagodzenia obciążeń fiskalnych, tak aby własna inicjatywa gospodarcza obywateli (rokując pozytywnie) była możliwa. Tutaj swoje stanowisko państwo już wypowiedziało w latach 90-tych dławiąc rodzime inicjatywy, a w to miejsce wpuszczając kapitał obcy. Na wszelki wypadek rozproszono też duże skupiska robotnicze bo jeszcze by komuś mogło coś przyjść do głowy… 

Obecny model postępu wygląda bardzo dziwnie. Niegdyś rozpatrywano koncepcję liniową widząc następstwo zmian, później spiralną wzdłuż linii, że niby idzie się do przodu ale zakolami… Teraz mamy bęben maszyny losującej. W mocno ograniczoną przestrzeń wrzucone piłeczki szybko wzajemnie wytracają energię, podmuchy pożyczonej gotówki podrywają je od czasu do czasu, ale poza bęben zasadniczo nie mogą dobrowolnie wyjść trzymane ścianą zobowiązań. Gdy tylko stracą swoją dynamiczną zdolność, czym prędzej wymieniane są na nowe. Życzę powodzenia.


KILKA UWAG DO WOLNOŚCI


Wolność chrześcijańska.
Bóg jako istota sprawcza świata jest doskonały, zatem twór jego jest również doskonały. Skąd jednak aż tyle ułomności. Otóż człowiek w którego łapy świat został wydany obdarzony został łaskawie wolną wolą. Otóż owa wolność woli odpowiedzialna jest za wszelkie zło. Wolność = zło. Aby jednak tak do końca nie było na człowieka (przecież jest na podobieństwo) dodano siłę sprawczą zła - pokusę pochodzącą od siły konkurencyjnej.

Wolność materialno mechanicystyczna.
Procesy materialne uwikłane są w zależności przyczynowo - skutkowe. Mimo pewnej wariantowości są zdeterminowane. Podlegają konieczności (mniej lub bardziej rozpoznanej). Wolność tutaj jest uświadomioną koniecznością i tożsama jest z akceptacją braku wolności pojmowanej emocjonalnie.

Wolność psychologiczna.
Człowiek postrzega swoją odrębność jednostkową. Odróżnia siebie od wszelkich elementów świata. Wydzielony jest skórą i samoświadomością. Jego działania podlegają wewnętrznym procesom decyzyjnym, ale jednocześnie są wynikiem licznych ograniczeń biologicznych i kulturowych od których wolnym być nie może. Poczucie wolności realizuje przez substytuty - nie może latać to wymyśla samolot, nie może cieszyć się swobodą seksualną to wymyśla burdel lub wolną miłość itp. Nie może uzyskać wolności, ale może mieć jej poczucie na bazie tworzonych namiastek. W tym zakresie ciągle się oszukuje lub jest oszukiwany przez manipulacje w tym marketingowe.

Wolność społeczna.
Dotyczy relacji jednostki z grupą z którą się utożsamia lub jest formalnie do niej przyłączony. Polega na aprobacie norm i praw rządzących daną społecznością gdyż to stanowi o przynależności. Nie jest wolny od tych norm, tylko w sposób dobrowolny lub domyślny je akceptuje. Dlatego naruszenie prawa danej społeczności bywa restrykcyjnie ścigane i karane.  W tym sensie paradoksalnie wolność jest dobrowolnością pod presją kary. 

Wolność państwowa.
To takie poczucie administratorów terenu zwanego państwem, które utwierdza ich w błogim myśleniu o samostanowieniu - tzw. suwerenności. Im bardziej postępuje globalizacja świata, uzależnienie od zewnętrznych źródeł kapitału, im bardziej się jest konsumentem niż producentem - tym trudniej mówić o wolności. Presja oddziaływań zewnętrznych jest tak silna, że wolność staje się pozorna, iluzoryczna. Trzeba wywiązać się z dyktatu kapitału i światowych korporacji. Wolność = bezwolność. Szamotanina polityków, to tylko gra pozorów prowadzona z premedytacją lub w nieświadomości procesu. Równie dobrze mógłby być jeden gubernator danego terenu.

Wolność gospodarcza.
Możliwa jest tylko w ramach własnego kapitału. Bazując na kapitale zewnętrznym podlega się jego wymaganiom. Wyjęte ze skeczu "ile trzeba mieć w razie się straci" mówi o granicy własnej wolności gospodarczej, o takiej kwocie, która nie doprowadza do utraty samostanowienia. Wszelkie formy kredytowania podważają możliwość wolności. Kredyt obrotowy ma sens jedynie w sytuacji szybkiego odzyskania kwoty kredytu. Złagodzenie obciążeń z tytułu prowadzenia działalności pozwala zmniejszyć poczucie ryzyka i ułatwia tworzenie nowych inicjatyw gospodarczych. Jednak w sytuacji "drogiego państwa" parametry te pozostają w klinczu. Taka sytuacja prawdopodobnie jest pożądana przez kapitał światowy gdyż zwiększa poziom uzależnienia państwa aż do jego niemocy. Wówczas za bezcen można przejmować substancję państwową będącą formą zabezpieczenia zobowiązań. 

JESZCZE KILKA REFLEKSJI


"GÓWNO" - to podstawa współczesnej demokracji kapitalistycznej (liberalnej). Wywodzi się z przeświadczenia, iż miliardy much (bez aluzji do naszej ministry) nie mogą się mylić. Oczywiście takie mniemanie jest zabiegiem erystycznym , czyli takim, który ma stworzyć (w oparciu o podstawowe założenie prawdziwości fałszu) wrażenie wiarygodności. Dla muchy to świeży, pachnący bogato zastawiony stół. Dla człowieka to tylko śmierdzące odchody. Z połączenia tychże wychodzi znakomite narzędzie manipulacji usprawiedliwiające bylejakość, łatwość, krótkotrwałość, powierzchowność, bezduszność, bezmyślność itd. Co najgorsze, dochodzi do mentalnej transfiguracji człowiek - mucha, dzięki czemu można potraktować istotę ludzką (systemowo zepchniętą do upodlenia) jak owada lub szkodliwego insekta. Można go przekładać z miejsca na miejsce, tępić, wyrywać z otoczenia, zabierać dzieci itp… Jest to prosta droga do zamiany instytucji władzy w idiotę z siekierą, a społeczeństwo w ofiary. Jednocześnie tworzy furtkę dla tych niby lepszych - "Bóg powierzył  nam dobra wiedząc, że lepiej będziemy nimi zarządzać" - tutaj błogostan. Stara maksyma, że błędy władzy to zbrodnie, daje dużo do myślenia.

DOBRY ŻYDEK.
Lata siedemdziesiąte, epoka gierkowska: "- Pani Wó…. (zdanie autentyczne), pani tak się cieszy, że jest lepiej, ale was już nie ma!!!" Latawiec, mimo, że pięknie szybuje i cieszy oczy jest na sznurku. Zerwana linka spowoduje tylko bezładny upadek. To nie Wałęsa podłączył sznurek tzw. wolności (jakiegoś kapitału), to było możliwe dzięki (?!) Gierkowi i niemożności szybkiej spłaty zaciągniętych kredytów. Chodzenie po ziemi było zbyt prozaiczne, trzeba było wzlecieć. "Ile trzeba mieć w razie się straci" - skecz był znany, tylko mądrość z niego płynąca była poza zasięgiem władzy (lub społeczeństwa). "Ty się mnie nie pytaj ile można stracić, ty się mnie pytaj ile można zarobić" - sprzedaż iluzji, marzenia. Ktoś jednak trzyma ten sznurek i na wszelki wypadek brzytwę.

TAŃCZYĆ JAK ZAGRAJĄ.
Ech ta populistyczna magia dźwięku. Czy istnieje jakiś rytm świata? - Raczej nie. To tylko bezustanne zaloty, zauroczenie, krótkotrwały związek połączony z konsumpcją, szybki rozwód lub porzucenie, podział majątku (łupów) i znowu zaloty… Czasem trochę gwałtu. Coraz więcej homoseksualizmu i masturbacji. Czasem zamordowanie opornych… W rozliczeniach moralnych traktujących ludzi jako "insekty" - wszystko jest dopuszczalne. No, zawsze można pośpiewać szanty (pieśni pracy) lub jakiegoś bluesa, choćby "16 ton". Jako ciekawostka - w dwadzieścia minut można nauczyć gołębia robić piruety (kręcić się w kółko) i jak tu sobie poradzić z ciężarem ludzkiego mózgu.

GDY PIENIĄDZ MÓWI ROZUM ŚPI.
Magia… Bank PKO BP to tylko trzydzieści kilka procent własności Skarbu Państwa. Jeszcze nowalijka - Get in bank - prywatna polska inicjatywa, ale zarejestrowana w Holandii. Praktycznie reszta banków to kapitał zagraniczny. Czy istnieje jakakolwiek możliwość kumulacji kapitału w polskich rękach? Pytanie oczywiście z grupy retorycznych. Gdyby ktoś miał wątpliwości, to planuje się zwiększenie roli banku europejskiego.

POLSKIE PIEKŁO.
Żart, czy konstatacja? Nie trzeba pilnować, sami wciągną się do kotła. Stan po części metafizyczny zgodny z przyjętą wiarą chrześcijańską. "Projekt Polska" jeszcze nie istnieje (bynajmniej polskiego pochodzenia) dlatego nikogo nie skupia. Tam gdzie jest walka (nie partnerstwo) muszą być ofiary. Przyorana miedza jest nie do wybaczenia. Owoc niech zgnije, ale się nim nie podzielimy. Ostatnio zrobiony zwiad dziennikarski z okazji matury z matematyki wykazał, że (powtarzam z pamięci za telewizją) około 80 % posłów to humaniści i nie umieją liczyć, co więcej nie rozumieją relacji liczbowych. Można osłupieć z wrażenia, skamienieć lub wrosnąć kołkiem w ziemię i przemyśleć, czy warto wypuszczać liście na tej ziemi, czy tylko zostać płotem w który przysłowiową kulą trudno trafić. Może stąd tyle biznesów w Polsce robionych jest na tzw. słupa…

ZŁOWROGA POLICZALNOŚĆ.
Wygląda na to, że liczby w rękach "zhumanizowanego" (pewnie w dniu matury z polskiego wszyscy mieliby umysły ścisłe) parlamentu są jak cep w rękach mieszczucha, a nie jak szabla w rekach Wołodyjowskiego. Póki co, nie służą zarządzaniu tylko bezdusznym paraliżującym procesy społeczno - gospodarcze restrykcjom. Król Dawid miał ponoć 5000 nałożnic, E. Kant z kolei ani jednej, ale średnia dla Kanta jest całkiem niezła. Zarządzanie powinno wynikać z mądrości opartej na liczeniu, nie z samych bzdurnych wyliczanek. Łatwiej jednak sprawnie przeliczać słupki (zrobi to maszyna) niż być mądrym. 

DOBRA POLICZALNOŚĆ.
Wygląda na to, że jedyny sens zastosowania statystycznego redukcjonizmu powinien dotyczyć szacowania liczby posłów. Do każdej następnej kadencji powinna być powoływana liczba równa średniej frekwencji z kadencji poprzedniej. Tym sposobem po około 4 -5 kadencjach ustaliłaby się liczba faktycznie potrzebnych efektywnych posłów. W dodatku najprawdopodobniej posiadaliby zdolność wzajemnego rozumienia się, chęć współpracy i rozwiązywania problemów. Na skutek jasno widocznej efektywności widzieliby sens tego zajęcia i postępy własnych działań. Dzięki temu byliby zmotywowani, wyraziści i doceniani. Zamiast senatu (złożonego z różnych dorobkiewiczów, kokainistów, erotomanów, dekowników itp. - niestety tak dają się postrzegać jak murem stanęli za Piesiewiczem) powinno funkcjonować naukowe ciało doradcze złożone głównie z filozofów oraz liderów różnych nauk, ludzi potrafiących sprawnie poruszać się w złożoności świata i o niej mówić na forum publicznym.
Trzeba zmienić zestaw przysłów, bo ciągle "prowadzi ślepy kulawego".

Pitalizm

Władysław Pitala

Data:

Zbigniew Kozak

Syberia, rafting - energetyka, w tym jądrowa - https://www.mpolska24.pl/blog/23

Zbigniew Kozak urodzony w Gdyni. Absolwent Politechniki Gdańskiej – inżynier elektryk. specjalność energetyka. Absolwent Uniwersytetu Gdańskiego – Wydział Nauk Społecznych, mgr politolog.
Obecnie Business Development Manager w austriackiej firmie Swarco. Poprzednio konsultant w firmie Kapsch.
Był Posłem na Sejm RP (V i VI kadencji).
W Sejmie pracował w następujących komicjach: Komisja Gospodarki, Komisja Skarbu Państwa, Komisja Infrastruktury.
- przez dwie kadencje wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki, który zrzeszał ponad 70 parlamentarzystów; przewodniczył zespołowi ds energetyki jądrowej
- wiceprzewodniczący Podkomisji stałej ds. energetyki

Komentarze 3 skomentuj »
Paweł Budrewicz 11 lat temu

Zastanawia mnie cel opublikowania tego... hm, zbioru słów. Chyba tylko jako przykład, że wolność (w tym przypadku wolność słowa) jest naprawdę nieograniczona.

A odnosząc się merytorycznie do tematu - nigdy nie rozumiałem, w czym świat rządzony przez korporacje (ukochana figura retoryczna lewicy) miałby być lepszy od obecnego świata rządów sprawowanych przez państwa. Adolfowi i Józefowi jakoś nie przeszkodziło to wysłać na ten ponoć lepszy świat dziesiątek milionów ludzi.

Paweł Budrewicz 11 lat temu

Chodziło oczywiście o "gorszy". Choć tak też jest zabawnie i równie prawdziwie.

Zbigniew Kozak 11 lat temu

Każdy tekst to zbiór słów; sens pokazały dwie ilustracje. Tekst jest napisany przez człowieka wolnego zawodu,filozofa, nie zmanierowanego przez korporacje czy tez inne " fabryki". Sens umieszczenia tekstu .... pokazanie róznego rozumienia pojęcia Wolności

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.