Quo vadis Panie Balcerowicz?
Leszka Balcerowicza poznałem na studiach jakieś 20 lat temu, później w biurze krajowym Unii Wolności. Jego działalność i postać z grubsza wszyscy znają. Na chwilę obecną śmiało można powiedzieć, że dziś to już mocno podupadła „gwiazda” i „zużyty” ekspert gospodarczy. Dla pewnej części społeczeństwa wciąż pewien autorytet, który obecnie usilnie próbuje podbudować sobie image, wchodząc w zdumiewający spór z „Najlepszym Ministrem Finansów” dwojga imion Rostowskim na temat OFE.
Ale po co ja to wszystko przypominam. Otóż właśnie nasz profesor Balcerowicz raczył udzielić wywiadu pod znamiennym tytułem: „Polska grzęźnie”, w którym jak Stańczyk nadal rozdziera szaty nad sprawą OFE, w sumie już zakopaną, i snuje groźbę katastrofy, jaką likwidacja OFE i oczywiście brak dalszych reform nam zgotują. Przeszedł całkowicie na pozycje krytyki rządu i samego Tuska, zarzucając mu błąd w rachunkach politycznych. Zdumiewają słowa, jakich używa w odpowiedzi na pytanie, dlaczego sprawa OFE tak go irytuje: „Ze względu na wyjątkowo kłamliwą propagandę, która może rywalizować z tym, co robi PiS w sprawie Smoleńska. Zresztą z politycznego punktu widzenia Platforma sama sobie szkodzi. Jej zwolennicy nie rozumieją takiego działania”.
Chciałoby się rzec, że przyganiał kocioł garnkowi, bo retoryka Balcerowicza jako obrońcy OFE też do lepszych niż retoryka jego adwersarzy nie należy. Nie jest w tym fachu od Tuska i Rostowskiego gorszy.
Najbardziej jednak zdumiał mnie jeden fragment, który pada z jego ust, przytoczę go w całości: „W każdym kraju są grupy roszczeniowe. Naciskają na władze, bo chcą dostać od państwa więcej pieniędzy, chcą ochrony w postaci dodatkowych regulacji itp. Po drugiej stronie powinny być ruchy obywatelskie, które protestują przeciwko rozdymaniu roli państwa, zwiększaniu wydatków, podatków czy też regulacji prawnych. Na razie po stronie obywatelskiej mamy dużo prywatnego narzekania i mało działania. Nie mówię tego, żeby krytykować, ale raczej – by mobilizować”.
Pomyślałem sobie – Matko Boska, Balcerowicz chce poprowadzić lud na barykady! W imię czego? Moi drodzy Państwo – w imię obrony OFE. Według niego taki ruch obywatelski rozliczyłby rzeczywiste skutki funkcjonowania OFE. Czyżby prof. Balcerowicz decydował się stanąć na czele takiego ruchu? Ruchu obywatelskiego, kiedy to przez tyle lat na obywatelach średnio mu zależało? Mam małą propozycję. Jeżeli ten ruch miałby zająć się sprawą OFE, to bycie sędzią w swojej sprawie średnio wypada. Może ktoś – np. ja lub ktoś z czytelników, zwykłych obywateli – powinien stanąć na czele takiego ruchu? Zachowalibyśmy przynajmniej minimum sterylności, by raport i monitoring były prowadzone zgodnie z interesem obywateli, a nie przedstawiciela grupy interesu. Mam tylko wątpliwości, czy o ten obiektywizm właśnie Panu profesorowi Balcerowiczowi by chodziło. Mógłby to uściślić.
tekst z plwolnosci.pl
Mariusz Gierej
Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej
Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.