Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Elektorat dupokracyjny

Wszyscy, przynajmniej w małym stopniu, zainteresowani tym, co dzieje się w naszym kraju, znają zapewne wyniki wyborów do Europarlamentu. Zastanawia mnie tylko ile z tych osób faktycznie zdaje sobie sprawę z tego ma kogo zagłosowała, lub na kogo zagłosowali inni (biorąc pod uwagę frekwencję, więcej będzie tych drugich)? Taka frekwencja to jest jednak skandal! Jeżeli ktoś faktycznie wierzy w demokrację to czy w przypadku wstrzymania się od głosu ponad 3/4 uprawnionych do głosowania można mówić o tym, że zadecydował głos ludu? Moim zdaniem nie! Według mnie tak niska frekwencja świadczy o tym, że większość społeczeństwa chciałaby albo totalnej zmiany władzy, albo wręcz zmiany ustroju. Może propozycja Korwina-Mikke o ustanowieniu monarchii to wcale nie taki zły pomysł? Zajmijmy się jednak tym co widzimy ze słupków wyborczych.

Elektorat dupokracyjny


W naszej polityce panuje stagnacja, stagnacja na poparcie dwóch partii politycznych. Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość razem mają poparcie w okolicach 65%. Zastanówmy się, jak to możliwe biorąc pod uwagę stopień niezadowolenia ludności z działań władzy? Jak chyba nigdy w historii, działa tutaj zasada wybierania mniejszego zła (przynajmniej w opinii elektoratu). Gdy rozmawiam z ludźmi na tematy polityczne, bardzo często, niemal zawsze, słyszę tekst, że np. głosują na PO, bo boją się rządów PiS lub na odwrót. Problem polega na tym, że pod względem podejścia do gospodarki (czyli do tego co najważniejsze) te partie mogłyby założyć ze sobą bardzo zgraną koalicję. Nie reprezentują naprawdę żadnych znaczących różnic. PiS sprawia wrażenie innego ugrupowania tylko dlatego, że jest w opozycji i postawił sobie za punkt honoru głosowanie przeciw niemal każdej ustawie forsowanej przez PO, nawet jeśli sami się z nią zgadzają. Dowodem na to są wpadki polityków PiS, którzy podpuszczani przez dziennikarzy potrafili krytykować ustawę rzekomo wymyśloną przez PO, po czym dowiadywali się, że to projekt PiS i zwykle próbowali się głupio ratować przed postawieniem ich w roli niekonsekwentnego debila. Zazwyczaj jednak bezskutecznie. Dodatkowym argumentem na taki stan rzeczy są bardzo częste transfery na linii tych dwóch partii. Chociaż w ten argument wątpię nawet ja sam, biorąc pod uwagę, że wielu polityków zachowuje się jak chorągiewki - jak wiatr sondażu i opinii publicznej zawieje, tak obracają swój nos Pinokia.

Dopóki jedna z tych partii będzie rządzić to nic się nie zmieni. I głosowanie na PiS żeby nie wygrało PO czy na odwrót jest kompletnie bez sensu. Chciałbym żeby ludzie głosowali naprawdę zawsze zgodnie z własnym przekonaniem. Tylko jak to zrobić? Wydaje mi się, że winne są przede wszystkim sondaże wyborcze. Znajomy politolog oznajmił mi, że częste publikowanie sondaży zapobiega przewrotom na scenie politycznej, szczególnie jeśli mamy do czynienia ze znaczną przewagą dwóch, delikatnie mówiąc, nie darzących się sympatią partii. W sumie odkrycie Ameryki mu nie grozi, nie trzeba być politologiem by to zauważyć.

Dla mnie jedną z największych niewiadomych byłyby wyniki wyborów jeśli by przez rok nie opublikowano żadnego sondażu wyborczego. Czy wtedy chociaż nieco większa część ludzi zagłosowałaby serio z własnym przekonaniem i porównując swoje poglądy z każdą dostępną partią?

Z testów wyborczych przeprowadzanych między innymi w internecie, wyraźnie wynika, że poglądy zbieżne z partiami rządzącymi ma zdecydowana mniejszość społeczeństwa. A jednak głosuje tak jak większość... Nawet ostatnio kolega, wyraźny zwolennik wolnościowego programu gospodarczego Nowej Prawicy, stwierdził, że zagłosuje na PO, gdyż boi się wygranej PiSu. No jak tak może być?

Kim są zatem elektoraty partii, które wygrały ostatnie wybory do Europarlamentu? Spróbuję chociaż nieco rozwikłać zagadkę.

Na Platformę Obywatelską głosują zazwyczaj ludzie z niezłym wykształceniem, dość inteligentni lecz lubiący stagnację, bojący się ryzykować zmiany aktualnego stanu rzeczy. Ludzie, którym nie przeszkadza jawne okradanie ich przez państwo, ale przede wszystkim przeciwnicy PiSu! Tak!!! Już od kilku lat nie spotkałem ani jednej osoby, która by potrafiła wymienić sukcesy rządu Platformy, która by podzielała ich poglądy gospodarcze oraz która by nawet była w stanie opowiedzieć o programie partii i pomysłach co oni chcą dalej zrobić z Polską. Zresztą sama partia chyba nie ma programu, mylę się? Sprostujcie w komentarzach, tak czy siak ja nie znalazłem (na ich stronie internetowej nie ma). Śmiem domniemywać, że księga, którą wymachiwał Donald Tusk na jednym ze swoich smutnych expose miała tylko zapisane strony tytułowe, a później był to plik białych kartek ładnie spiętych do skoroszytu ;) Jak można poważnie traktować partię, która grabi nas z pieniędzy (sprawa OFE), każe pracować do 67 roku życia (i nigdy nie wiesz czy Twój starszy kolega obok śpi czy miał zawał serca...), podpisuje bez przeczytania porozumienia klimatyczne lub inne typu ACTA i na dodatek nie ma programu działania? Koszmar! Tym bardziej dziwi elektorat wykształconych ludzi, może wykształceni ale ślepi na rzeczywistość? Albo tak bojący się klerykalnych i nieco twardych rządów PiSu? Chyba właśnie to ostatnie

Na Prawo i Sprawiedliwość głosy oddają przede wszystkim ludzie starsi, mocno wierzący i przeważnie z niższym wykształceniem. Ludzie dla których ważne są przede wszystkim nie poglądy gospodarcze, a światopoglądowe partii. Na PiS głosują po prostu wybitni konserwatyści i struktura wykształcenia itp. jest tutaj sprawą drugorzędną. Co wytrwalsi głoszą nadal, że głosują na PiS, gdyż boją się liberalizmu PO (A to dobre! haha). Generalnie sprawa wygląda tak, że zwolennicy PiS zwykle przytaczają jako powód oddania na nich głosu pomyłki PO oraz świeckie poglądy partii na takie sprawy jak homoseksualizm, eutanazję itp. Nie ukrywam, że poglądy PiSu w tych kwestiach zdecydowanie popieram. Sam jestem konserwatystą. Co nie zmienia faktu, że gospodarczo partia niewiele różni się od PO i to już mi nie odpowiada. Przypominam też, że za rządów PiSu również podpisywano wszystko jak leci (m.in traktat okupacyjno-lizboński) więc w tej kwestii niewiele by się zmieniło w przypadku ich zwycięstwa kosztem PO. Elektoratowi to jednak nie robi specjalnie różnicy, w ich wieku zwykle takie rzeczy i tak już ich nie dotkną, są to sprawy drugorzędne ;) PiSowi natomiast należą się gratulacje za udostępnienie nawet aktualnego programu wyborczego na stronie internetowej!

Na Sojusz Lewicy Demokratycznej + Unię Pracy (ależ koalicja!) o dziwo głosują zazwyczaj ludzie świadomi lewej strony. Ja bardzo szanuję ten elektorat. Zwykle są to ludzie, którym albo za komuny żyło się po prostu dobrze i chcieliby, aby część rzeczywistości z tamtego okresu wróciła albo ludzie, którzy wierzą mocno w ugruntowany socjalizm i nawet potrafią wytoczyć wobec tej słuszności jakieś argumenty. To jest pierwsza partia na liście na którą nie głosują ludzie sugerujący się mniejszym złem, a jakąś ideologią. Często są to też ludzie głosujący na konkretnego polityka, na konkretną twarz, a nie na partię, a komuniści mają to do siebie, że umieją przekonywać ludzi do siebie. Ja osobiście byłem pod wrażeniem trzeźwości myślenia Włodzimierza Czarzastego podczas rozważań sytuacji na Ukrainie. Jeśli ten facet wystartuje kiedyś w wyborach prezydenckich i dostanie się do drugiej tury kosztem kandydata z partii, którą oficjalnie popieram, dostanie mój głos, mimo, że komuch. Na SLD niestety głosuje też część ludzi o skrajnych poglądach wolnościowych, chcących wprowadzać małżeństwa homoseksualne, prawa adopcji dla gejów czy legalizację miękkich narkotyków. Tym mówię stanowcze NIE (ale to tylko moja opinia). Tutaj elektorat nie jest już specjalnie podzielony wiekowo. Szkoda, że wyborcy nie zauważają, że na socjalizm teraz nie pora, przy tak wielkim zadłużeniu kraju ta partia by po prostu nie podołała. W pewnym momencie zaczęliby z przerażenia realizować program PO czy PiS, co zresztą też wcale nie jest rozwiązaniem. A przepraszam, PO nie ma programu... A jak jest z programem SLD? Jakiś jest, jest nawet na stronie, ale nie wiem czy aktualny, bo daty dokumentów w tym dziale dość przestarzałe. Tak czy siak coś jest więc plusik. Za to cholerny minus i kop w dupę za czarną wstęgę na portalu i opłakiwanie Jaruzelskiego. Ja rozumiem sympatię z komuną, ale żeby zbrodniarza opłakiwać? Ludzie...

Kongres Nowej Prawicy odniósł w tych wyborach niewątpliwy sukces, wprowadził wreszcie gdzieś swoich kandydatów i pokazał, że należy się z nim liczyć przed przyszłorocznymi wyborami do Sejmu. Ich elektorat to nie ukrywajmy, przede wszystkim ludzie młodzi i dobrze wykształceni, wchodzący na rynek pracy, bardzo często nie mogący sprostać trudnej rzeczywistości, którą serwują nam obecne rządy PO czy PiS. Są to ludzie, którzy są zwykle ambitni i myślący. Chcą zacząć w Polsce żyć, a nie wegetować czy wyjeżdżać za granicę za pieniędzmi, mają często pomysły na działalność gospodarczą, ale hamują ich podatki i przepisy, chcą aktywnie działać na prawdziwie wolnym rynku. W mediach negatywnie przedstawia się ten elektorat, z uwagi właśnie na wiek, że niby nie dorośli, że nie wiedzą co czynią i w jakim świecie żyją. Ale po rozmowach z przedstawicielami tego młodego elektoratu stwierdzam, że to właśnie oni mają największą wiedzę o tym co się dzieje w Polsce, w Europie czy na świecie. Ci ludzie chcą zmian na lepsze. Niestety część (nadal tylko niewielka część!) elektoratu tej partii jest faktycznie niedorosła i reagująca na niestandardowe hasła lidera partii Janusza Korwin-Mikkego. Jest to ten sam rodzaj elektoratu, który pozwolił na sukces w poprzednich wyborach Januszowi Palikotowi (coś Ci Janusze tak mają...). Według przeprowadzonych badań aż 18% wyborców Ruchu Palikota (teraz Twój Ruch - no na pewno nie mój!) zagłosowało w niedzielę na Nową Prawicę. Są to ludzie bardzo zagubieni, głosujący na aktualnie popularne, nowe ruchy społeczne, elektorat bez swojego zdania i o bardzo zmiennych poglądach, niestały i niebezpieczny. No ale skądś głosy trzeba czerpać, a że elektorat duży... Z drugiej strony barykady jest ogromna rzesza ludzi podzielająca poglądy gospodarcze partii, a jednocześnie odsuwająca się od niej przez nagłośnienie kontrowersyjnych wypowiedzi Pana JKM, często ludzie po prostu nie rozumiejący przesłania. Choć i ja bym zarzucił kilka rzeczy Panu Januszowi, bardzo go szanuję i uważam, że robi świetną robotę, a jego niezmienne poglądy zasługują na podziw, ale czasem przesadza w swoich masakrycznie konserwatywnych poglądach światopoglądowych, przez co masakruje sam siebie. Nowa Prawica to jednak nie tylko Janusz Korwin-Mikke, stoi za nim bardzo mądry i ambitny zestaw ludzi o konkretnych poglądach wolnościowych, może przydałoby się wypuścić ich nieco mocniej do przodu? Kongres Nowej Prawicy również posiada łatwo dostępny program wyborczy. Jest on nawet podzielony na wersję pełną i skróconą. Ta druga wersja jest na tyle krótka i przejrzysta, że każdy, kto twierdzi, że ta partia chce zniszczyć Polskę i Europę powinien się z nią zapoznać i przejrzeć na oczy. Część z was już pewnie się domyśliła, że to jest właśnie partia, którą ja poparłem w wyborach, popierałem w poprzednich i będę popierał w kolejnych. Ale proszę mnie nie nazywać korwinistą! Uważam, że korwiniści to ludzi ślepo zapatrzeni w osobę lidera owej partii, ja dostrzegam jego błędy i chętnie bym porozmawiał z nim w cztery oczy i mu je wytknął, prawdopodobnie jednak mogę nie mieć okazji. Ja na siebie mówię nowoprawicowiec.

Polskie Stronnictwo Ludowe - Sukces wyborczy jakim niewątpliwie jest wejście do europarlamentu, pomimo skreślających ich sondaży, można tutaj wyjątkowo przypisać właśnie niskiej frekwencji. Elektoratem partii są przede wszystkim ludzie mieszkający na wsi lub w małych miastach. W dużych miastach PSL zwykle uzyskuje jedynie ułamki procentów. Dlaczego zatem pomaga im frekwencja? Otóż frekwencja na wsi, niemal zawsze jest wyższa niż w miastach, tak najprawdopodobniej było i w tym przypadku (tak zakładam, nie widziałem jeszcze statystyk). Z tego względu maleje stosunek głosujących w miastach do tych głosujących na wsi. Tym samym PSL nadrabia. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że istnieją w Polsce wioski gdzie PSL potrafi zgarnąć niemal 100% głosów. To realna siła elektoratu. Im niższa będzie frekwencja tym wyższe będą zawsze wyniki PSLu. Chociaż w związku z coraz większą ucieczką ludzi ze wsi do miast, elektorat spada. Wieśniaki (przepraszam za nazwę) stają się nagle miastowi i nie interesuje ich walka o dotacje na nadprodukcję mleka ;) A co oprócz pilnowania roli wsi reprezentuje sobą sama partia? Generalnie można ją określić jednym stwierdzeniem: jest jak Miś Koralgol (nazywany często największą kurwą wśród niedźwiedzi). Partia, która chce być po prostu w rządzie, bez znaczenia z kim. Czy następne wybory wygra PO, KNP, PiS czy SLD oni i tak będą z nimi w koalicji. Zresztą ową tezę potwierdza brak programu (a przynajmniej nie znalazłem go na stronie internetowej). Ciekawe, że dwie partie rządzące nie mają swojego programu hmmmmmmm.

Resztą partii się nie zajmujemy, bo o nieobecnych się nie mówi, a wpis już i tak jest za długi ;)

Na koniec dodam, że chciałbym żyć w kraju, w którym demokracja jednak działa zgodnie ze swoimi założeniami, czyli każdy głosuje świadomie na swojego kandydata, zgodnie ze swoimi poglądami gospodarczymi i społecznymi. Aby ludzie nie głosowali pod presją sondaży, omamieni przez media itp. Niestety to co piszę to utopia, tak się nigdy nie stanie. W związku z tym zamiast demokracji mamy dupokrację i tak już zapewne pozostanie.

Kuba Rutkowski

Blink - https://www.mpolska24.pl/blog/blink1

O wydarzeniach w kraju i na świecie - subiektywne spojrzenie na niektóre sprawy wymagające komentarza. Czasem też bujanie w obłokach.

Komentarze 7 skomentuj »

Ustanowienie Monarchii, jako wymiana ustroju wymaga poważnego poparcia.
Biorąc pod uwagę, co się chce osiągnąć to powoduje, że jest to samym w sobie postulatem trochę schizofrenicznym. Najpewniej skończyłoby się nawet obcięciem wolności obywatelskich. Nie bądźmy ignorantami ;)

Jak mam wskazywać powód "ostateczny". To jest to coś co każdy słyszał, ale nikt nie wie co to jest. A jest to... "społeczeństwo obywatelskie"
Frazes męczony, ale wyzuty ze znaczenia.

"Społeczeństwo obywatelskie – społeczeństwo charakteryzujące się aktywnością i zdolnością do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej.

Społeczeństwo obywatelskie potrafi działać niezależnie od instytucji państwowych. Niezależność nie musi oznaczać rywalizacji społeczeństwa z władzą, która występuje zazwyczaj w państwach, w których ustrój polityczny jest sprzeczny z wolą większości obywateli.

Podstawową cechą społeczeństwa obywatelskiego jest świadomość jego członków potrzeb wspólnoty oraz dążenie do ich zaspokajania, czyli zainteresowanie sprawami społeczeństwa (społeczności) oraz poczucie odpowiedzialności za jego dobro."

Ten temat jest spory, nie chcę go rozwijać. Ale faktem jest, że to leży i kwiczy.
W skrócie tylko napiszę, że założenie dla mnie polega na tym: "ile społeczeństwo wyorganizuje, tyle ma".
To jednak jest to na tyle złożony temat, że jak mówię nie chcę w to wchodzić.

Napiszę tylko, że frekwencja nie jest ważna w tym temacie.
Tak sobie raz policzyłem, żeby aby rząd miał poparcie realnie większości uprawnionych do głosowania (50%+1 co da 15mln obywateli). To frekwencja musiałaby wynieść prawie 75%. A rząd mieć przy tym większość konstytucyjną (2/3 wszystkich mandatów). Nawet Węgry Orbana takiego warunku nie są w stanie spełnić. Najpewniej może nie być takiego przypadku.

Aktualnie (tj od 2005 bodaj liczyłem) nasze rządy mają "poparcie" 20-27% społeczeństwa. I faktycznie. Jest to głosowanie przeciw PiS, czy przeciw PO. Co oznacza, że obywatel ma prawo głosu, a nie prawo wyboru.

Także jak ja miałbym szukać. To w przeszkodach jakie stoją społeczeństwu na drodze do samoorganizacji pozarządowej. Oraz tym ile osób się "organizuje". Ewentualny wskaźnik byłby znacznie cenniejszy jak biedna "frekwencja"

PS. Jak każdemu polecam "Prawo" Bastiata. Rozdiały 10-13 są fundamentalne.

Kolega zaczyna być moim ulubionym komentatorem, zawsze doda od siebie trafne uzupełnienie ;)

Jak dajesz ciekawy temat :P

Monarchia bez demokracji? JKM miał chyba pałę z historii. Piast (założyciel dynastii) został wybrany królem na wiecu. Wybory władcy poświadczają nawet polskie legendy o Kraku (spisane przez Kadłubka), ale także czeskie (legendy Przemyślidów). Następcy Kazimierza Wielkiego byli obierani na zgromadzeniach po wcześniejszych żmudnych negocjacjach. Jagiellonowie ciągle zabiegali o to aby szlachta wybrała następcę z ich dynastii. Po wygaśnięciu Jagiellonów nie było króla nie wybranego w czasie elekcji (wyborów).

Dzisiaj raczej byłoby to podobne do wieku, chyba XIV... z silnej władzy centralnej... Coś jak KRLD.

Nie oszukujmy się, nie chodzi o żadną monarchię tylko o człowieka, który robi dużo szumu. Przecież i tak żaden inteligentny, mądry, wykształcony człowiek bez siły przebicia, nic w tym kraju nie zdziała. Ważne, żeby zmobilizować, jak największą liczbę osób, zjednoczonych wokół idei "silnego, bogatego i wolnego kraju" Mam 46 lat i odkąd pamiętam, głosuje na JKM ponieważ utożsamiam się z jego ideą "minimum państwa" a tylko, on jest dla mnie na tyle wyrazisty, że intuicyjnie kojarzę jego postać z moimi poglądami gospodarczymi (oczywiście nie chodzi o wypowiedzi nagłaśniane w TV). Przecież gdyby ktoś jeszcze rok temu zapytał o szanse w wyborach do UE Nowej Prawicy, nikt nie postawiłby nawet 10 groszy, a jednak... To namacalny dowód na to, że każda utopia ma swoje szanse. Powinniśmy się skupić właśnie wokół idei, a tylko JKM ma realne szanse wprowadzić do sejmu ludzi, którzy myślą podobnie. W sejmie wszystkie partie są lewicowe, więc nic dziwnego, że większość społeczeństwa nie widzi już żadnej alternatywy. Szkoda, że nikt już nie pamięta, jak Palikot z hukiem "porzucił PO" tylko po to, żeby wesprzeć Platformę ze swoją niby nową partią w uchwaleniu podniesienia wieku emerytalnego. Przecież to wszystko, to jeden wielki teatr układów. Ruch Palikota nie miał społeczeństwu do zaoferowania nic, oprócz samozagłady (związki jednopłciowe, aborcja i eutanazja) Szumiał tylko po to, żeby zagłuszyć istotne dla Polski sprawy.

Co do społeczeństwa obywatelskiego tutaj przykład zainteresowania http://www.goldenline.pl/grupy/Przedsiebiorcy_biznesmeni/prawo-pracy-i-ubezpieczen-spolecznych/prawo-do-zasilku-chorobowego-dobrowolne-ubezpiecznie,3475387/#56635839
Aby zmienić niekonstytucyjne prawo, które obowiązuje od 1999 roku, wystarczyłoby zebrać kilkaset podpisów, i zobligować Rzecznika Praw Obywatelskich do skierowania sprawy do TK, albo narobić trochę szumu w mediach. Niestety póki co, odzew prawie zerowy.

Co wyście się w tych komentarzach przyczepili monarchii? Artykuł tylko delikatnie dotknął sprawy w jednym zdaniu. Chyba, że samo to wystarczyło, a pomysł JKM budzi aż takie emocje? Jakiś czas temu myślałem by dotknąć szerzej tego tematu. Może się zdecyduję...

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.