Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

TKM!

Polak nie może ciągle realizować powiedzenia, przed szkodą i po szkodzie głupi. Niech może i będzie głupi ale do czasu, ale już później nie. Czy Polska polityka gospodarcza dalej będzie się ograniczać do liberalnego trololo, albo do prymitywnego interwencjonizmu państwowego?

TKM!
Teraz Polacy
źródło: Flickr CC

Trwa polityczna licytacja o to czy już mamy „Grecję”, czy ona nadciągnie wraz ze zmianą władzy. Przy czym trzeba sobie jasno powiedzieć, że dymani jesteśmy od lat, a elity przez lata zupełnie nie rozumiały gospodarki. Były, albo naiwne, albo godziły się na wykorzystywanie Polaków w pełni świadomie z różnych względów. Być może merkantylnych, może były przeświadczone, że musimy się kapitalizmu nauczyć, zdobyć know-how i zapłacić frycowe. Byliśmy dymani, być może nawet musieliśmy być, by nauczyć się: standaryzacji, franczyzy, układania na półkach, tworzenia ofert, nawiązania sojuszy, kupić tym czas by zakorzenić się w świecie zachodu, by osiągnąć pewien stopień bezpieczeństwa itd. Trwało to 25 lat. I starczy. To już nieaktualne, długi i rachunki zapłacone.

Czas, żeby Ci co dalej w to wierzą po prostu odeszli.

Czas na nowe podejście i budowę swojego. Czas dorosnąć do kapitalizmu.

Skąd to wiemy? Z faktów jakie zostały ujawnione w ostatnich dniach.

Bank Światowy i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, na których funkcjonowanie również Polska zrzuca się,  miały w swoich założeniach pomagać państwom i instytucjom. W założeniach oczywiście, ale okazało się, że pomagają prywatnym firmom w opanowaniu rynków zbytu. Mówię tu o sprawie jaką ujawnił „The Guardian”. Gazeta poinformowała, że sieci prywatnych supermarketów Lidl i Kaufland należących do niemieckiej rodziny Schwarz dostały ok. 1 mld nisko oprocentowanego kredytu z tych instytucji, aby zapewnić ludziom z krajów Europy Środkowo-Wschodniej w tym z Polski „dostęp do taniej i dobrej żywności, … by mogły wspierać lokalnych producentów, oraz kreować miejsca pracy”. Ile w Lidlu jest lokalnych producentów … niemieckich? Od cholery dużo.

Widzimy więc, że owszem w warstwie werbalnej w UE mamy wolny rynek, liberalizm, przedsiębiorcy radzą sobie sami, ale pod dywanem ... jest zupełnie co innego. Polityka, administracja, instytucje to narzędzia do pompowania gospodarek narodowych. Wszyscy grają w tę grę za wyjątkiem … Polski, choć pewnie nie tylko my jesteśmy tym wyjątkiem. Ktoś powie, że to niegodne i niezgodne z „wartościami europejskimi”. A może takie są właśnie te „wartości”? I Ci dorośli do kapitalizmu wiedzą, że zwycięzców się nie sądzi. To zwycięscy mając kasę piszą historię ... kupując historyków i media. 

Z jednej strony, więc mamy tysiące gładkich słówek, a z drugiej jesteśmy brutalnie dymani. Teraz po latach dopiero widać, że ten obśmiewany PiS w swojej doktrynie narodowej i pilnowaniu interesu narodowego miał rację. Ta doktryna kiedyś wydawał się żałosna, bo była. Potrzebowaliśmy bowiem z Europy uzyskać pewien poziom świadomości i know-how, do tego była potrzebna ta uprzednia konstrukcja. Teraz nabiera jednak faktów hasło pilnowania naszych interesów, bowiem to co potrzebowaliśmy uzyskać już dostaliśmy. Teraz już jednak nie dostaniemy następnych pieniędzy, więc uczmy się szybciej niż na to liczą, i róbmy wszystko, żeby pomnożyć polski kapitał w jak najszybszym tempie. Nie obcy. Na pewno nie promując ustami Premiera RP obce sieci handlowe, choćby nie wiem jak miały zajebiste warzywa i owoce.

Chciałoby się rzec: Polsko pora zacząć budować silną sieć marketów o nazwie "Polland", bo to jest nasz interes narodowy. Wspierając ją Bankiem Światowym i wszystkimi innymi możliwymi środkami z użyciem broni włącznie. Choćby to miały robić spółki cypryjskie, bądź spółki z Kongo, w których będzie 100% kapitału polskiego i będą wspierały naszych polskich przedsiębiorców. Nie obchodzi mnie to. Ma po prostu powstać sieć i rosnąć polski handel, które mają obowiązek kupować u polskich producentów i tyle. I koniec. Bo handel to najłatwiejszy sposób na budowanie klasy średniej, która zapewnia dobrobyt i stabilność państwa. Naszej klasy średniej, nie ichniej. Handel, dystrybucja decyduje, czy dany producent się przebije, czy nie. Tej świadomości nie ma u naszych polityków.

Budowanie dobrobytu na pomysłach, dajmy ulgi inwestycyjne, zwolnienia podatkowe i firmy zagraniczne zrobią nam raj, jest bałamutne. Nie zrobią! Zrobią sobie dobrze. A przecież nie o to nam chodzi. Nie na tym etapie rozwoju, kiedy Polacy już wiedzą co i jak, i mają ambicje!

Ktoś powie, że to sztampowy stary pomysł, nic nowego. Zgadzam się. Ale jak jest taki mądry to niech się wysili i wymyśli coś innego. Bo można. Prosty przykład Chińczyków, którzy postanowili podbić handel internetowy. Przeanalizowali bariery wejścia dla swoich małych i średnich firm w taki handel, ale na skalę międzynarodową. Okazało się, że jest nim znowu dystrybucja i koszty transportu, przesyłki towaru. Zamiast iść głupio utartymi schematami ulg i tym podobnych bzdury, postanowili zaryzykować. Stworzyli portal do e-handlu dla swoich małych i średnich firm, który błyskawicznie rośnie w siłę. Mechanizm jest prosty. To państwo wzięło na swoje barki gwarancję dostawy towaru do klienta, zwrotu pieniędzy jeżeli towar nie zostanie dostarczony. Wzięło również na swoje barki pokrycie kosztów dostarczenia przesyłki do odbiorcy. Można? Można. Jest inne podejście, niesztampowe? Małe i średnie firmy zyskały kanał dystrybucji i konkurencyjność względem reszty świata? Jest realne wsparcie dla tych co naprawdę coś produkują, sprzedają, bez możliwości przekręcenia kasy, a których nie stać własnymi siłami na ekspansję za granicą, … i to działa!

Nie można by tak u nas? Można by było, ale problem polega na tym, że choćby ktoś w Polsce miał najgenialniejszy pomysł jak państwo mogłoby pomóc naszym firmom to raz, że się z nim nie przebije do decydentów, dwa że u nas jest passe, wręcz zabronione pomaganie naszym firmom w ekspansji za granicę przez aparat państwa, a jeszcze prywatnym firmom. Korupcja, skandal! Na takim ograniczonym myśleniu to my daleko nie zajedziemy.

Polak nie może ciągle realizować powiedzenia, przed szkodą i po szkodzie głupi. Niech może i będzie głupi ale do czasu, ale już później nie. Czy Polska polityka gospodarcza dalej będzie się ograniczać do liberalnego trololo, albo do prymitywnego interwencjonizmu państwowego? 

Na tle tego wszystkiego wychodzi Pani premier i mówi o tanich świetnych owocach i warzywach w obcej sieci handlowej. Wszystko po to by ugrać kawałek punkciku procentowego u ludzi, którzy tam kupują.

Szanowna Pani Premier.

Ten sposób rozumowania Pani Premier powoduje, że nie budujemy klasy średniej. I to jest zła wiadomość. Nie budujemy dobrobytu. Jest to złe dla Polski płytkie myślenie. A na to ja się godzić nie mogę, nie dajmy się więcej dymać. Przepraszam za to słowo, ale ono najlepiej oddaje to, jak się czują miliony Polaków. 

Data:
Kategoria: Gospodarka

Mariusz Gierej

Mariusz Gierej - https://www.mpolska24.pl/blog/mariuszgierej

Dziennikarz, publicysta ...
"Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila.

Komentarze 3 skomentuj »

Wspomniani Chińczycy są silni na zewnętrznych rynkach dzięki silnej pozycji na wewnętrznym krajowym. Nie ma więc o czym mówić póki nie upodmiotowi się małych, rodzinnych przedsiębiorców działających z pełną odpowiedzialnością NAJPIERW na rynku w pobliżu ich własnych domów.

Ale dobrze pan szuka :)

Tu nie ma co szukać ;-)
Wystarczy przyjrzeć się jak były budowane sukcesy gospodarcze, Japonii, Korei Płd., Chin, Finlandii, Szwajcarii, czy w dawnych czasach Wielkiej Brytanii, Francji itd.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.