Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Współdziałanie czy totalitaryzm

Bezradna lewica i soc-liberałowie znajdują wspólną płaszczyznę gdy toną - atak na Kościół i religię. To zawsze miało bulwersować i zawsze bulwersuje, ale nigdy też nie było i nie jest lekarstwem na uzdrowienie lewicy i soc-liberałów, a co więcej nie jest żadnym remedium na bolączki Polski i Polaków. Przykrywa się takimi atakami najczęściej problemy gospodarcze, afery, korupcję, kłopoty w służbie zdrowia, rozkład systemu emerytalnego, narastający dług publiczny, itd.

Współdziałanie czy totalitaryzm
źródło: facebook

Święto Wniebowzięcia NMP 15 sierpnia tego roku i homilia Arcybiskupa Wacława Depo na wałach jasnogórskich do zgromadzonych z całej Polski pielgrzymów wywołały  jęki z złorzeczenia ze strony antypaństwowej lewicy, liberałów i innych wychowanków rewolucji francuskiej. Cóż takiego powiedział Abp Depo? A no zacytował Prymasa Tysiąclecia, iż "jakakolwiek próba rozłączania, oddzielania: to należy do Kościoła, a to należy do narodu, a to należy do państwa - jest niewłaściwa i sztuczna, chociażby ze względu na jedność psychiki ludzkiej. Niewątpliwie, w naszym narodzie w tej chwili są ludzie, dla których to powiązanie nie ma znaczenia. Jednak takie poglądy nie mogą wpływać na postawę polskich biskupów, zwłaszcza po Soborze watykańskim II, który mówi o obecności Kościoła w świecie współczesnym i o odpowiedzialności za losy Kościoła i Narodu".

Słowa Abpa Wacława Depo doskonale korespondują z Art. 25. obowiązującej obecnie Konstytucji RP. Zapominają o tym krytykanci Abpa Depo (w tym o zgrozo również parlamentarzyści), iż w Konstytucji RP zapisano, że: "Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym." oraz że w"Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego. "

W jednej tylko stacji telewizyjnej (TVN) w ciągu 24 godzin od słów Abpa Depo można było zobaczyć istny potop "polemik", krytykanctwa i biczowania Arcybiskupa oraz słów Prymasa Wyszyńskiego. Podejmowano beznadziejne próby wypaczenia ewangelicznego sensu słów "oddajcie cesarzowi co cesarskie, a Bogu co boskie" poprzez uznanie rozdziału w taki sposób, iż „cesarz” jest jedynym władcą, a Bóg drugim. Wówczas "cesarz" - czyli władza świecka i Bóg są "ustawieni" jako konkurencyjni wobec siebie, a tak nie jest. Władza świecka nie jest i nie powinna być konkurencyjna wobec wspólnoty Kościoła. Nie jest i nie powinna być konkurencyjna wobec wiernych. I tego zdaje się wielu polityków wciąż nie rozumie.

Adam Szejnfeld znany poseł PO stwierdza: "Bardzo wyraźnie muszę powiedzieć, że nie rozumiem tej wypowiedzi. Jeżeli to był postulat, to bardzo proszę mógł być skierowany". "Moim zdaniem politycy nie powinni na niego pozytywnie odpowiedzieć, ponieważ konstytucja rozstrzyga rozstrzyga rozdział (koscioła od państwa)". Innymi słowy Adam Szejnfeld postuluje aby ignorować słowa Kościoła i to jego zdaniem rozstrzyga Konstytucja, która mówi o zasadzie "współdziałania (Kościoła i Państwa) dla dobra człowieka i dobra wspólnego". Tej zasady konstytucyjnej jak widać poseł Szejnfeld nie zamierza stosować. Zasady o którą wołał w końcu Arcybiskup Depo. Wtóruje mu inny poseł PO min. Andrzej Halicki, który mówi: "Mimo, że jestem osobą wierzącą, protestuję przeciwko słowom arcybiskupa". "Trzeba rozdzielić Kościół od państwa i nie można mieszać tych dwóch porządków". "Obywatele są różni, trzeba to zauważyć i docenić. Większość nie może narzucać swojego porządku pozostałym". Można by więc zapytać dla czego więc Konstytucja specjalnymi zapisami nie gwarantuje praw większości, podczas gdy mniejszości takie gwarancje mają zapisane w art. 35. A nie ma wszak mniejszości bez większości. I ta większość nie ma zagwarantowanych konstytucyjnie praw do zachowania swojej tożsamości, obecności przejawów swej tradycji, religii, swych symboli w życiu publicznym. To jakoś posłom Po nie przeszkadza.

Posłanka Twojego Ruchu (Palikota) Barbara Nowacka (dziś to chyba jedna z dwóch zjednoczonych lewic) wyrażała to jeszcze dobitniej mówiąc: "Co jest fundamentalne dla wielu ludzi wierzących i niewierzących - to rozdział Kościoła od Państwa". "To co mówi biskup, jest nieistotne, bo mnie to nie interesuje jako osoby niewierzącej". "Jeśli mówimy o tym jak tworzone są państwa nowoczesne... to ten rozdział Kościoła od Państwa jest o tyle potrzebny, żebyśmy mogli wszyscy - bez względu na wiarę lub jej brak - mogli budować wspólne wartości które nas jednoczą." I znów można było usłyszeć nie tylko, że to co mówi biskup jest nieistotne, a co stoi w sprzeczności z konstytucyjnym zapisem o "współdziałaniu (Kościoła i Państwa) dla dobra człowieka i dobra wspólnego". Ale też Nowacka mówi, że nowoczesne państwo trzeba budować o "wspólne wartości, które nas jednoczą". To typowe dla oświeceniowego porządku wywodzącego się z tradycji rewolucji francuskiej myślenie, iż nowe państwo należy budować poprzez eliminację wartości, a nie poprzez komplementarne, twórcze ich poszerzanie. Nowacka wprowadza typową dla współczesnej lewicy fałszywą nowomowę, gdzie pod pojęciem "wspólnych wartości" kryje się eliminacja wartości, ich rozdzielanie.W miejsce szukania uniwersalistycznych spójności proponuje destrukcyjny, nihilistyczny świat bez korzeni z wzajemnie sprzecznymi i wykluczającymi się "wartościami" (vide: np. genderyzm). W efekcie oznacza to przeciwstawienie twórczej o otwartej "cywilizacji życia" niespójnej, wykluczającej "cywilizacji śmierci". "Wspólne wartości" oznaczają tu unicestwianie róznic, której Kościól przeciwstawia tomistyczna zasadę jedności w różnorodności.

Jak głos sprzeciwu wobec konstytucji i wolności wypowiedzi brzmią słowa lidera Nowoczesnej.pl  Ryszarda Petru, który deklarując  - "Ja jestem osoba wierzącą" - w tym samym zadaniu dodaje - "i powiem tak, że tego typu sformułowania spowodują - zacytuję Jarosława Kaczyńskiego sprzed lat - "to jest najkrótsza droga do dechrystianizacji Polski". "Formalnie my jesteśmy krajem, gdzie Kościół jest oddzielony od państwa, tylko tego trzeba przestrzegać". "Apel do Biskupów byłby taki żeby zajmowali się "sacrum", a nie "profanum". I w podobnym duchu wypowiada się znów posłanka PO Jagna Marczułajtis-Walczak mówiąc, iż Kościół "przekracza granice i zbyt mocno wchodzi na pole polityki". Te słowa w ustach osób odwołujących się do swego katolicyzmu stoją w sprzeczności nie tylko z katolickim rozumieniem polityki jako roztropnej troski o dobro wspólne, co wręcz zobowiązuje Kościół do takiej troski, ale też stoją w sprzeczności z katolicką nauka społeczną Kościoła, która domaga się współodpowiedzialności i zaangażowania wierzących w życie społeczno-polityczne.

Ojciec Święty Franciszek wręcz mówi (w homilii podczas Mszy Św. w Domu Świętej Marty 16.09.13): "Dobry katolik miesza się do polityki." "polityka jest jedną z najwznioślejszych form miłości, bo służy dobru wspólnemu." Co więcej dodawał: "Nikt z nas nie może powiedzieć: «Ja w to nie wchodzę, to oni rządzą...». Ależ nie, odpowiadam za to jak rządzą, i muszę uczynić wszystko, co w moich siłach, aby rządzili dobrze, starając się jak najpełniej uczestniczyć w życiu politycznym." W kontekście słów  naszych polityków (w tym rządzących) warto przypomnieć, iż w tym samym kazaniu papież Franciszek mówił, że "każdy, kto chce być u steru władz kraju, powinien zadać sobie pytanie: - Czy ja kocham mój naród, by mu dobrze służyć? Czy jestem pokorny i słucham innych, różnych opinii, by wybrać najlepszą drogę?."

Niewątpliwie nie jest najlepszą drogą nawoływanie do "nowoczesności" polegającej na eliminacji katolików i Kościoła z życia społecznego, z życia państwa. Nie eliminacja, ale twórcze łączenie i poszanowanie oraz zagwarantowanie praw większości daje szanse na roztropne działania na rzecz dobra wspólnego. Eliminacja świata wartości i wyzucie z niej demokracji prowadzi - jak przypominał Św. Jan Paweł II - do jawnego lub zakamuflowanego totalitaryzmu. Przed takim światem przestrzega Abp Depo cytując słowa Prymasa Tysiąclecia.

Data:
Kategoria: Polska

Arkadiusz Urban

Arkadiusz Urban - https://www.mpolska24.pl/blog/arkadiusz-urban1

Publicysta, historyk, działacz społeczny i samorządowy. Ekspert i doradca wielu instytucji m.in.: szef zespołu doradców w Rządowym Centrum Studiów Strategicznych, ekspert w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, doradca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, burmistrz warszawskiej Pragi. Działacz opozycji antykomunistycznej i więzień polityczny PRL-u.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.