Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kto wygra wybory

Na 1,5 miesiąca przed wyborami typuję następujący ich wynik: PiS 36%, PO 22%, zLewica 12%, Nowoczesna 10%, PSL 7%. Kukiz pod progiem. PiS nie utworzy rządu. Kopacz przestanie być liderem PO. Wstrząsy na linii prezydent Duda - rząd wielkiej koalicji.

Kto wygra wybory
Wieniec laurowy
źródło: tomaszurbas.pl

Rozpoznanie

Od I tury wyborów prezydenckich wyróżniam trzy fazy zmian sympatii politycznych Polaków:

1.      spadek PO i PiS, wzrost Kukiza (do początku czerwca 2015),

2.      wzrost PiS kosztem Kukiza (czerwiec-lipiec),

3.      słabnięcie PO, PiS, spadek Kukiza i wzrost drobnych partii (sierpień).

Punktem wyjścia analizy jest sytuacja na kilka dni przed I turą wyborów prezydenckich. Spadające sondaże PO i PiS przecięły się na poziomie 35%. Spadek PO był szybszy, i odtąd PiS zaczął prowadzić w sondażach.

Spadek POPiSu to skutek wzrostu nadziei wyborców przelanych na Kukiza. Od I tury wyborów prezydenckich (10 maja) fala entuzjazmu niosła Kukiza. Do początku czerwca notowania jego ruchu społecznego urosły do 20%. Do Kukiza przepływali dotychczasowi sympatycy PO i PiS. Pierwsi karali PO za gnuśność i zdradę ideałów wolnościowych (spadek notowań do 25%). Drudzy dostrzegali, że mogą oddać niezmarnowany głos na antysystemowe ugrupowanie bez Kaczyńskiego i Macierewicza (spadek notowań PiS do 31%). Kukiz rozbił jak taran elektorat PO. Sympatycy PO trafili do Kukiza niczym do emocjonalnego czyśca przed dalszymi zmianami preferencji politycznych, w tym przeniesieniem poparcia na PiS.

Odpływ elektoratu PO ustał na początku czerwca. PO sięgnęła dna na poziomie 25%. Odtąd do dzisiaj notowania partii rządzącej wahają się wokół 2 % z amplitudą rzędu 1,5%.

II tura wyborów prezydenckich (24 maja) była przełomem dla PiS. Radość ze zwycięstwa Dudy wybiła PiS do 39% na przełomie lipca i sierpnia z symboliczną kulminacją w dniu zaprzysiężenia prezydenta (6 sierpnia).

Wzrost poparcia PiS nastąpił poprzez skonsumowanie poparcia Kukiza. Kukiz popełnił błędy w zarządzaniu. Nie określił misji, strategii i nie zbudował struktur do wyborów parlamentarnych. Nie wykorzystał dynamiki społecznej po I turze. Napawał się zainteresowaniem mediów, wdzięczył się do PiS łechtany stanowiskiem wicepremiera i zniszczył struktury z kampanii prezydenckiej. Nie sprawdził się jako lider. Do chwili zaprzysiężenia Dudy poparcie Kukiza spadło o 10% z 20% do 10%. Poparcie PiS wzrosło w tym czasie o 8%.

Zaprzysiężenie Dudy wyznaczyło szklany sufit dla notowań PiS. Zabrakło paliwa na dalsze wzrosty. Niedoświadczony w wielkiej polityce prezydent Duda zaczął popełniać błędy (np. wniosek referendalny, ostentacyjne praktyki religijne). Pojedynek Szydło i Kopacz ma charakter sprzeczki na hali targowej. Od PiS i PO zaczął powoli odpływać elektorat w tempie 1% miesięcznie. Obecnie PiS ma poparcie rzędu 38%, a PO 24%. Kukiz nadal traci sympatyków. Zleciał z 10% w chwili zaprzysiężenia Dudy do 7% dziś.

Sierpniowy spadek PiS, PO i Kukiza napędza małe ugrupowania, które po wyborach prezydenckich nie przekraczały progu wyborczego. Zjednoczona Lewica obecnie nieznacznie przekracza próg dla koalicji (8%). Petru z Nowoczesną zostali nagrodzeni za profesjonalne zarządzanie i sprawne zbudowanie list wyborczych. Po okresie wahania się wokół progu 5% Nowoczesna pod koniec sierpnia przebiła tę barierę i obecnie osiągnęła 7% symbolicznie zrównując się z Kukizem. PSL przebija się przez próg 5%.

Bitwa

Pozytywne karty w kampanii wyborczej zostały już rozdane i wykorzystane. Nie nastąpi zmiana liderów. Pytania referendalne zdefiniowały spór programowy. Po stanowisku Kościoła w sprawie kryzysu imigracyjnego nie oczekuję, aby kwestia imigrantów spolaryzowała PO i PiS (wytłumienie emocji).

W kampanii będzie dominować reklama negatywna. Z jednej strony marnotrawienie funduszy sejmowych (prezydent Duda) i związkowych (przewodniczący Duda). Z drugiej strony kolejne taśmy. Nowe wpadki prezydenta i premier. KNF może odpalić ładunek pod SKOKami (bomby z opóźnionym zapłonem). Mogą być nagłaśniane kolejne nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i swoboda obyczajowa polityków. Brak pozytywów będzie oddziaływał zniechęcająco na elektoraty w umiarkowanym stopniu (stępienie emocji przez ciągłe obrzucanie się błotem).

Brak nowych czynników fundamentalnych na scenie politycznej spowoduje kontynuację trendów spadkowych zarysowujących się od miesiąca. Do dnia wyborów POPiS nieznacznie straci po 1-2%. 25 października spodziewam się wyniku PO na poziomie 22%, a PiS 37%.

Największą zagadką stanowi Kukiz. Od ok. 2 tygodni trend spadkowy zatrzymał się na poziomie 7%. Wartość ta jest z grubsza empirycznie potwierdzona wynikami referendum. Czas na przesilenie albo w jedną, albo w drugą stronę. Katastrofa organizacyjna w sztabie Kukiza oraz klęska referendalna przemawiają za kolejnym zjazdem w dół poniżej progu 5%, który zakopie Kukiza w czeluściach straconego głosu. Ponadto bałagan, poreferendalna trauma działaczy, negatywny odbiór Kukiza przez osoby nagabywane o złożenie podpisu pod listą, zniechęcenie do autorytarnie ustalonych list wyborczych i niedoświadczenie w procesie wyborczym (nieznajomość trików PKW przy rejestracji list) z dużym prawdopodobieństwem mogą skutkować nie zarejestrowaniem przez Kukiza list w co najmniej 21 okręgach (termin do 15 września). W takim wypadku list Kukiza nie będzie w większości z 41 okręgów wyborczych, co w praktyce uniemożliwi przekroczenie 5% progu wyborczego w skali całego kraju.

Na osłabieniu POPiS oraz dalszym spadku lub nawet upadku Kukiza zyskają małe partie.

Czarnym koniem wyborów będzie Nowoczesna. Dzisiejsze notowanie (7%) odsuwają ugrupowanie Petru od czarnej dziury progu 5%. Sprawność organizacyjna, pozytywny przekaz programowy i wizerunkowa młodość przeważą nad POwskim, bankowym i balcerowiczowskim bagażem Petru. Nowoczesna osiągnie 10%, tak jak w 2011 r. Ruch Palikota.

Zjednoczona Lewica również wyrywa się z czarnej dziury progu wyborczego (8 % dla koalicji). Uzyska premię za jedność. Będzie kontynuowała trend wzrostowy do poziomu 12% w dniu wyborów.

PSL w sondażach cały czas ociera się o 5%. Jednak w dniu wyborów tradycyjnie uzyska dodatkowe głosy odpowiadające tym, którzy ankietowani wstydzili się wskazać na partię ludowców. Prognozowany wynik wyborczy PSL:7 %.

Podział łupów

W Parlamencie znajdą się: PiS 36%, PO 22%, Zjednoczona Lewica 12%, Nowoczesna 10%, PSL 7% oraz Mniejszość Niemiecka.

PiS wygra wybory. Ma jednak słabą zdolność zmontowania koalicji. Życzeniowy koalicjant Kukiz nie uzyska żadnych mandatów. Działacze PiS już teraz zajmują się dzieleniem stanowisk politycznych i gospodarczych, kosztem pracy kampanijnej. Kaczyński przeczołgując swoich obecnych koalicjantów (np. wycięcie Kowala) wysłał czytelny sygnał, że jego ego jest mocno nadmuchane i o koalicyjnym partnerstwie nie ma mowy. Wszyscy politycy pamiętają również, co zrobił Kaczyński z koalicjantami w latach 2005-2007 (Samoobrona i LPR).

Osamotnienie zwycięskiego PiS pcha PO, Zjednoczoną Lewicę, Nowoczesną oraz nieśmiertelne PSL do wielkiej koalicji. Zaczątki wielkiej koalicji już są widoczne. PO zaprosiło na listę Napieralskiego. Pokazuje swoją wielką elastyczność również kandydaturą Dorna. Programowo dyga w stronę centro-lewicy. Nowe otwarcie będzie wymagało zmiany lidera PO. Kopacz jest niekompetentna, nieudolna i ma kiepski wizerunek. Będzie kozłem ofiarnym za przegrane wybory. PO wyłoni nowego silnego lidera zaprawionego w zakulisowej politycznej kuchni.

Mimo wygrania wyborów prezydenckich i parlamentarnych PiS będzie miał tylko jeden ośrodek władzy - prezydenta Dudę. Kohabitacja Dudy i wielkiej koalicji to ciągłe wstrząsy i napięcia. Będziemy świadkami niejednego politycznego trzęsienia ziemi. Zwłaszcza, że najbliższa dekada nie będzie politycznie spokojna z przyczyn fundamentalnych, ale o tym innym razem.

Uwagi metodologiczne

Prezentowana analiza i wnioski oparta jest o autorską metodę. Opieram się w niej na sondażach uznanych ośrodków badań opinii publicznej oraz wiedzy o fundamentach polskiej polityki. Podkreślam, że każdy z przedstawianych wyników procentowych to nie wynik jakiegoś pojedynczego sondażu, a wartość uwzględniająca wiele sondaży. Nie opieram się wyłącznie o skrajne sondaże, które często są eksponowane w walce politycznej w celu wywarcia nacisku propagandowego. Liczby mają charakter wartości oczekiwanej, co oznacza, że są obarczone niepewnością.

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #wybory #PO #PiS #kukiz #sondaże

Tomasz Urbaś

Jak nie wiadomo o co chodzi... - https://www.mpolska24.pl/blog/urbas1

Ekonomista i publicysta.

Pasjonuje się makroekonomią, polityką pieniężną oraz finansami publicznymi i międzynarodowymi. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Komentarze 2 skomentuj »

Sondażownie w oczywisty sposób manipulują i aż dziwne że mądrzy ludzie dają się na to nabrać i za nimi powtarzają.

Nawet w tych propagandowych dezinformacjach PiS nie uzyskuje poparcia większego niż uzyskiwał w poprzednich wyborach A pona 40% poparcia uzyskuje tylko w sondażach za które sam płaci.

Manipulacja dotyczy poparcia dla innych partii.

Czy to nie ciekawe że nie robi badań jaki jest % wrogów naszych partii? Bo przecież takie badania w innych krajach się prowadzi.

Myślę,że tym razem właściciel strony urbas.blog.onet.pl wyjątkowo się myli.PiSdzielcy mają szansę wygrać jednogłośnie i będzie rządziło samodzielnie.Gratyfikacja kaczysty w Krynicy jako człowieka roku może tą szansę przekreślić i prostytutki platformy obywatelskiej mogą ten wynik zmienić !

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.