Humory Janowicza

Jerzy Janowicz wyszedł z konferencji prasowej po wygranym meczu pierwszej rundy Wimbledonu zanim padło pierwsze pytanie. Tenisista odmówił udziału w spotkaniu z dziennikarzami z powodu obecności jednego z nich.
W poniedziałek Janowicz wygrał z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem 6:4, 3:6, 6:3, 7:6 (7-2) i po raz pierwszy od 2015 roku awansował do drugiej rundy w Wielkim Szlemie.
Na konferecji prasowej po meczu, kiedy dziennikarze zaczęli zajmować miejsca, tenisista poprosił jednego z nich, by wyszedł, bo nie ma ochoty z nim rozmawiać. Przedstawiciel prasy zaznaczył, że wykonuje swoją pracę i zaproponował, że nie będzie zadawał pytań. Janowicz odpowiedział, że nie ma ochoty patrzeć na wskazanego, po czym zwrócił się też do reszty reprezentantów mediów, by oni poprosili owego dziennikarza o opuszczenie sali. Ponieważ nie podjęli oni tematu, Janowicz wyszedł, tłumacząc, że nie będzie rozmawiał w obecności wspomnianej osoby.
- Bo wiem, jaką jest mendą i tyle - zakończył. Janowicz zabrał ze sobą jedynego zagranicznego dziennikarza i poinformował, że porozmawiają na zewnątrz. Chwilę wcześniej łodzianin udzielił wywiadu reprezentantowi Polskiego Radia. Odnosząc się do tematu wielomiesięcznych kłopotów zdrowotnych, z którymi zmagał się w ostatnich latach, zaznaczył, że nie grałby w tenisa, gdyby nie radził sobie z trudnymi sytuacjami.
- Jeden z kolegów zasugerował, że mógłbym skierować sprawę do sądu. Nie skieruję, bo nie czuję się obrażony. Jerzy Janowicz nie może mnie obrazić - napisał Artur Rolak na łamach serwisu tenisklub.pl, odnosząc się do zajścia.
źródło: PAP