Maciej Stasiński nie pisze, tylko kłamie. Bo Leszek Miller nie usprawiedliwiał rosyjskiej inwazji. Bo Leszek Miller nie mówi Putinem. On tylko mówi to co mówią i myślą kanclerz Merkel i prezydent Holland. I większość polityków Unii Europejskiej.
Miller mówi też to co myśli większość obywateli Polski i większość polskich polityków. Tylko polscy politycy jeszcze boją powiedzieć to co myślą. Boją się przyznać, że polska polityka wschodnia przegrała. Bo to wstyd przyznać się do porażki. Bo boją się zmasowanej, oszczerczej i chamskiej krytyki „Gazety Wyborczej” i zblatowanych z nią mediów. Chociaż Andrzej Jarubas, kandydat PSL na prezydenta RP powtórzył w „Rzeczpospolitej” krytyczne uwagi Milera.
„Turystyka na Majdan wielu polskich polityków, ta w 2004 i w 2014 r., wyrywanie się przed szereg, dziś nie bilansuje się na plus. Polska, która chciała być bardzo silnym orędownikiem europejskiej drogi Ukrainy, została przez Kijów, ale także Berlin i Waszyngton potraktowana trochę jak chłopiec na posyłki. Zrobiliśmy swoje, a teraz mamy czekać w szeregu na kolejne rozkazy” – ocenił marszałek województwa świętokrzyskiego.
Jarubas wytyka, że Polska na zaangażowaniu w sprawy Ukrainy nie zyskała politycznie, a do tego „odnotowaliśmy ogromne straty gospodarcze”. Dlatego zdaniem kandydata ludowców na prezydenta trzeba zmienić politykę zagraniczną. „Przy naszym położeniu geopolitycznym potrzebna jest zdroworozsądkowa polityka.
Podobnie wypowiedział się dla „Dziennika” przewodniczący Rady Europejsiej. Jestem tutaj, żeby pomagać, a nie żeby przeszkadzać. Kwestia ustanowienia pokoju na Ukrainie nie może być przedmiotem konkurencji czy ambicji między instytucjami i politykami w Europie. To jest za poważna sprawa. Chodzi o życie tysięcy ludzi, chodzi o niepodległość dużego, europejskiego kraju – powiedział Donald Tusk. Nawet Jacek Żakowski komentując paszkwil Stasińskiego w TOK FM, zauważył że w wypowiedziach Millera jest sens – „ W każdej z tych tez jest ziarnko prawdy, choć istota odbiega od rzeczywistości”. Redaktorze Żakowski, nie lękacie się tych ziarnek prawdy. One już kiełkują. Za miesiąc, za pół roku okaże się, że to Miller prawdziwie rozpoznał istotę rzeczywistości, a nie politrucy z „Gazety Wyborczej”.
Zwłaszcza redaktor Maciej Stasiński. Jego szpiegomania i styl dziennikarski jak żywo przypomina publicystykę „Żołnierza Wolności” z lat 1981-86. On prawie przepisuje dorobek tej gazety. Tylko nazwisko Reagan twórczo zamienia na Putin.