Piszę te słowa w Kopenhadze, gdzie odbywa się wyjazdowe posiedzenie prezydium grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów PE.
Dania to pouczający dla Polski przykład kraju, na którego błędach, ale też pozytywnych doświadczeniach, możemy się uczyć. Królestwo Danii w ostatnich dekadach miało bardzo liberalną politykę imigracyjną – dziś na gwałt wycofuje się z tego. Może dlatego, że Turcy są największą (!) mniejszością narodową, a Arabowie trzecią pod względem wielkości? Bardzo dużo imigrantów nie zintegrowało się ze społeczeństwem duńskim, tworzy własne getta i niemiłosiernie „doi” duński system socjalny jakby stworzony dla wielodzietnych rodzin spoza Europy.
Ale Dania pokazała też inną twarz. Nie weszła do strefy euro ‒ dlatego ominął ja kryzys ekonomiczny ostatnich lat. Odrzuciła ‒ z a pierwszym razem – Traktat z Maastricht, dzięki czemu jest wyjątkiem w UE, bo cudzoziemcy z Unii nie mogą tam kupować ziemi rolnej, jak gdzie indziej w UE. A choinki bożonarodzeniowe ubierane są tu głównie... małymi duńskimi flagami. Zaś w dniu urodzin Duńczyka przed jego domem wiesza się Dannebrog czyli duńską flagę. I je się tort ozdobiony też miniaturowymi flagami Danii.
Nie popełniajmy imigracyjnych błędów Kopenhagi, ale uczmy się od nich jak kultywować patriotyzm.
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (07.05.2016)