Polityk jest praktycznie naszym pracownikiem. My mu płacimy więc
możemy jego pracę krytykować, oceniać a jego samego nawet karać.
Już w Mądrościach Syracha jest napisane: " Nie wstydź się ..skrwawienia boków słudze niegodziwemu". (Syr.42. 5).
Wolność wypowiedzi jest fundamentalną wartością w społeczeństwie demokratycznym i jako zasada została wyrażona w art. 54 ust. 1 Konstytucji, a także w art. 10 ust. 1 Europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 4 listopada 1950 r.
W jej ramach co do zasady powinno dochodzić do nieskrępowanej wymiany myśli i poglądów na temat wszelkich zjawisk społecznych, które budzą lub mogą wzbudzić zainteresowanie społeczeństwa.
Chyba najszerzej prawo oceny, krytyki i satyrycznego traktowania osób publicznych stosuje się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przyjęto zasadę, iż ochrona dóbr osobistych uzależniona jest od roli publicznej pełnionej przez osobę, której działania stają się przedmiotem krytyki prasowej.
Również Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach daje wyraz zasadzie, iż osoby podejmujące działalność publiczną w sposób nieunikniony wystawiają się na kontrolę i reakcję ze strony opinii publicznej, w tym prasy i mediów.
Uznano że Prezydenta można nazwać chamem.
Osoby publiczne są postrzegane, jako te, które powinny być przygotowane na większy zakres krytyki niż w przypadku zwykłego obywatela. Inaczej mówiąc przyjęto zasadę, że jak ktoś się wziął za ten fach polityczny, to powinien mieć grubą skórę.
Jeśli się któremuś politykowi krytyka ( nawet nieprzyzwoite szyderstwo) nie podoba niech zostanie szewcem.
Wyobrażacie sobie że ktoś zamieści taki obrazek byłej premier od wykopalisk?
A taki obrazek posłowie którzy nie potrafi znieść że nazwano ich małpami za małpie figle w Sejmie:
Czy pani Kanclerz podała do sądu kogokolwiek za taki portrecik?
&
Resztę dośpiewajcie sobie sami.
Ja tu jestem jak Wałęsa: „Ja tylko budzę naród, ja tylko układam tematy, sonduję, ja przygotowuję grunt”