Działa to zwykle tak: "Jeśli za dwa tygodnie minister nie załtwi sprawy, pożegna się ze stanowiskiem. Takie są zasady. Zasady nasze takie są".
(Fot. Radek Pietruszka/PAP)
Przeżył to ostatnio minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. W dwa tygodnie miał dopiąć sprawy przed budową odcinka jednej z autostrad.
I cud!
Dopiął i premier go znów lubi. Czy tak samo będzie z ministrem skarbu, Aleksandrem Gradem? Bo jakby to powiedzieć, nie ma przelewu za stocznie a termin już minął.
Oto ministertwo skarbu:
Dzisiaj Minister Skarbu Państwa otrzymał od Zarządcy Kompensacji, firmy Bud-Bank Leasing Sp. z o.o., informację, że do godziny 24:00, 17 sierpnia br. nie wpłynęły kwoty za wylicytowane przez inwestora prywatnego, Stichting Particulier Fonds Greenrights, składniki majątku Stoczni Gdynia S.A. i Stoczni Szczecińska Nowa Sp z o.o.
Na nic zdały się podróże premiera do Francji, gdzie chyba łamiąc protokół dyplomatyczny (na naszą niekorzyść) rozmawiał z nic nieznaczącym premierem Kataru o przelewie.
A niestety chlapnęło się premierowi w lipcu (za "Gazetą Prawną"):
Jeśli do końca sierpnia nie uda się dokończyć z sukcesem sprzedaży stoczni arabskiemu inwestorowi, minister skarbu Aleksander Grad pożegna się ze swoim stanowiskiem.
I dalej:
Na piątkowej konferencji prasowej premier zaznaczył, że dobry finał sprawy stoczni oznacza dla niego "pozytywne zakończenie procesu inwestycyjnego, a więc wpłacenie zadeklarowanej sumy".
Tego już pewnie nie doświadczymy. Podobnie chyba jak... dymisji ministra Grada. Dał to dziś do zrozumienia szef gabinetu politycznego premiera w TVP Info:
Minister Grad jest bardzo dobrym ministrem i nie zajmuje się tylko sprawami stoczni, choć w te także bardzo się zaangażował. I to, że na ostatniej prostej inwestor się wycofał nie oznacza, że cała dotychczasowa praca poszła na marne.
Proste? Proste. Nam jest tylko przykro, że nie będzie dymisji, bo media je kochają na zabój. Ale może wypłynie z tej sytuacji coś dobrego. Na przykład to, że premier nie będzie już niczym afrykański król straszył na prawo i lewo egzekucjami za pojedyncze niepowodzenia.
"Ja was wszystkim pozwalniam!" jest nawet zabawne, ale ileż razy można ten sam dowcip opowiadać?
AKTUALIZACJA:
Spektakl p.t. "Komu polskie stocznie, komu?" będzie trwał nadal. Minister Grad ogłosił, że dotychczasowego "tajemniczego inwestora" z Kataru ma zastąpić inny - również z tego kraju. Tym razem Arabowie mają czas do 31 sierpnia.
Rafał Madajcz
Źródło: zamieszczono z portalu: Pardon, Autor tekstu: "Rafał Madajcz".