Fot. PAP/Piotr Polak
Takie recepty stanowią ponad 90 proc. wszystkich wystawianych w Polsce. W ten sposób większości chorych w naszym kraju zostanie pozbawiona leków refundowanych - alarmują aptekarze.
Ministerstwo Zdrowia karze chorych za błędy lekarzy.
Jeśli recepta na lek refundowany ma błędy, to w aptece możemy go otrzymać, jeśli zapłacimy jego pełną cenę – o propozycji Ministerstwa Zdrowia informuje "Rzeczpospolita".
Cukrzyk płacący za insulinę złotówkę musiałby albo płacić 100 zł albo na nowo umawiać się na wizytę u lekarza i prosić o kolejną receptę.
Wbrew pozorom, to spory problem bo lekarskie bazgroły aptekarze przyjmują choć wcale nie muszą.
Gdyby aptekarze zastosowali strajk włoski i nie realizowali recept, które są nieprawidłowo lub niewyraźnie wypisane, trzeba by odesłać do lekarza połowę pacjentów – mówi gazecie Grzegorz Kasprowicz z apteki przy ul. Fabrycznej w Warszawie.
Jakie błędy popełniają lekarze? Np. nazwy miast piszą skrótem, nie podają numeru domu, są pomyłki w numerach pesel, brakuje określenia jak długo receptę można realizować.
Farmaceuci podkreślają również, że w innym orzeczeniu sąd stwierdził, że „jeśli aptekarz nie zrealizuje recepty weźmie na siebie odpowiedzialność za zdrowie pacjenta", oraz, że „NFZ odbierając aptekom refundację jedynie szuka oszczędności, co nie ma nic wspólnego z dobrem pacjenta".
To lekarz musi ponosić odpowiedzialność za wystawiane recepty, gdyż inaczej cierpieć będą chorzy, którym apteki będą odmawiać realizacji recept - uważa Stanisław Piechula, prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej.
Wajcha
Źródło: PAP.