Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

PZPN „łupi” małe kluby!!!

Jak pisze Łukasz Płatek z Gazety Wyborczej w wydaniu z 17 listopada br.: „PZPN znajduje nowe źródła finansowania. Od pewnego czasu upatrzył sobie maleńkie klubiki w niższych klasach. - Łupią nas ile wlezie. Już nie dajemy rady, a ma być jeszcze gorzej - mówi prezes jednego z beskidzkich Ludowych Klubów Sportowych”.

Jak pisze Łukasz Płatek z Gazety Wyborczej w wydaniu z 17 listopada br.: „PZPN znajduje nowe źródła finansowania. Od pewnego czasu upatrzył sobie maleńkie klubiki w niższych klasach. - Łupią nas ile wlezie. Już nie dajemy rady, a ma być jeszcze gorzej - mówi prezes jednego z beskidzkich Ludowych Klubów Sportowych”.
Na słynnej konferencji prasowej Zdzisław Kręcina pochwalił się SMS-em z Wilamowic (miejscowość z Podbeskidzia) z poparciem dla swojej osoby. Okazuje się, że pozycja futbolowej centrali w maleńkich klubach Podbeskidzia czy Żywiecczyzny wcale nie jest taka silna.

Już od jakiegoś czasu PZPN ograbia kluby stałymi kwotami dla sędziów. Jak pisze Wyborcza:
„Nieważne, czy arbiter jedzie 5, czy 30 km - zawsze ma taką samą opłatę. Obecnie w klasie B opłata dla głównego to zawsze 100 zł, zaś dla asystentów 80. Czyli 260 zł na mecz. Kluby, które mają w B-klasie 13 meczów u siebie w sezonie, muszą mieć na samych sędziów... 3640 zł, których na dodatek nie są w stanie pokryć z wpływów z dofinansowania samorządowego, bo samorząd nie może przekazywać środków... na cele statutowe! - relacjonuje prezes niewielkiego wiejskiego klubu, który gra w B-klasie.”

Czesław Biskup szefem Beskidzkiego OZPN-u. Jak pisze Płatek:
„Łapie się za głowę, gdy słyszy oskarżenia mówiąc: jakoś do mnie nikt nie przychodzi ze skargami na zbyt duże obciążenia. Zapraszam do siedziby związku. A co do sędziów, to dawniej niektórzy mieli lewe kasy, a teraz ta lewizna się pokończyła i trzeba uczciwie płacić i potem wszystko zaksięgować. Nikt nas nie zwolni z obowiązku płacenia arbitrom”.

Ale sędziowie to tylko jedna z wielu opłat, które każdy maleńki klubik pokryć musi. Pozostałe to: opłata członkowska do PZPN-u, ubezpieczenie, startowe przed każdym sezonem, uprawnienia zawodników, opłata licencyjna (odnawiana co dwa lata), odbiór boiska plus kary za kartki, którymi karani są piłkarze. Przeciętnie wychodzi, że każdy wiejski klub zapłacić musi rocznie około 10 tys. zł.

Takie opłaty to jednak już stały dochód PZPN-u, pora było wymyślić coś nowego. Niedawno oświadczono prezesom klubów, że od przyszłego roku wprowadzone zostaną licencje trenerskie. To będą niewielkie opłaty, ledwie po 100 zł za sezon - tłumaczyli lokalnym działaczom przedstawiciele OZPN-ów. Ale jest w tym haczyk. Co trzeba zrobić, by taką licencję otrzymać? Okazało się, że trzeba ukończyć kurs instruktorski (trenerski). Nie minęło wiele czasu, a na stronie Bielskiego OZPN-u pojawiło się ogłoszenie, że organizowany jest kurs za 1600 zł od osoby.

Wyborcza pisze, że:
„Prezes Biskup dziwi się, gdy słyszy te słowa. - Jeśli 50 czy 100 zł to dla tych klubów dużo, to ja gratuluję. A co do tych 1600 zł, to dotyczy przecież tylko tych trenerów, którzy jeszcze kursów nie zrobili. Dla takich ludzi nie ma miejsca. Skończyły się czasy, gdy za stówkę czy piwo ktoś będzie trenował. Musimy uporządkować reguły”.

Dziennikarz wyborczej dotarł do szefa małego klubu, który replikuje:
„Być może dla pana prezesa to żadne obciążenie, bo wszystkie kluby składają się m.in. na jego pensję, dlatego nie obchodzi go, skąd wiejski klub ma wziąć pieniądze. A w tym wypadku środki te bardzo często pochodzą z prywatnych kieszeni działaczy pasjonatów. Żaden ze znanych mi prezesów LKS-ów na Żywiecczyźnie nie pobiera wynagrodzenia, poświęca jednak swój wolny czas i pieniądze. Proponuję, by pan Biskup zrzekł się wynagrodzenia i podobnie jak prezesi LKS-ów zaczął pracować za darmo. Wtedy okaże się, czy 50 lub 100 zł to żadna kwota”.

PZPN wkrótce może spodziewać się buntu małych klubów, które czują się ograbiane i być może kluby dołączą do akcji „Koniec PZPN”.

Jak mówi prezes LKS-u o czym pisze wyborcza cytuję:
„Jeśli klubom, które mają budżet średnio na poziomie 5-10 tys. zł, dojdzie nowy tak potężny wydatek, zaczną być po prostu likwidowane! Do tego doprowadzają działacze PZPN-u. Co ciekawe, płacąc składkę członkowską, powinienem jako członek PZPN, jako reprezentant mojego klubu mieć prawo zabierać głos, ale oczywiście nikt nas nie zaprasza do rozmowy. Pamiętają tylko o pieniądzach, które trzeba wyciągnąć z klubów!”

Czy bunt w małych klubach będzie prawdziwym końcem PZPN-u? Mam nadzieję, że koniec będzie szybki i bardzo bolesny w skutkach dla „Leśnych Dziadków” i prokuratorzy poproszą ich do Wrocaławia.

Wajcha
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.