Możemy przeczytać w doniesieniach PAP, że: „Ponad trzy lata temu 39-letni inżynier informatyk Antonio B. popełnił samobójstwo, rzucając się z 5 piętra okna biura Renault w podparyskim Guyancourt. Jego bliscy obwiniają za ten tragiczny gest pracodawcę, gdyż uważają, że do samobójstwa przyczynił się bezpośrednio nadmierny stres w pracy.

Sąd ds. ubezpieczeń społecznych w Nanterre orzekł w czwartek, że dyrekcja Renault dopuściła się poważnego naruszenia warunków pracy. Ustalił, że przyznawana rodzinie zmarłego renta ma być podniesiona do maksymalnej możliwej kwoty. Wdowa po zmarłym i jego 11-letnie dziecko otrzymają też symboliczne 1 euro tytułem wynagrodzenia szkody moralnej.

Wdowa po Antonio B. powiedziała po wyroku, że ma nadzieję, iż "będzie to silny sygnał dla firm, które poświęcają wszystko dla zysku" oraz dla wszystkich pracowników, aby "wiedzieli, że sprawiedliwość jest po ich stronie".

Przedstawiciele Renault zaznaczyli, że "przyjmują wyrok do wiadomości". Zapowiedzieli jednocześnie, że rozważą złożenie apelacji.

Z wewnętrznego audytu, przeprowadzonego ostatnio przez Renault, wynika, że pracownicy centrum technologicznego firmy w Guyancourt pracują średnio w biurze po 12 godzin dziennie, a mimo to często muszą zajmować się pracą jeszcze w domu. Pracownicy skarżą się na ciągłe dokładanie nowych obowiązków przy zachowaniu tej samej liczby pracowników.

Jak zwracają uwagę media, wyrok w tej sprawie może pociągnąć za sobą podobne orzeczenia w innych przypadkach, zwłaszcza po niedawnej fali samobójstw we France Telecom. Według prasy, od lutego 2008 roku w firmie tej doszło do 25 samobójstw zatrudnionych tam osób”.

Może ten wyrok będzie sygnałem ostrzegawczym dla innych koncernów motoryzacyjnych, a dyrektor Fiat Auto Poland przestanie swoich pracowników publicznie na wizjach nazywać baranami oraz brudasami. Tekst specjalnie publikujemy za Polską Agencją Prasową żeby był ostrzeżeniem dla Dyrekcji.

My jako redakcja bloga pracowniczego wiemy o przypadkach samobójstw pracowników naszej fabryki oraz znamy przypadki prób samobójczych, a pojawiające się ostatnimi czasy klespydry ludzi w wieku pomiędzy 40 a 55 rokiem życia są objawem przemęczenia załogi nadmierną pracą. Wszystkie te zachowania mogą być potraktowane również przez polskie sądy jak „niedopuszczalny błąd” w zarządzaniu zasobami ludzkimi, a to oznacza kary oraz wysokie odszkodowania dla rodzin pracowników.

Tylko rodzi się jedno pytanie czy życie ludzkie można wycenić?

Dla nas jest ono bezcenne, a dla Dyrekcji FAP ma to jakieś znaczenie?

Miejmy nadzieję, że zmieni się podejście kadry zarządzającej fabryką po serii szkoleń jakie zafundowała dyrekcja kierownictwu w sprawie mobbingu, zarządzania i współpracy z pracownikami, bo to zawsze lepiej późno niż wcale.

Wajcha

Źródło: PAP oraz informacje własne.