W efekcie nowelizacji ustawy rozszerzającej uprawnienia strażników miejskich. Straż Miejska może teraz przeszukać podejrzaną osobę i skontrolować zawartość jej bagażu. Dotychczas prawo do kontroli osobistej mieli jedynie policjanci.
Samochody Straży Miejskiej od Wigilii są na drodze uprzywilejowane tak samo, jak auta straży pożarnej i policji. Zapis ustawowy mówi, że ma to jednak dotyczyć tylko tych sytuacji, w których chodzi o ratowanie zdrowia lub życia ludzi.
Wszyscy jednak znamy zapędy polskich strażników „Teksasu” (spacerują sobie np. jak na zdjęciu po trawnikach), którzy kreują się na szeryfów, a wlepiają tylko mandaty za złe parkowanie, bo gdy potrzebna jest interwencja to się odwracają by nie widzieć zdarzenia. Zastanawiam się po co ten nowy przywilej? Być może dla tego żeby dostojnik miejski w osobie prezydent lub burmistrza mógł jeździć ze strażnikami po mieście na sygnale i nie stać w korkach.
Dodatkowym nowym uprawnieniem jest też możliwość korzystania z paralizatorów, tego to już sami strażnicy zrozumieć nie umieją po co ten zapis został wprowadzony.
Okazał się kolejny raz, że ustawodawca wyposaża struktury gminnego nacisku w nowe uprawnienia, zamiast przekazać kasę na dodatkowe etaty i zlikwidować straże miejskie, bo są one zbędne. W efekcie działalności obok siebie dwóch niezależnych służb publicznych - Straży Miejskiej i Policji gdy potrzeba jest szybka oraz skuteczna interwencja to trwa przerzucanie petenta w dodatku kierowany jest od Ajfasza do Kajfasza, a czas płynie.
Polacy dostali piękny prezent od „grupy rządzącej” pod choinkę, który odbije się nam wszystkim czkawką.
Wajcha