Na początku atmosfera była napięta. Dzieci patrzyły nieufnie na białego człowieka ubranego jak król, który przyjechał do ich wioski dużą lśniącą czarną limuzyną. Biały człowiek miał wilcze oczy, może to jakiś szaman? Szaman uśmiechał się fałszywie, zaczął rozdawać dzieciom lizaki i wyciągnął do nich ręce. A przecież w BBC Africa podawali, cytując pewną polską gazetę, że w kraju w którym mieszka ten biały człowiek szerzy się straszna pedofilia.
Na szczęście opiekuni nie zostawili dzieci samych z tym człowiekiem i jego towarzyszami, którzy byli równie bogato ubrani. Jeden z nich obnosił się z pięknym zegarkiem, jakiego nawet nie ma prezydent Zambii, widoczny na zdjęciu w szkole.
Biały człowiek opowiedział dzieciom wiele bajek o swoim kraju nazywanym Krainą Miłości, w którym wszyscy żyją zadowoleni, uśmiechnięci i syci. A ci którzy nie są zadowoleni szybko umierają, aby nie psuć dobrego humoru innym.
Biały człowiek powiedział też, że on bardzo kocha misjonarzy, którzy zajmują się dziećmi we wiosce i że ma nawet takiego bliskiego przyjaciela misjonarza redemptorystę, w mieście które nazywa się Toruń.
Niestety, biały człowiek nie mógł zostać długo z dziećmi, ponieważ czekała na niego jeszcze podroż do sąsiedniej Południowej Afryki, gdzie mają podobno wina które nie ustępują włoskim. A do tego lizaki szybko mu się skończyły a maszyna do kręcenia lodów jest podobno zepsuta.
Kręconych lodów już nie ma, dla dzieci zostały tylko lizaki