Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Panslawizm po polsku,

czyli gdzie Ci wszyscy narodowcy.

Panslawizm po polsku,
W środowiskach związanych z Ruchem Narodowym bardzo często możemy natknąć się na artykuły odnoszące się do koncepcji Międzymorza. Niestety Ruch Narodowy, chociaż zyskał całkiem spore poparcie społeczne nie sformułował dotychczas swojego programu. Nie przedstawił żadnych realnych koncepcji gospodarczych, nie przedstawił szeroko pojętego programu polityki zagranicznej. Właściwie jedynym aspektem związanym z polityką zagraniczną jest postawa antyunijna i wspomniane wcześniej Międzymorze. W zasadzie nie powinno to w żaden sposób dziwić. Przedstawienie jasnego programu politycznego ma poważną wadę. Program podlega krytyce nie tylko przeciwników politycznych. Podlega przedewszystkim debacie wewnątrz organizacji. Jedynym przypadkiem, w którym problem ten nie występuje jest organizacja stworzona w oparciu o kult wodza. Tego jednak w Ruchu Narodowym nie ma i nie zanosi się na to, by miał się pojawić. To również ma swoje racjonalne uzasadnienie. Wódz, podobnie jak program, również podlega krytyce. W sytuacji gdy media głównego nurtu są negatywnie nastawione do Ruchu Narodowego, jest wielce prawdopodobnym, że krytyka ta byłaby miażdżąca, media dysponują bowiem szeregiem narzędzi służących obśmiewaniu i podważaniu autorytetu osób, których media te nie lubią. W sytuacji takiej ciężko jest podjąć merytoryczną dyskusję z Ruchem Narodowym. Jeżeli nie jesteś nastawiony prounijnie, jedynym tematem poruszanym przez "narodowców" z którym możesz polemizować jest koncepcja Międzymorza. Tym trudniejsza jest to polemika, że cała ta koncepcja jest w swych założeniach sprzeczna z doktryną narodową, do której odnosi się Ruch Narodowy.

Aby zacząć dyskusję należy w pierwszej kolejności odpowiedzieć na pytanie czym jest doktryna narodowa. Niestety zadając to pytanie "narodowcom" najczęściej usłyszymy jakieś własne przemyślenia, nie mające nic wspólnego ze stanem faktycznym. Dowiemy się, że to doktryna oparta na patriotyźmie, że nacjonalizm to umiłowanie ojczyzny, że "narodowcy" stawiają na pierwszym planie interesy własnego kraju. Właściwie wszystkie te odpowiedzi świadczą tylko o tym, że realny poziom świadomości politycznej "narodowców" jest niewielki. W istocie doktryna nacjonalistyczna, czy też narodowa mówi, że najlepszą formą organizacji społeczeństwa są państwa narodowe. Tylko tyle i aż tyle. Tym samym, koncepcja Międzymorza jest w założeniach sprzeczna z doktryną, do której pragnęliby się odwoływać "narodowcy". 

Ruch Narodowy bardzo często stara się odwoływać do tradycji Narodowej Demokracji z czasów XX-lecia międzywojennego. Jako wzór męża stanu wskazywany jest Roman Dmowski. Kiedy jednak pojawiają się pomysły dotyczące Międzymorza, "narodowcy" w panice starają się znaleźć odwołanie w programach eNDecji w XX-leciu, szukając podstaw dla poparcia tej koncepcji. W efekcie, po żmudnych poszukiwaniach odwołują się do Adama Doboszyńskiego, który jako jeden z niewielu rozważał ten koncept, jako element programu politycznego dla Narodowej Demokracji. 

Adam Doboszyński należał do młodego pokolenia eNDecji. Oprócz szeroko omawianych przez niego kwestii gospodarczych jednym z głównych jego pomysłów była koncepcja "Wielkich Narodów", na temat których napisał osobną pracę. Dzisiejsi "narodowcy" zapewne o pracy tej nie wiedzą wiele. Do wielkich narodów Doboszyński zaliczał Niemców, Francuzów, Anglików, Rosjan lecz nie zaliczał do nich Polaków. Uważał on natomiast, że Rzeczpospolita Obojga Narodów była na dobrej drodze w procesie stworzenia wielkiego narodu, procesie, który nigdy nie został ukończony. Koncepcja Międzymorza Doboszyńskiego stanowiła w istocie konsolidację jego poglądów politycznych i gospodarczych. Była koncepcją rozłożoną nie na lata, a na pokolenia. Co więcej, nie jedno czy dwa, ale więcej pokoleń. 

Na temat młodego pokolenia eNDecji przedwojennej bardzo często pojawiają się oskarżenia o tendencje faszystowskie. Nie są to oskarżenia bezpodstawne. Doboszyński jest tego wyraźnym przykładem. Na temat faszyzmu narosło sporo mitów. Konstytucyjny zakaz głoszenia poglądów faszystowskich dodatkowo utrudnia debatę na ten temat. Nie dotyczy to tylko Polski. Przeciętny człowiek zapytany o to, czym był faszyzm, odpowiada, że był to ustrój antysemicki i totalitarny. Nie znajdziesz w odpowiedziach nawet śladu koncepcji gospodarczych, ani tych dotyczących organizacji społeczeństwa. Nic dziwnego, w praktyce bowiem stałoby się jasne, że faszyzm z antysemityzmem miał niewiele wspólnego, a dzisiejsza polityka Unii Europejskiej, jest w swojej istocie bardzo zbliżona do koncepcji faszystowskich. W istocie faszyzm jako ustrój społeczny i gospodarczy stanowi koncepcję zakładającą współpracę państwa z wielkim kapitałem na rzecz rozwoju gospodarczego, organizację korporacyjną społeczeństwa i dominującą rolę państwa w procesie wychowawczym. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na kwestie związane z wielkim kapitałem. Faszyzm stawiał się w opozycji względem międzynarodowych grup kapitałowych. Poruszając kwestie współpracy państwa z wielkim kapitałem miano na myśli kapitał narodowy. Wielkich obszarników, przemysłowców i bankierów, ale tylko tych związanych bezpośrednio z interesem państwa. Kiedy spojrzymy na pomysły unii bankowej, unijne programy edukacyjne, politykę gospodarczą Unii Europejskiej z regulacjami promującymi wielki przemysł i celebrytów mówiących "jestem europejczykiem" stanie się jasne, jak blisko polityce unijnej do koncepcji faszystowskich. Również poglądy Doboszyńskiego na temat formowania wielkich narodów otworzą nam oczy na rzeczywisty obraz obecnej polityki europejskiej.

Adam Doboszyński wskazywał wiodącą rolę państwa w procesie kształtowania wielkich narodów. Przytaczał przykłady Imperium Rzymskiego i Francji. Do tych właśnie przykładów odnosiła się jego koncepcja Międzymorza. Co niezwykle istotne, wskazywał on, że nacjonalizm etniczny powinien zostać zastąpiony nacjonalizmem państwowym. Tylko bowiem tą drogą, narody wchodzące w skład Międzymorza mogły utworzyć według niego jeden wielki naród. Oczywiście w swoich koncepcjach wykazywał się realizmem. Wskazywał na niechęć Ukraińców do Polaków i Polski, wskazywał bariery językowe i religijne. Jedynym narzędziem, które mogło przezwyciężyć te różnice było państwo. Silne państwo, zorganizowane w sposób koroporacyjny, według modelu faszystowskiego. 

Warto pamiętać o tych kwestiach, kiedy czytamy o pomysłach Międzymorza Ruchu Narodowego. Czy rzeczywiście faszyzm europejski chcemy zastąpić faszyzmem środkowoeuropejskim? W czym koncepcja ta przewyższa wizję powstania narodu europejskiego? Nie ulega wątpliwościom, że wbrew temu, co głoszą "narodowcy" państwo takie nie może być zbudowane na wartościach chrześcijańskich. Czesi skłaniają się ku ateizacji bądź kościołowi narodowemu, na Ukrainie prym wiedzie cerkiew, na Bałkanach mamy natomiast mieszankę wyznaniową z silnym akcentem muzułmańskim. Nie mamy też wspólnoty językowej. Oczywiście w Europie pod tym względem nie jest lepiej. Chociaż czynnikiem integrującym można uznać cywilizację łacińską, z łatwością zwrócimy uwagę, że istotą tej cywilizacji była jej różnorodność, co niejako wyklucza głęboką integrację. Konsekwencje takiego stanu rzeczy są nadwyraz widoczne. Integracja przez wynarodowienie i degenerację.

Stworzenie wielkiego narodu środkowoeuropejskiego oznacza wyrzeczenie się polskości. Rezygnację z naszego języka, kompromis w zakresie polityki zagranicznej, odejście od wartości chrześcijańskich w kierunku państwa świeckiego. Oznacza także zmiany w zakresie polityki historycznej. Nie możemy stworzyć silnego państwa z Ukrainą, równocześnie wypominając im ludobójstwo. Musielibyśmy załagodzić spory na Bałkanach. Żadne z tych działań nie jest możliwe bez totalnego zindoktrynowania społeczeństwa. Bez całkowitego wyprania mózgów i stworzenia nowego człowieka środkowoeuropejskiego. Czy naprawdę tego pragną nasi "narodowcy"? Nie twierdzę, że koncepcję Międzymorza należy odrzucić. Uważam, że w żaden sposób nie można jej łączyć z doktryną nacjonalistyczną. Tą drogą właśnie podążamy i dla coraz szerszego grona społeczeństwa staje się jasne, że jest to droga donikąd, wiodąca przez piekło. 

Zwracam się więc raz jeszcze do "narodowców". Silna Polska nie może być "narodowa". Nie posiadamy wystarczającego potencjału demograficznego, by móc konkurować w świecie z Chinami czy Indiami. Stworzenie wielkiego narodu wymaga wyrzeczenia się polskości. Czy o to Wam rzeczywiście chodzi? Nie bez powodu panslawizm był promowany przez Rosję. Rosjanie jako jedyna grupa etniczna spośród Słowian posiadali wystarczający potencjał demograficzny do stworzenia wielkiego narodu. Uniemożliwiliśmy to im My, Polacy. My, Polacy pokazaliśmy światu alternatywę. Stworzyliśmy z innymi narodami unię opartą na wolności. Wolności wyznania, wolności osobistej, wolności jednostki. Nie przeszkadzało to w byciu patriotą. Nie przeszkadzało w sformowaniu hasła Bóg, Honor, Ojczyzna. Nie ponieśliśmy klęski dlatego, że mieliśmy zbyt dużo wolności. Dwieście lat indoktrynacji historycznej pozwoliło nam zapomnieć, że rzeczywistą przyczyną upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów nie była wcale wolność szlachecka. Prawdziwą przyczyną upadku były marzenia o państwie absolutnym na wzór zachodni, które doprowadziły do powstania Konstytucji 3 Maja. Były prywatne długi magnatów, które caryca Katarzyna wykorzystała po kryzysie bankowym dla pacyfikacji oporu. Prawdziwą przyczyną upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów były dwustuletnie dążenia sprzymierzonych sąsiadów i elit światowych. Nieświęte przymierze sił, dla których abominacją była wolność jednostki. A może tak naprawdę nie jesteście "narodowcami"? Może jesteście patriotami, którym tęskno do wolności? Jeżeli tak, to spróbujmy razem przekuć koncepcję Międzymorza na realny program, mający na celu stworzenie republiki wolnych narodów.
Komentarze 51 skomentuj »

"Jeżeli tak, to spróbujmy razem przekuć koncepcję Międzymorza na realny program, mający na celu stworzenie republiki wolnych narodów." 10/10

Jak każdą koncepcję należy zacząć od analizy SWOT. Analizę taką należy przeprowadzić w sposób wariantowy, w zależności od wariantów terytorialnych.

Grzegorz Talar - jeszcze nie przeczytałem tego artykułu, a po tym samym komentarzu śmiem twierdzić, że zajebiście mi się podoba tok Twego rozumowania.

Adam Wysocki Dodam jeszcze, że zaraz obok wariantów terytorialnych powinna nastąpić dyskusja dotycząca potencjalnej formy politycznej Międzymorza - Federacja, Konfederacja, Państwo unitarne, sojusz,

Grzegorz Talar nie chodziło mi stricte o narzędzia geopolityczne - nie znam się na tym za mocno. Chodziło mi bardziej o wykorzystanie SWOT, bo tę tematykę już liznąłem. Świadomość istnienia wielu narzędzi sprawnego zarządzania, a fakt niewykorzystywania ich w praktyce bo np. "to je Polska" jest ciężki do zaakceptowania/zrozumienia.
Drugi aspekt, to że ktoś rzuca w internetach tezę i nie idzie w zaparte "to jedynie słuszne i zajebiste" tylko zachęca do dyskusji jest bardzo pozytywne.

Włączenie do Międzymorza Iranu i Izraela, to już zupełne szaleństwo...

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Mikołaj Trzeci dzisiaj. A jutro?

Putin powiedział “The coming years will be decisive and groundbreaking not only for Russia, but for the whole world, as it enters a period of transition and possibly even shocks,”

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Mikołaj Trzeci poza tym mogą być w tworze, ale nie muszą ze sobą współpracować byle nie:
"Państwa Międzymorza powstrzymują się przed działaniami, które mogłyby wyrządzić szkodę innemu państwu Międzymorza, zwłaszcza nie zawierają z innymi państwami spoza Międzymorza i z Międzymorza umów takich, z których powodu dowolne państwo Międzymorza mogłoby ponieść uszczerbek."

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Mikołaj Trzeci Dodam jeszcze, że zbliżenie z Iranem jest nieuniknione ze względu na wzrost Indii. To będzie droga tranzytu, która będzie się łączyła z "jedwabnym szlakiem" w Gruzji i trafiała do Europy Środkowej.

Mimo napisania aż trzech postów, nie podałeś ani jednego argumentu za tym by Izrael znalazł się w "jednym bloku" z Iranem.

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Mikołaj Trzeci Iran to Szyici i są podobnym wrogiem dla Sunnitów jak Izrael

To już jest jakiś argument.
W dodatku wydaje się racjonalny, jednak... Dotychczasowe wydarzenia wskazują iż Żydzi mając za sobą USA czują się na tyle mocno iż nie przeszkadzałoby im zniszczenie Iranu. Myślę, że dopiero utrata amerykańskiego parasola ochronnego mogłaby ich skłonić do bardziej rozważnych zachowań w polityce zagranicznej. A to może się odbyć w zasadzie tylko poprzez utratę pozycji poprzez USA, a nie pogorszenie stosunków USA-Izrael. Moim zdaniem temat może być aktualny realnie za 15-20 lat, lub później...

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Mikołaj Trzeci to przy okazji polecam http://independenttrader.pl/172,qe_-_stymulujemy_gospodarke_czy_ratujemy_banki.html

USA straci (czasem się zastanawiam czy nie specjalnie, żeby wywołać efekt domina i zawalić Chiny do środka, które są póki co uzależnione od rynków zbytu i jedzenia z USA. Spieniężą inwestycję.) i dlatego proponowali Europie Środkowej a dokładnie Polsce "regionalną mocarstwowość". USA cały czas przygotowuje się do izolacjonizmu. Do 2020 chce być niezależna energetycznie. Zresztą dziwne...ale jakoś wszyscy się zbroją na 2020-22. Jeżeli USA będzie chciało zawalić Chiny lub pchnąć na Rosję będzie musiało wywołać kryzys paliwowy/podpalić świat arabski(chiński przemysł motoryzacyjny będzie w apogeum a pewnie nie wszystko będzie elektryczne). Arabia Saudyjska już raz próbowała kupić atomówki od Pakistanu(nie wiem czy to nie większe świry od Izraela i najbardziej racjonalnego Iranu). Po tych wszystkich zawieruchach w krajach islamskich silne są ruchy radykalne i może wyjść tak, że dojdą do władzy w kryzysie to będzie gorąco. Poza tym będzie się przesuwał środek geopolityczny z racji wzrostu Chin a to zawsze wiąże się ze wstrząsami. Polska tez będzie rosła bo jest na styku i też paru Żydów wraca tu inwestować bo podobno mamy potencjał wzrostu we wszystkich dziedzinach.

Włączenie Albanii do koncepcji Międzymorza wydaje się intrygującym pomysłem...

Przecież z tego co ja widzę to narodowcy kompletnie nie są za krajem wielonarodowym. Zwłaszcza za czymś takim jak Rzeczpospolita Obojga Narodów. Obserwuję z tego środowiska największe i najaktywniejsze wręcz ataki na Litwę (za sprawę Polaków), na Ukraińców ( za Wołyń) , co do Białorusi jeszcze nic nie zauważyłem. Przychylne im media skupiają się tylko na negatywnym przekazie z tych krajów. Przykładem portal kresy.pl. Ruch Narodowy współpracuje tylko z węgierskimi nacjonalistami. Często mam wrażenie, że narodowcy najchętniej nie uznawaliby Białorusinów i Ukraińców za narody. Wyczuwam negatywny stosunek narodowców do naszych wschodnich sąsiadów, przez co nie liczę że narodowcy dążyliby do jakiegokolwiek porozumienia z tymi krajami / narodami. Z wypowiedzi głównych osób w Ruchu Narodowym można się dowiedzieć, że bardzo krytykują oni tzw. politykę Jagiellońską oraz koncepcję Giedroycia. Są temu przeciwni!!!

Mimo wszystko na portalu narodowcy.net pojawiają się teksty takie jak ten: http://narodowcy.net/blogi/intermarium-nowa-rzeczpospolita .
Co więcej, wiele osób które znam, sympatyzujących z RN jest wielkimi entuzjastami Międzymorza. Mój tekst jest skierowany głównie do nich. Nacjonalizm i Międzymorze nie idą z sobą w parze w żadnym stopniu. Dokładnie tego dotyczy mój tekst.

Grzegorz Talar Być może tak jest, że wielu zwolenników RN jest takimi entuzjastami. Śledzę jednak profile na facebooku liderów RN i widzę co piszą. I łagodnie mówiąc, nie jest to życzliwa postawa względem polityki jagiellońskiej. ;) Jeśli RN zdefiniuje i jasno ogłosi swoje poglądy pewnie straci część takich zwolenników, którzy jeszcze nie do końca znają ich poglądy na pewne sprawy. Według mnie najbliższą polityce jagiellońskiej czy też międzymorza (choć to już raczej pojęcie historyczne i wypadałoby to jakoś inaczej nazwać na współczesne czasy) jest partia PIS. Liderzy RN zresztą krytykowali Kaczyńskiego za wyjazd wspierający Ukraińców.. Trochę o opiniach narodowców na ten temat można ostatnio często poczytać na portalu kresy.pl http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz%2Fo-narodowa-polityke-na-kresach-

"Rosjanie jako jedyna grupa etniczna spośród Słowian posiadali wystarczający potencjał demograficzny do stworzenia wielkiego narodu. Uniemożliwiliśmy to im My, Polacy. My, Polacy pokazaliśmy światu alternatywę."

Szkoda, że to nieprawda. Księstwo Moskiewskie w momencie tworzenia unii litewskiej było silnym graczem, ale potencjał kulturowy i kapitałowy miała właśnie Polska. Demografia ma tutaj nic w opcji, że obywatelami była tylko szlachta a dołom społecznym było obojętne pod jakim panem teraz służą.

Poza tym o ile wiem RN pokazał koncepcje programu gospodarczego- proponuję wystąpienie pana Bosaka z kongresu.

Dodam jeszcze nieśmiało, że koncepcja Międzymorza to koncepcja głupia i utopijna. Dobra jako motto rozwoju polityki zagranicznej a nie jako realny program. Głupia bo stawianie słabej Polski jako czynnika spajającego narody to głupota- nie liczy się z nami Litwa, więc szansa zachęcenia do współpracy kogokolwiek jest zerowa. Utopijna bo takie są zazwyczaj programy powstania nowego człowieka skupiające się na nowych zaletach z pominięciem naturalnych wad.

No i najciekawsze- koncepcję Międzymorza najczęściej kontemplują ludzie niechętni narodowcom.

Wspomnę też o innej drodze- ekspansji kulturowo kapitałowej z silnej Polski. Może nie doprowadzi do Międzymorza, ale na pewno do poszerzenia strefy wpływów i polonizacji narodów słabszych.

Odnośnie programu gospodarczego przedstawionego przez Pana Bosaka należałoby napisać osobny tekst. Nie jest tak, że nie zgadzam się z przedstawianymi przez niego postulatami. Brałem kiedyś udział w debacie dotyczącej tematów gospodarczych, na której wypowiadał się Robert Winnicki. To co prezentował było zgoła odmienne od koncepcji Pana Bosaka. Co więcej dotyczyło w głównej mierze tematów, których Krzysztof Bosak nie poruszył. W szczególności kwestii spółek skarbu państwa. Co więcej, program przedstawiony przez Krzysztofa Bosaka, choć prezentuje się bardzo korzystnie, nie jest w żaden sposób omówiony od strony metod jego wdrożenia. Co z tego, że napiszę program postulujący niższe podatki i kraj mlekiem i miodem płynący, jeżeli nie będzie on poparty realną analizą. W chwili obecnej określiłbym to mianem deklaracji ideowej, nie programu gospodarczego, w dodatku niepełnej deklaracji ideowej.

"Wspomnę też o innej drodze- ekspansji kulturowo kapitałowej z silnej Polski. Może nie doprowadzi do Międzymorza, ale na pewno do poszerzenia strefy wpływów i polonizacji narodów słabszych."
Imperializm?

Tomasz Urbaś Do tego musielibyśmy mieć silną Polskę, a taka nie leży w interesie Niemiec i Rosji.

Grzegorz Talar Przestańmy kapitulować przed interesami Niemiec i Rosji, zacznijmy dbać o własny interes. Gdyby Paistowie kierowali się filozofią państw ościennych, to...

Tomasz Urbaś Tu nie chodzi o kapitulację. Tu chodzi o realizm. O odpowiedź na pytanie: jak wzmocnić Polskę będąc pod destrukcyjnymi wpływami Rosji i Niemiec? Ta odpowiedź nie jest prosta. W szczególności w obecnej sytuacji, gdy mamy bardzo niewiele atutów w rękach.

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Grzegorz Talar gdyby MIT wraz z firmami stworzonymi przez ich wychowanków, które skupiły się w okół MIT potraktować jako państwo, to by znaleźli się na 11 miejscu na świecie. ;)

Paweł Krzyżanowski Niestety w Polsce nie mamy uczelni choć trochę dorównującej MIT. Zwiększenie wydatków na naukę również tego nie zmieni.

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Grzegorz Talar ale już grupa kapitałowa mogłaby coś zdziałać. Zaczął się skok technologiczny, który w apogeum wejdzie ok 2020 roku (ale tylko u tych, którzy przygotują społeczeństwo i kadry... stąd inicjatywy code.org, "Big Bang Theory", i ogólnie robienie w pop-kulurze z inteligentów bohaterów, na których lecą laski ;) ) i jest dobry moment.

Tomasz Urbaś Niby pięknie ładnie, ale w praktyce stoi na przeszkodzie jeden istotny czynnik. Od dłuższego czasu szykuję się do napisania tekstu odnośnie wydajności pracy w Polsce. Jakkolwiek staram się śledzić publicystykę dotyczącą tego tematu to nigdy jeszcze nie znalazłem tekstu, który zwracałby uwagę, na rzeczy w istocie najważniejsze. Część autorów pisze bzdurnie, że to nieprawda, że w Polsce jest niska wydajność pracy. Inni zwalają winę na obciążenia podatkowe. Niewielki ułamek zwraca uwagę na kurs waluty jako istotny czynnik, ale nie przeczytałem dotychczas żadnego tekstu, który zwracałby uwagę na brak umiejętności zarządzania polskich przedsiębiorców. Mam całą listę artykułów do napisania, więc ten zawsze odsuwa się w czasie. Myślę jednak, że przyszedł czas, by go napisać.

Paweł Krzyżanowski Święta prawda. Rzecz w tym, że w Polsce kapitałem zarządzają ludzie starej daty, nijak nie rozumiejący tego o czym piszesz. Mam w tym doświadczenie. Pracowałem w firmie, gdzie przyniosłem prezesowi koncepcję urządzenia elektronicznego do zrobienia. Wyśmiał mnie, twierdząc, że na tym nie da się zarobić. Niedawno w necie czytałem, że jakaś firma wpadła na ten sam pomysł i już zaczyna na nim zbijać kokosy...

Paweł Krzyżanowski 10 lat 5 miesięcy temu

Grzegorz Talar Jest Talar, jest Urbaś ;)
No i jest crowdfunding. Jeśli można wiedzieć co to za urządzenie?

P.S. Co raz więcej polskich wynalazców przebija się ze swoimi gadżetami. Można ich zebrać.

Paweł Krzyżanowski Niestety nie mogę napisać. Z tego samego powodu nie mogłem sięgnąć po crowdfunding.

Chłopi na tym obszarze generalnie uciekali od panów, ale ci moiskiewscy czasem uciekali do Rzptej, a ci z Rzptej raczej nie uciekali do Moskwy.

Grzegorz Talar Niekonsekwencja. W momencie deklaracji RN nie był (nadal nie jest) bytem politycznym ale magnesem przyciągającym elementy archipelagu polskości- i to w miarę zbliżone ideowo. Ciężko więc aby szło tam w analizach. Te pojawią się właśnie w momencie realnej polityki- a ta jak wiadomo zaczyna się w momencie powstania partii i konkretnego planu. Nie rozumiem wymagania od ruchu społecznego jakiś konkretnych deklaracji- to tak jakby wymagać by powiedzmy zrzeszenie wolontariatów dla poparcia swoich celów pokazywało wyliczenia jak to się opłaca społeczeństwu.

Poza tym dziwnie mamy zbliżone spojrzenie na większość kwestii :D

Tomasz Woźniak No cóż... jako ruch społeczny RN przegapił swoją szansę. Może to kwestia kadr, albo raczej ich braku. Tak czy inaczej obawiam się, że wylano dziecko z kąpielą.

Grzegorz Talar co do RN to nie przekreślałbym ich wcale. Wiem jak to wygląda od środka i dużo rzeczy dopiero się rozkręca.

P.S.
Mam też zdanie na temat zarządzania ludźmi.... ale to raczej na priv.

Moim zdaniem, jedynym wartym uwagi sposobem wprowadzenia koncepcji Międzymorza w życie bez odwoływania się do plugawych metod, jest wprowadzenie w życie Nowej Wartości. Coś, z czym młody Kowalski w różnych krajach będzie w stanie się naturalnie utożsamić. Nie ma szans na zjednoczenie i rozpalenie serc Słowian, wartościami Chrześcijańskimi, dlatego koncepcja łaciny jako wspólnego języka moim zdaniem jest chybiona. Międzymorze wcale nie powinno oznaczać totalnego wyrzeczenia się ani kultury, ani języka. Wolność religijna powinna być podstawą, z zakazem wyznań nawołujących do nienawiści i niewolnictwa. Naturalnym spoiwem łączącym słowiańskie narody, powinna według mnie, być rekonstrukcja i odświeżenie ideologii i wartości sprzed chrystianizacji. Bez "nowych" korzeni, jednoczących umysły, nie ma szans na trwałe dobrowolne zjednoczenie. Polska musi stać się jak latarnia morska, oświetlająca mroki i dająca nadzieję. Poza nowym oprogramowaniem umysłu, Międzymorze musi zapewniać możliwość wzrostu gospodarczego jednostki, musi nieść ulgę wolności, naturalnej prawdy i szeroko rozumianej sprawiedliwości, dlatego niemożliwym jest oparcie na kanonie prawa i ideologi Rzymsko-katolickiej. Trzeba stworzyć Wspólnotę, nie opartą na mechanizmie Pan - Niewolnik. Dlatego, np: zamiast posłuszeństwa, nauczać się będzie odpowiedzialności. Wyzwolenie jednostki musi być celem ostatecznym - moim zdaniem ;)

Marcin Kalinowski 10 lat 5 miesięcy temu
+1

"Niestety Ruch Narodowy, chociaż zyskał całkiem spore poparcie społeczne nie sformułował dotychczas swojego programu"

a deklaracja ideowa ogłoszona na kongresie RN to co niby ? xD
http://ruchnarodowy.org/deklaracja-ideowa

To jest deklaracja ideowa, nie program polityczny. Program zawiera informacje dotyczące sposobów jego wdrożenia. Zawiera analizy przedstawiające realność programu. Tego RN dotychczas nie zrobił.

Marcin Kalinowski 10 lat 5 miesięcy temu
+1

Grzegorz Talar mhm, taaak ale dlaczego RN powinien posiadać "program polityczny" ? Pytam na serio.

Marcin Kalinowski Dlatego, że jeśli chce stanowić realną alternatywę dla obecnej kasty politycznej powinien traktować potencjalnych wyborców na serio. Rzucanie pięknymi sloganami tylko i wyłącznie sugeruje, że po dostaniu się do koryta zachowają się jak wszystkie dotychczasowe partie.

Zgadzam się z przedmówcą! Chętnie zapoznałbym się z konkretami RN odnośnie sfery gospodarki, podatków, szkolnictwa, jakieś plany długo i krótko terminowe. Inaczej to wszystko bardzo enigmatyczne, a tym samym mało realne. Łatwo być piewcą świetlanej przyszłości, trudniej przedstawić konkretne rozwiązania, mające realnie poprawić jakość życia. Pytanie, komu tą jakość życia RN chce poprawić? Swoim kolesiom? Krewnym? Przyjaciołom? Innym mniejszościom?

Ruch narodowy powinien posiadać program polityczny (który stanowi rozwinięcie deklaracji ideowej na grunt aktualnych realiów politycznych). Nie dziwi mnie jednak iż jeszcze go nie stworzyli, gdyż są młodą formacją polityczną, która czerpie z różnych nurtów (być może jeszcze nie zdecydowali w którym kierunku mają mocniej skręcić), nie mają też większego zaplecza finansowego, więc takie rzeczy dzieją się powoli. Ale spokojnie - zbliżają się wybory, a to zmusi ich to stworzenia programu. Wtedy się dowiemy jak chcą wdrażać swoje idee.

Paweł Kochański 10 lat 5 miesięcy temu

Nie ma szans, zupełna fikcja, narody prawosławne nigdy na to nie pójdą, a Serbowie są wyjątkowo prorosyjscy. Nienawiść wśród narodów dawnej Jugosławii zbyt silnie wrosła w nowe narody by mogli choćby pomyśleć o ponownym zjednoczeniu, Ukraińcy są sami podzieleni, jedni czują się bardziej Rosjanami drudzy (zwłaszcza nacjonaliści z dawnych terenów II RP) pielęgnują nienawiść do Polaków. Białorusini, na których moglibyśmy liczyć, a więc ci, którzy byli do tej pory wspierani przez Polskę (niepodległościowa opozycja względem Łukaszenki) także uprawia nacjonalistyczną politykę względem Polaków. Nierealne już choćby z tych kilku powodów.

To co dzisiaj jest nierealne jutro już może być jak najbardziej realne. Faktycznie proces nie będzie łatwy ale chyba nie możemy uznać go za niemożliwy jeszcze przed próba jego urzeczywistnienia. Nie wiem czy wiecie ale Białorusini dyskutują o konfederacji z nami choć docelowo widzą właśnie powstanie Intermarium. Jakiś czas temu była dyskusja na ten temat. Pozwolę sobie zamieścić link do białoruskiego forum.
http://www.bramaby.com/forum/viewtopic.php?f=29&t=732

O co tu wlasciwie konkretnie chodzi? Zrealizowanie czego? Poludniowej konfederacji panslawistycznej? Te pozostale kraje liczac, od Skandynawii na polnoc, dalej przez Polske oraz Niemcy - az na zachod lub poludniowy zachod do Wielkiej Brytanii oraz do Hiszpani, co one maja z tym spolnie? Przeciez to kraje UE. Wyglada mi na to, aby chodzilo by tu o nowe podzielenie Europy. Uwazam sprawe jako zbyt komiczna. Narody na poludniowym wschodzie, czyli panstwa bylej Jugoslawii, Serbia, Chrowacja, Macedonia itd., maja inne zwyczaje oraz tradycje. Sa one odizolowane od Europy zachodniej. Teren jako multikulturalny jest zamieszkiwany przez narodowosci przyznawajac sie do dwuch naczelnych religii swiatowych: Chrzescijanstwo, katolicy, protestanci, prawoslawni. oraz Islam. Lud jest politycznie bardzo skonfliktowany. Taka konfederacja jest zupelnie realna.

Chciałbym zauważyć, że doktryna może być jak najbardziej narodowa tylko oparcie jej na ideologii narodowej nacjonalizmu zamiast na ideologi narodowej sarmatyzmu jest oczywistym błędem.

Zbieramy pasjonatów i teksty o Międzymorzu w jednym miejscu. Zapraszamy do https://www.facebook.com/groups/Miedzymorze.Intermarium/

Tomasz Szczepański 10 lat 5 miesięcy temu
+3

1. Koncepcja Międzymorza nie zakłada wyrzeczenia się państwa narodowego (nacjonalizmu) ale może być jego uzupełnieniem jeśli jest rozumiana jako sojusz państw narodowych. Tak to ujmowałem jeszcze w 1993 - stąd można ściągnąć moją broszurę o tym: http://kpn.poznan.pl/publicystyka.htm
2. Przyczyny upadku I RP były inne niż Pan podał - ale to temat na dyskusję historiozoficzną.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.