Nowa fama Starych Kiejkut pobudziła od razu apetyty emerytów bezpieki PRL. Jeden z nich, afiszujący się pod pseudonimem Vincent Severski (zdjęcie powyżej) dumnie lansował się kilka dni temu w regionalnej prasie w wywiadzie pod tytułem "Zawodu szpiega uczyłem się w Kiejkutach":
http://gazetaolsztynska.pl/195325,Zawodu-szpiega-uczylem-sie-w-Kiejkutach.html
Oczywiście Severski opowiada nam dyrdymały, to resortowe dziecko dostało fuchę w bezpiece nie dlatego, że "jego wujek był wojskowym lekarzem" ale dlatego, że Severski był synem szefa (nieistniejącej już) Wyższej Szkoły Wojsk Chemicznych w Krakowie. W latach 80-tych Severski inwigilował opozycję, co nie przeszkadza mu teraz w pisaniu książek, blogowaniu na salonowych łamach "Wprost" i "Na Temat" i brylowaniu na występach w powiatowych bibliotekach:
http://monsieurb.neon24.pl/post/94101,fiki-miki-leaks
Severski jest jednym z tych emerytów, którzy swoim ciągłym gadaniem okupują nasze media tak jak uparci dziadkowie okupują przez pół dnia tą samą ławkę w parku. Inni gadatliwi emeryci bezpieki to Aleksander Makowski (który już łapał Bin Ladena za piety) i Gromosław Czempiński (który eksponuje swojego chorego syna w najnowszym wydaniu Lisowskiego "Newsweeka" vel "Rozmowy w Toku"). Tego ich uczyli w Kiejkutach?
W swoim niedawnym wywiadzie Severski ujawnia nam tak cenne informacje jak np. to, że walczył z rakiem krtani, który jest podobno "chorobą szpiegów". Severski napłakał w wywiadzie o tym, że przez lata życia w stresie (cytat) "żołądek wydzielał nadmierną ilość kwasów", które "niszczyły krtań".
Mamy nadzieję, że Severski ma swoją ławkę w parku na której może podzielić się z innymi emerytami opowieściami o swoich chorobach. O nadkwasocie, opuchłych nogach, prostacie i innych chorobach wieku podeszłego. Oj chyba jeszcze napisze nam o tym książkę, murowany bestseller pod roboczym tytułem "Nadkwaśni".
Czy to emeryt komunistycznej bezpieki pracujący nad nowym bestsellerem?
Na ławeczce