Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Obama w Polsce. Jakie z tego wnioski?

Wskutek wydarzeń geopolitycznych, Polska staje przed szansą. Wizyta Baracka Obamy tę szansę jasno zarysowuje. Polska jest potrzebna USA, jako silny lokalny sojusznik. Jako sworzeń utrzymujący okoliczne Państwa w poczuciu bezpieczeństwa płynącego z udziału w polityce USA. Polska nie jest potrzebna USA, ze względu na jej osiągnięcia czy umiłowanie wolności, czy zasługi historyczne. Jest potrzeba USA ze względu na konieczność realizowania ich interesów, zaś cała reszta tylko uzasadni tę potrzebę.

Obama w Polsce. Jakie z tego wnioski?

zdjęcie ze strony deon.pl

Wizyta przedstawiciela największego mocarstwa na Ziemi, jest zdarzeniem nieczęstym i jeśli się wydarza, to coś z niej wynika. Poprawne odczytanie zaś wniosków z tej wizyty, decydować będzie o efektach starań społeczeństwa i narodu polskiego w najbliższej przyszłości. Oto wnioski:

1. Lech Kaczyński  miał rację. Polityka Lecha Kaczyńskiego, to jest polityka anty-rosyjska i pro-amerykańska, prowadzona była przez niego, ewidentnie w konflikcie z ówczesnym rządem Donalda Tuska. Trudno powiedzieć, na ile różnica zdań i akcentów, działań i starań, wynikała z wewnętrznej wojny politycznej jaką toczył PiS z PO, na ile zaś z odmiennych poglądów geopolitycznych. Dość, że w swych staraniach, Lech Kaczyński był przez drugi obóz polityczny, zostawiany sam sobie. Dwa jaskrawe przykłady tych działań, których zasadność potwierdziła obecność prezydenta USA w Polsce to: inicjatywa budowy gazociągu Nabucco i wizyta w Gruzji.

2. Donald Tusk wykazał jedną z rzadko spotykanych pozytywnych cech - pragmatyczność i elastyczność w dążeniu do dobrego usytuowania Polski w przestrzeni zdarzeń międzynarodowych. Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie, rząd PO dokonał dość dramatycznej wolty swojej polityki zagranicznej. Mówić potocznie - zmienił zdanie. Jest to zaleta, gdyż większość ludzi, zajmuje się udowadnianiem słuszności swojego zdania i boi się jego zmiany, by ktoś nie wytknął im błędu. Tymczasem rząd zmienił wektory swojej polityki z pro-rosyjskiego na pro-amerykański. Dowiódł w ten sposób, że nie jest przywiązany do jakichś partnerów zagranicznych, albo do poglądów, ale jest przywiązany do interesu Polski. To niebagatelna i niedoceniana zaleta.

3. Barack Obama przyjechał do Polski. Jednak jego głównym celem, nie było wcale przesłanie dla Polski, było nim przesłanie dla Ukrainy i Rosji. Nie po to, głównie, przyjechał Barack Obama by świętować rocznicę pierwszych, półwolnych wyborów w Polsce, ale po to, by dać publiczny sygnał wsparcia dla Ukrainy i przeciwstawienia się interesom Rosji.

4. Polska natrafiła na szansę, a jej Rząd właściwie ją odczytał. To do Warszawy, zjeżdżają prezydenci i premierzy postsowieckiej strafy wpływów by się spotkać z prezydentem USA. To w Warszawie rozmawia prezydent USA z nowo wybranym prezydentem Ukrainy. To Polska, staje się w chwili obecnej  potrzebnaStanom Zjednoczonym.

Polityka nie polega na wartościach i emocjach, niezależnie od tego jak pięknie Barack Obama by o tym nie opowiadał na Placu Zamkowym. Polityka opiera się na interesach. i oto, wreszcie, USA mają interes w Polsce. Mają interes w tym, by Polska popierała ich politykę. Polska staje się ważna dla realizacji interesów USA.Nareszcie. To jest realny mechanizm polityczny, to jest realna szansa dla Polski. Czy ją wykorzystamy to się jeszcze okaże. Ale bycie realnie potrzebnym, największemu mocarstwu na Ziemi, nie zdarza się często.

5. Gesty Baracka Obamy były miłe. Prezydent USA mówił ponad 20 minut. Mówił cały czas bez kartki. Jest to sposób, który na naszej scenie politycznej, opanował do perfekcji chyba tylko Jarosław Kaczyński. Prezydent USA dokonał szeregu pozytywnych i bardzo pozytywnych konstatacji pod naszym adresem. Wyliczał zasługi Polski, zasługi dla całego świata, zasługi dla idei Zachodu. Tylko ludzie zapiekli w swoich negatywnych emocjach mogą tego nie doceniać. Pochwały Obamy to medialna waluta świata. Miękka ale mająca swoje znaczenie.

6. Kwestia Smoleńska, choć nie poruszona, doczekała się wraz z wizytą prezydenta USA, pewnego podsumowania.

Po pierwsze Barack Obama jasno i wyraźnie docenił Lecha Wałęsę, dał wyraz aprobacie niepełnemu odzyskaniu niepodległości 25 lat wcześniej, zrobił odniesienie do włączającego a nie wykluczającego charakteru polityki demokratycznej oraz docenił współpracę z obecnymi władzami Polski.

W tym świetle dopiero możemy zobaczyć wcześniejsze starania PiS, przejawiające się w wyjazdach Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi do USA. Motyw owych wyjazdów był taki: "Rząd Polski zamordował albo współpracuje z mordercami Lecha Kaczyńskiego. USA są ostoją prawdy i wolności i mają materiały potwierdzające tą zbrodnię. Przejechaliśmy prosić o pomoc w jej ujawnieniu."

I oto prezydent USA przybywa do Warszawy. I co? No co teraz? Ta wizyta, wcześniejsze słowa Zbigniewa Brzezińskiego (który przecież nie mówił we własnym imieniu), dyskwalifikują "religię smoleńską"  jako realny mechanizm polityczny. Nie znaczy to wcale, że katastrofa została wyjaśniona, albo że poznamy o niej prawdę. Znaczy to, że problem jej wyjaśniania jest poza sferą realnej polityki.

7. Jarosław Kaczyński nie pojawił się na spotkaniu z prezydentem USA. To w zestawieniu z pełnymi atencji uwagami szefa Administracji USA pod adresem Wałęsy, daje stety lub niestety - jasny polityczny przekaz. Oczywiście w sferze oficjalno-publicznej należy uszanować "niedyspozycję" prezesa PiS. W sferze realnej, jego nieobecność ma wymowę pioruna z jasnego nieba.

Prezydent USA przybywa na dwa dni do Polski, a główny polityk opozycji nie jest w stanie się pojawić? Nie chce skorzystać z okazji by zamienić z nim słowo? A może otrzymał informację od strony amerykańskiej, że to dobry czas na zrobienie jakichś badań w szpitalu? Zdrowie zdrowiem i każdemu człowiekowi wypada go życzyć, ale gdy takiej klasy polityk, nie pojawia się na takim wydarzeniu, to tłumaczenie tego zdrowiem można skwitować tylko westchnięciem i machnięciem ręki. Niestety. Tak na serio? Należało się naszprycować, naszpikować i przyjść! Bo to są takie chwile, dla których żyje i działa polityk. Serwowanie opowieści o zdrowiu w takich chwilach... ech.

Podsumowując:

Wskutek wydarzeń geopolitycznych, Polska staje przed szansą. Wizyta Baracka Obamy tę szansę jasno zarysowuje. Polska jest potrzebna USA, jako silny lokalny sojusznik. Jako sworzeń utrzymujący okoliczne Państwa w poczuciu bezpieczeństwa płynącego z udziału w polityce USA. Polska nie jest potrzebna USA, ze względu na jej osiągnięcia czy umiłowanie wolności, czy zasługi historyczne. Jest potrzeba USA ze względu na konieczność realizowania ich interesów, zaś cała reszta tylko uzasadni tę potrzebę.

Jak do tej pory, Rząd Polski poprawnie odczytuje tę szansę, co więcej, kieruje się najwidoczniej interesem Polski a nie ideologia, co dobrze wróży na przyszłość i oddala od nas, mogące się wydarzyć, zawirowania. Sztuka realizowania interesów nie polega jednakże na biernym zgadzaniu się z potrzebami czy zdaniem silniejszego sojusznika, co najlepiej pokazała Turcja, w szeregu wypadków. Mamy grę i mamy coś do zaoferowania - realizację potrzeb wielkiego mocarstwa. Teraz trzeba coś ugrać, oprócz bezpieczeństwa. A nie będzie to łatwe...

 ***************************************************

Blog domowy Autora.

oraz:

okladka_dramat_polityczny_h_1200.jpg

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.