Do referendum zostało już kilka miesięcy. Szkoci, jak i przybysze, zastanawiają się, jak będzie wyglądać ich życie po tak poważnym kroku. Według statystyk osób popierających to rozwiązanie jest ⅓ ankietowanych. Większość jednak nadal jest przeciw. Każda ze stron mówi, że to ich propozycja jest istnym rajem. Komu jednak przypada racja?
Wielu Szkotów cały czas opłakuje podobno niesprawiedliwe potraktowanie ich przez Unię (unia z Anglią z 1707 r). Skutki tej decyzji przełożyły się na zlikwidowanie głównych gałęzi przemysłu, wprowadzenie podatku pogłównego (Poll tax), odprowadzenie ze Szkocji zysków płynących z wydobycia ropy naftowej z Morza Północnego, a także "podatek sypialniany". To wszystko składa się, jak wyjaśniają, na to, że są rozczarowani działaniami politycznymi Westminsteru.
"Scottish National Party" wskazuje na różne potrzeby Szkocji i reszty Wielkiej Brytanii, próbując udowodnić, że niepodległość zapewni WSZYSTKIE potrzeby.
Obecnie Szkocja otrzymuje tzw. "block payment" według formuły Barnetta, która przyznaje krajom fundusze w oparciu o liczbę ich ludności.
W wyniku uzyskania niepodległości na rynku pracy mają pojawić się nowe miejsca w sektorze publicznym, spowodowane obecnym zapotrzebowaniem w Londynie. Jednak ma to także drugą stronę, duże firmy jak Standard Life w Dundee, Aggreko w Dumbarton, jak i również duże banki, przygotowują plany awaryjne, co oznacza przeniesienie swoich siedzib poza terytorium Szkocji (spadek miejsc pracy).
Jednak co z Polakami tam mieszkającymi? Czy będą musieli opuścić ten kraj? Są oni tam w większości, ponieważ Wielka Brytania jest w UE. Organizacja "YES Scotland!", która bardzo intensywnie działa na rzecz niepodległości przekonuje, że nie mają się czego obawiać. Co więcej - rozdają broszury w języku polskim, nawołujące do głosowania na tak. Podczas wielokrotnych pytań o tym, czy niepodległa Szkocja nadal będzie w unii, jednogłośnie odpowiadają, że tak, jednak dopiero po 18 miesiącach (by spełnić wymagania). Zastanawiające jest jednak to, co będzie się działo przez ten okres.
Organizacja, chcąc uspokoić Polaków, wydają tekst informujący, że będzie tylko lepiej. Uzasadnia to... wyższymi świadczeniami socjalnymi. Dodatkowo przypominają nam o tym, że my także chcieliśmy niepodległości i właśnie to nas solidaryzuje. Czy rzeczywiście jako Polacy powinniśmy głosować razem z nimi?
Pytanie jak to wpłynie na życie Polaków w Szkocji, a także, być może, w Polsce. Obietnice na papierze wyglądają, wydawać się może, idealnie, jednak nie do końca idylla szkocka może taka być w rzeczywistości. Odpowiedź na wcześniejsze pytanie jest jednak niewiadoma. Zastanawiać się możemy jedynie, czy będzie to ostatni kraj, który wybije się na niepodległość i czy będziemy mieć nową "wiosnę ludów".
W oparciu o wywiad z premierem Szkocji Alexem Salmondem, sondażami i wywiad z YES Scotland!
Michał Sulej