Wczoraj w Nowym Jorku prezydent Komorowski został przyćmiony przez Ewę Kopacz. Komorowski opowiadał na sesji ONZ o bulu i końcu nadzieji wywołanych geopolitycznym chaosem po Majdańskim puczu na Ukrainie ((cytat): "zadano cios naszej nadziei"). Prezydent który doszedł do władzy na zgliszczach Smoleńska bez mrugnięcia okiem porozstawiał też po kątach ONZ i przypomniał całemu światu o potrzebie rządów prawa. Patrzeć tylko jak Rada Bezpieczeństwa ONZ poprze projekt komisji śledczej w sprawie likwidacji WSI.
Niestety, to historyczne przemówienie prezydenta Komorowskiego nie zyskało prawie żadnego odgłosu medialnego (poza relacją w karmionej rządowymi ogłoszeniami "Wyborczej").
Świat zainteresował się bardziej równoległym przemówieniem byłej Spice Girl, Victorii Beckham, która ogłosiła na wczorajszej konferencji prasowej w siedzibie ONZ (cytat): "jestem kobietą". Celebrytka i żona piłkarza Davida Beckhama została wczoraj ambasadorką UNAIDS. Nominacja Victorii Beckham wywołała trochę kpin i żartów w brytyjskiej prasie, ale mniejszych niż kpiny i żarty które wywołała w polskiej prasie nominacja Ewy Kopacz.
Ale to, że nowa ambasadorka UNAIDS zacytowała Ewę Kopacz w swoim pierwszym przemówieniu w siedzibie ONZ możemy uważać za kolejny sukces Polski. To pokazuje dobitnie, że liczą się z nami i że istniejemy na arenie międzynarodowej.
Tak jak twarz Ewy Kopacz, twarz młodszej o 18 lat Victorii Beckham coraz bardziej nieruchomieje z upływem lat, z tym, że oczywiście Victorię Beckham stać jest na lepszych chirurgów plastycznych.
No cóż, taki nasz los, Donaldowi Tuskowi też daleko jest do Davida Beckhama...
Nasz David Beckham i jego Old Spice Girls