Miś Kamiński to czysty produkt naszych "25 lat wolności". Wybitny specjalista od analizy patologii III RP, Stanisław Michalkiewicz, tak charakteryzował Misia w październiku 2013 roku (cytat): "Pan Michał Kamiński do niedawna przypominał prosię tylko zewnętrznie ale patrząc na niego podejrzewam, że wygląd zewnętrzny odzwierciedla przemiany duchowe":
www.prawy.pl/felieton/4058-stanislaw-michalkiewicz-prosieta-sie-udzielaja
Miś to spec od lawirowania, był już członkiem kilku partii politycznych i za każdą zmianą żyło mu się lepiej, o czym świadczy pokaźny brzuszek Misia. Noga podwinęła się Misiowi dopiero w zeszłym roku, kiedy Radek Sikorski nie załatwił mu jak należy ponownego wyboru na eurodeputowanego w Brukseli. Miś został w Polsce i zamieszkał w studio resortowej TVN24, tuż obok Kazia Marcinkiewicza.
Jeżeli zachodzi taka potrzeba to Miś występuje w studio TVN24 jak miś w cyrku.
Utrata brukselskiej kasy zmusiła Misia do poszukania nowych sponsorów. Już wcześniej Miś przezornie zbliżył się do jednego z szefów ukraińskiej mafii, Vadima Rabinowicza:
monsieurb.neon24.pl/post/110189,mis-i-przyjaciele
Niedawno Miś został także brukselskim lobbystą amerykańsko-izraelskiej spółki PRISM i kilka dni temu wylądował z gospodarczą wizytą w Jerozolimie. Na zdjęciu powyżej Misiowi towarzyszy były szef Art-B Andrzej Gąsiorowski (z prawej).
Od tylu lat Polska mozolnie usiłuje poprawić swoje relacje z Izraelem, a teraz ambasadorem wizerunku Polski w Izraelu zostaje Miś Kamiński. Jak żyć...?
Tak jak Marcinkiewicz, Kamiński spędza wolne chwile w studiu TVN24