Sukces goni sukces. Co prawda dzięki Radkowi zostaliśmy wykopani od ukraińskiego stolu negocjacyjnego a profesor Balcerowicz "nie podjął współpracy" z czekoladowym rządem w Kijowe ale za to olśniliśmy Ukrainców naszym CBA.
23 kwietnia szef CBA Pawel Wojtunik pojechal do Kijowa wyjaśnić jak efektywnie zwalcza się korupcję w przodującej europejskiej demokracji. Wojtunik spotkał się z premierem Jaceniukiem, który jako osoba bliska kleptokratce Julii Tymoszenko, musi wiedzieć co to jest korupcja.
Lista sukcesów CBA pod rządami PO jest długa, bo jest ich aż dwa. Pierwszy sukces to niedawne złapanie oficera bratniej służby ABW, podejrzanego o płatną protekcję, a drugi to wyrok skazujący byłego szefa CBA na trzy lata więzienia. Trzecim, połowicznym, sukcesem jest zatrzymanie wycieku taśm z rozmów przy ośrmiorniczkach pomiędzy naszym czołowym antykorupcjonistą Wojtunikiem i naszą czołową blondynką Bieńkowską.
Skoro CBA tak dobrze radzi sobie w Polsce ("Państwo zdaje egzamin"), to z pewnością może oddelegować część swoich funkcjonariuszy na Ukrainę aby tam łapali oni przestepców, niczym ekipa Elliota Nessa w Chicago.
Ośrodek Studiów Wschodnich opisał właśnie jak Ukraina grozi korupcji przysłowiowym małym palcem w bucie (poniżej). Jak na razie Ukraińcy poszli naszym śladem i mundurowi wyłapuja się tam nawzajem:
Niestety nasza dzielna CBA pojawja się na Ukrainie ciut ciut za późno. Złodziej oligarcha Ihor Kolomoyski, częsty bohater naszych wpisów, opuścił już Ukrainę kilka tygodni temu i schował się w USA. Pieniądze Kolomoyskiego też wyjechały do USA i zostały zainwestwane w budynki biurowe w Cleveland i Miami. Kolomoyski nie jest pierwszym ukraińskim zlodziejem, który chowa się w USA.
15 lat temu ukrył się tam były premier Ukrainy Pavlo Lazarenko, skazany później przez amerykański sąd na 10 lat więzienia za pranie brudnych pieniedzy. Kiedy Lazarenko był premierem, otaczał się takimi ludzmi jak kleptokratka Tymoszenko i złodziej Kolomoyski. A premier Jaceniuk to czlowiek kleptokratki Tymoszenko.
Mały świat, nieprawda panie Wojtunik?
Skok cywilizacyjny czyli nasze służby skaczą z gałęzi na gałąź
mPolska24
