Niniejszy wpis stanowi subiektywną ocenę debaty kandydatów na Prezydenta RP zorganizowanej przez Telewizję Polską w dniu 5 maja 2015 roku. Może zawierać stwierdzenia prześmiewcze lub obraźliwe dla niektórych kandydatów oraz osobiste sympatie i antypatie polityczne autora.
Zacznę od samej formuły debaty. Zasadniczo nie była to debata, a monologi podzielone na obszary tematyczne. Jednak moim zdaniem taka formuła to jedyne słuszne rozwiązanie, biorąc pod uwagę czas trwania programu i jego cel, czyli umożliwienie każdemu kandydatowi przedstawienia zarysu jego stanowiska w danej kwestii. Gdyby to była debata w dosłownym znaczeniu tego słowa, zapewne zdominowałyby ją wycieczki personalne, którymi wyborcy są już dawno zmęczeni.
A więc, jak w moim subiektywnym odczuciu wypadli poszczególni kandydaci? Oto krótkie podsumowanie (kolejność przypadkowa):
Paweł Tanajno
- demokracja bezpośrednia – tak, osoba Pawła Tanajno – nie; to niewłaściwy człowiek promujący piękną ideę;
- w wypowiedziach chaotyczny; sprawiał wrażenie roztrzepanego chłopca, nie potencjalnej głowy państwa;
- nie udało mu się przekazać w zwięzły sposób idei demokracji bezpośredniej, zamiast tego przypuszczał nieudolne ataki na establishment;
Syntezator mowy Ivona
- pewna siebie, spokojna, wypowiedzi przygotowane, choć nieco sztuczne, wyuczone;
- dobry software jej wgrali, ale zacięła się na kwocie wolnej od podatku (mimo to 20 tysi biorę w ciemno);
- komuniści chcą wprowadzać wolny rynek? – świat zwariował;
- ładna z twarzy, ale jak dla mnie zdecydowanie za chuda;
Jacek Wilk
- „od Wilczka do Wilka” – hit;
- spokojny, merytoryczny, rzeczowy; kreował się na eksperta w dziedzinie prawa (praktykuje, więc pewnie nim jest);
- czytelny, zrozumiały przekaz;
- fajny pomysł ze zwiększeniem wpływu Polonii;
- jako jedyny wspomniał o zasadzie zrównoważonego budżetu – props;
Marian Kowalski
- bezapelacyjnie najlepszy; jedyny, któremu udało się jasno przedstawić to, co proponuje, i jakim zamierza być prezydentem;
- był w takim gazie i miał tak groźną minę, że gdyby po „Czołem Wielkiej Polsce!” ktoś go niechcący trącił, to by przypierdolił;
- jedyny kandydat zdolny stawić czoła Putinowi na macie, gdyby wszystko inne zawiodło;
Janusz Palikot
- Janusz swoje: konkordat, Kościół, księża, komisja przyjazne państwo (chciałem, ale blokowano moje pomysły), choć tym razem bez wibratora;
- jako prezydent zamierza prowadzić politykę zagraniczną bez armii (WTF?);
- odwoływał się do resztek swojego elektoratu, zero propozycji dla pozostałych grup wyborców;
Grzegorz Braun
- tragedia, ten człowiek nie nadaje się na prezydenta;
- powolne, filozoficzno-religijne wywody, z których ciężko było cokolwiek zrozumieć;
- jeszcze z dziesięć minut i pociągnąłby niedawno poruszony przez niego temat Żyda Yody i intergalaktycznej bezpieki;
- żadnych konkretów, mówił niemal jak ksiądz;
- szanuję go i cenię jego poglądy oraz rozeznanie geopolityczne; wiem, że jest wolnościowcem i patriotą, ale liczyłem, że błyśnie elokwencją i celnymi stwierdzeniami, a tu takie rozczarowanie (może szybkie dwuminutowe wypowiedzi to nie jego formuła?);
Bronisław Komorowski
- jakby niewidoczny;
Janusz Korwin-Mikke
- najlepiej wykorzystane dwie sekundy programu – „precz z biurokracją!”;
- jak na jego możliwości, to raczej przeciętnie;
- pominął niewygodne wątki – Hitler, niepełnosprawni, kobiety;
- niepotrzebny atak na Kukiza; mógł wykorzystać ten czas lepiej;
Andrzej Duda
- facet musiał być na dobrym koksie – nawijał jak z nut;
- jedyny, który patrzył bezpośrednio do kamery;
- spindoktorzy i pijarowcy zrobili kawał dobrej roboty, oczywiście za nasze pieniądze;
- uderzał w tradycyjne tony (służba zdrowia, emerytury), ale i kokietował elektorat liberalny (kwota wolna);
- jego szanse na wygraną z Bronkiem w drugiej turze znacznie wzrosły;
Adam Jarubas
- nowa, ludzka twarz znanego projektu geopolitycznego Rodzina PSL na Swoim;
- pod względem marketingowym świetne posunięcie Rodziny;
- być może ostatnia deska ratunku dla partyjnych kolesi przed jesiennymi wyborami;
- taki nowoczesny, opanowany, rozeznany (ile to on nie jeździł po Polsce);
Paweł Kukiz
- raczej przeciętnie;
- JOW, JOW, JOW;
- niepotrzebne czytanie listu Olewnika (sprawa ważna, ale kogo to obchodzi w takim programie);
- moim zdaniem nie udało mu się zwięźle przekazać swoich postulatów;
Podsumowując, monologi stały co najwyżej na przeciętnym poziomie, ale mi osobiście rozjaśniły kilka kwestii, zwłaszcza jeśli chodzi o osobowość i zachowania kandydatów na tak ważny urząd, gdy przemawiają do milionów ludzi. Ostatecznej decyzji, na kogo głosować, jeszcze nie podjąłem.
Źródła zdjęć:
1. www.tvp.info.
Polub bloga na Facebooku:
http://www.facebook.com/thespinningtopblog.
Zobacz też: Apel do Polaków.