Giżycko nie dla hejtu
- Na moją prośbę do Haliny Sarul, żeby nie używała gwizdka podczas wypowiedzi Piotra Andruszkiewicza, odpowiedziała: "Won skur*synu, nie odwracaj się do mnie, bo ci z gęby śmierdzi". A po debacie (gdy próbował podać jej rękę): "Odejdź, odejdź śmieciu. Mówiłam, że nie podam" – przytoczył Paweł Andruszkiewicz, uczestnik debaty przedwyborczej w Giżycku.
Jak podał portal wGiżycku.pl - startująca z komitetu wyborczego burmistrza Giżyckie Porozumienie Obywatelskie Halina Sarul, użyła wobec organizatora debaty i jednocześnie brata Andruszkiewicza - Pawła, niecenzuralnych słów. Choć słynie z krwistego języka, to jednak jej zachowanie wywołało falę krytyki i zniesmaczenia.
Onet.pl dodaje, że obecna radna powiatowa z Giżycka w ten sposób zwracała się też m.in. do lekarzy przy stole operacyjnym, czy na SOR w szpitalu. Oczywiście w dyskusji pojawiły się sugestie, że tym razem została sprowokowana. Śą też głosy, że po takim zachowaniu powinna wycofać się z życia publicznego.
Już teraz wiadomo, że Halina Sarul, kandydatka na radną Giżycka, wpłaci datek na rzecz niepełnosprawnych dzieci. Będzie to zadośćuczynienie za użycie wulgarnych słów podczas debaty przedwyborczej. Pytanie, czy podziała…?