Proteusz, mityczny morski starzec wciąż się zmieniał. Umiał przybrać dowolną ludzką postać. Mógł być groźnym lwem, niewinną owieczką, szarżującym bykiem, a także skałą, rzeką, ogniskiem. Potrafił też przepowiadać przyszłość.
Wczoraj Proteusz przyjechał do Polski i przybrał postać prezesa PiS-u. Przemiana nie do końca się udała i część delegatów kręciła nosem, ale po chwili nawet posłanka Szczypińska nie widziała różnicy. Czar prysł, kiedy fałszywy Kaczyński przepowiedział, że w Polsce odbędzie się Olimpiada. Na poparcie swojego proroctwa przebieraniec powiedział: „Nawet taki kraj, niewielki, niespecjalnie bogaty, niespecjalnie ustabilizowany jak Grecja był w stanie przeprowadzić olimpiadę”. Zebranym opadły ręce. Przecież gdyby to był prawdziwy Jarosław to by wiedział, że Grecy zorganizowali jakieś 300 Igrzysk przez ponad tysiąc lat, a ich pierwszy opis znajduje się u Homera.
To wszystko robota Palikota – krzyknął poseł Kurski i Kaczyński stał się znów Kaczyńskim.