Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Zabraknie pieniędzy na emerytury

Trzydziestolatek, zarabiający dziś 3 tys. zł brutto, otrzyma emeryturę stanowiącą zaledwie 45 proc. jego ostatniej pensji

Trzydziestolatek, zarabiający dziś 3 tys. zł brutto, otrzyma emeryturę stanowiącą zaledwie 45 proc. jego ostatniej pensji

Kobieta zarabiająca 3 tys. zł brutto, która dziś ma 30 lat i rozpoczęła pracę 5 lat temu, otrzyma emeryturę stanowiącą zaledwie 45 proc. jej ostatniej pensji - obliczyli doradcy "Expandera". Składki płacone przez pracujących od lat są o wiele niższe niż wydatki ZUS na emerytury i renty, a świadczenia z OFE na pewno nie wystarczą na wczasy pod palmami. Rządzący i ekonomiści szukają sposobów na łatanie emerytalnej dziury.

O ewentualnym podwyższeniu wieku emerytalnego - do 67 lat - mówił niedawno Michał Boni, szef doradców premiera Tuska. Minister pracy i polityki społecznej, Jolanta Fedak, zasugerowała pozostawienie większej części składki ubezpieczeniowej w ZUS, kosztem otwartych funduszy emerytalnych.

- Kryzys pokazał, że przekazanie emerytur w ręce fachowców od finansów nie zapewni nikomu emerytury pod palmami. Okazało się, że ekonomiści też się pomylili co do wysokości emerytur kapitałowych - stwierdziła szefowa resortu pracy podczas spotkania w Business Centre Club.

- Wypowiedź minister Jolanty Fedak należy traktować jako głos w dyskusji, a nie zapowiedź zmian legislacyjnych - kategorycznie stwierdziła we wczorajszej rozmowie z "Dziennikiem Polskim" dyrektor Bożena Diaby, rzecznik prasowy resortu pracy. - W ministerstwie nikt nie przygotowuje projektów aktów prawnych zmierzających do podwyższenia wieku emerytalnego. Nikt też nie pisze ustawy zmieniającej sposób podziału składki ubezpieczeniowej - dodała dyrektor Diaby.

Zdaniem Jolanty Kluzik-Rostkowskiej, posłanki PiS i byłej szefowej resortu pracy, obecny rząd takimi "głosami w dyskusji" testuje reakcję opinii publicznej. - To próbny balon wypuszczany przez urzędników zaniepokojonych trudną sytuacją budżetu państwa i ubezpieczeń społecznych. Szkoda, że rząd o tej sytuacji nie mówi wprost - powiedziała nam była minister pracy.

Przypomnijmy, że obecnie 7,3 proc naszych zarobków brutto przekazywanych jest do OFE. Reszta składki, tzn. 12,22 proc pozostaje w ZUS.

Profesor Marek Góra, twórca reformy emerytalnej, w wyniku której w 1999 r. działanie ZUS zostało uzupełnione otwartymi funduszami emerytalnymi, radzi, aby nie majstrować przy systemie ubezpieczeń społecznych.

- Mniejsze zyski OFE w czasie kryzysu finansowego to normalne zjawisko. To na pewno nie jest powód, aby wszystko wywracać do góry nogami - powiedział nam wczoraj prof. Góra.

Wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z roku na rok są coraz większe. Szacuje się, że w ciągu kilku następnych lat sięgną niemal 160 mld zł, przy wpływach ze składek na poziomie około 90 mld zł.

Nasz niewydolny system emerytalny

Niedobór funduszu ubezpieczeń społecznych co roku sięga kilkudziesięciu miliardów złotych.

Albo będziemy pracować dłużej (np. do 67. roku życia), albo nasza emerytura będzie zależeć od łaski naszych dzieci i wnuków - do takich wniosków skłaniają emerytalne analizy ekonomistów i zapowiedzi rządzących. Szacuje się, że w 2013 roku wydatki na renty i emerytury sięgną w naszym kraju nawet 160 mld zł. W tym samym roku wpływy ze składek płaconych do ZUS wyniosą ledwie ok. 90 mld zł. Brakujące pieniądze dołoży minister finansów z budżetu państwa (dotacja do FUS). Jeśli wciąż będzie mało, ZUS zaciągnie komercyjne kredyty w bankach.

Od 1999 roku polski system ubezpieczeń społecznych opiera się na trzech filarach: "państwowych" świadczeniach z ZUS; kapitałowych emeryturach z OFE i dobrowolnych, indywidualnych lub grupowych inwestycjach (tzw. trzeci filar). Kryzys finansowy obnażył słabość OFE, a przyszli emeryci od kilku lat są bombardowani informacjami o czekających ich głodowych świadczeniach (mają być mniejsze o połowę od zarobków z ostatnich lat aktywności zawodowej). Sposobem na wyjście z kłopotów miałby być np. podniesiony do 67 lat wiek emerytalny (obecnie dla kobiet wynosi 60 lat, a dla mężczyzn 65 lat).

- Zamiast straszyć podniesieniem wieku emerytalnego powinniśmy zadbać, aby 50- i 60-latkowie nie wypadali z rynku pracy - uważa Jolanta Kluzik-Rostkowska - była minister pracy i polityki socjalnej. - Zaledwie 26-27 proc. osób w tym wieku jest czynna zawodowo. Nie płacą składek ubezpieczeniowych - wyjaśnia posłanka PiS i dodaje, że pomysły członków rządu Donalda Tuska na usprawnienie systemu emerytalnego są dowodem na tragiczną sytuację budżetu państwa.

Zbliżającą się zapaścią systemu emerytalnego straszą nas od dłuższego czasu ekonomiści i demografowie (coraz mniej pracujących będzie się składać na świadczenia coraz większej liczby emerytów). Niedawne sugestie członków rządu, dotyczące podniesienia wieku emerytalnego (Michał Boni) i zwiększenia części składki emerytalnej pozostającej w ZUS kosztem OFE (Jolanta Fedak) mogą być traktowane jako ostateczna zapowiedź systemowych zmian.

- Reforma jest udana, a wszelkie radykalne zmiany mogą doprowadzić do rzeczywistych kłopotów - uważa tymczasem prof. Marek Góra, współtwórca reformy ubezpieczeń społecznych z 1999 roku. - Oczekiwania, że emerytury z OFE zagwarantują nam starość pod palmami w egzotycznych krajach, to wynik reklamowego uproszczenie stosowanego w tamtych czasach przez OFE. Tak naprawdę podział składki między OFE i ZUS to najbezpieczniejsze rozwiązanie. Słabe wyniki OFE w czasie kryzysu to normalne zjawisko - prof. Góra uważa, że reforma systemu jest pełna i spełniła zadania stawiane w 1999 roku (wiodące hasło: "Bezpieczeństwo dzięki różnorodności"). - To dobrze, że wchodzący na rynek pracy Polacy muszą oszczędzać i w ZUS-ie i w OFE - powiedział nam prof. Marek Góra.

Radykalnie odmienne zdanie ma Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. - Obowiązkowy charakter obecnego systemu to źródło jego kłopotów - stwierdził w rozmowie "Dziennikiem Polskim" ekspert CAS. - Zarządzający otwartymi funduszami emerytalnymi mają stały dopływ nowych członków, a co za tym idzie, stałe wpływy ze składek ubezpieczeniowych. Nie muszą między sobą konkurować, więc łupią ubezpieczonych wysokimi opłatami i prowizjami, a oferują niemal identyczne usługi - wg Andrzeja Sadowskiego, sugerowane przez rząd manipulowanie składkami (zwiększanie wpływów do ZUS kosztem OFE) nie rozwiąże problemu. - Centrum ma inny pomysł. Państwo z płaconych podatków powinno każdemu obywatelowi wypłacać minimalną - wystarczającą na przeżycie - emeryturę czy rentę, a o dostatnią starość powinien każdy zadbać sam inwestując pieniądze, które teraz płyną do wielkiego worka bez dna w postaci niezwykle wysokich składek na ZUS - zdaniem wiceprezydenta Centrum im. Adama Smitha jesteśmy wystarczająco zapobiegliwi, aby zabezpieczyć swoją starość na własną rękę, a wysokie koszty pracy (składki ubezpieczeniowe i podatki) tłumią przedsiębiorczość.

Jak wynika z informacji Komisji Nadzoru Finansowego, tylko 5,3 proc. aktywnych zawodowo Polaków oszczędzało na Indywidualnych Kontach Emerytalnych (dobrowolny III filar) w połowie 2009 r. Według KNF, w pierwszym półroczu 2009 r. o prawie 40 tys. (ok. 4,6 proc.) spadła liczba prowadzonych kont (w porównaniu z I półroczem ub.r.). Na otwarcie IKE zdecydowało się 21,1 tys. osób, czyli o jedną czwartą mniej niż w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2008 r.

Jacek Świder

Zamieszczono za zgodą Wydawnictwa Jagiellonia S.A. wydawcy gazety codziennej "Dziennik Polski".
Dziennik Polski - Logo
Data:
Kategoria: Polska

Fiatowiec

Zawsze na straży prawa. Opinie i wywiady z ciekawymi ludźmi. - https://www.mpolska24.pl/blog/zawsze-na-strazy-prawa-opinie-i-wywiady-z-ciekawymi-ludzmi

Fiatowiec: bloger, dziennikarz obywatelski, publicysta współpracujący z "Warszawską Gazetą". Jestem długoletnim pracownikiem FIATA.Pomagam ludziom pracy oraz prowadzę projekty obywatelskie.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.